Skip to content
gdzieś pomiędzy
Menu
  • O mnie
  • Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy
  • Czytamy dzieciom
  • Opowieści rodzinne
  • Galeria
Menu
droga pokryta żółtymi jesiennymi liśćmi

Żółte liście – część 3

Posted on 5 listopada 20215 listopada 2021 by Ola

Czyli potargane myśli o wszystkim naraz. Żółte liście jak... żółte papiery?!

Kawę macie? To siadajcie, zapraszam w podróż po jeden choć uśmiech! Czasy nie są łatwe i każda próba zebrana sił przez uśmiech jest cenna i na wagę złota. Zapraszam!

Co zrobilibyście, gdyby czekał was jeden jedyny ostatni dzień na tym łez padole? Nie da się tak myśleć i żyć codziennie, ale od czasu do czasu można się zatrzymać i poważnie zastanowić. Bardzo poważnie.

Bo ja, na przykład, kochani moi, zjadłabym zwykłą, puchatą, nabitą glutenem bułkę z serem i keczupem… Nie przejmowałabym się celiakią… Ach, może zjadłabym nawet pączka!

Nie znam nikogo, kto byłby na diecie ściśle bezglutenowej z własnego wyboru, bez żadnej konieczności chorobowej.  Że ktoś unika, że chce zdrowiej jeść, to tak, wiadomo, ale na ścisłej to się nie da! Przynajmniej ja bym nie umiała. Przed eleganckim pożarciem całego pudełka ptasiego mleczka, albo bułki pszennej, albo jakiegokolwiek różowego ciastka z wystawy powstrzymuje mnie tylko pamięć o tym, jak się czułam, kiedy nie wiedziałam, że mam celiakię. To otrzeźwia i pozwala nacieszyć się samym zapachem glutenowych ciast, ciasteczek, ciastuniek. I pizzy.

Tak nawiasem mówiąc, jak ktoś potrzebuje pomocy z bezglutenową dietą, porad, co wychodzi gorzej a co w ogóle nie wychodzi, to możecie śmiało pisać, czy w komentarzu czy we wiadomości, czy na fejsie. Pączki na pewno nie wychodzą! Czasem udaje się szarlotka. Dałam nawet przepis na instagrama: kliknij tu 🙂

tarta z jabłkami na blacie, wokół leżą całe jabłka
Bezglutenowa szarlotka, jeden z niezawodnych przepisów!

Piotrek gra ze swoim szanownym ojcem w minecraft, jest piątek po południu i słyszę jak sobie rozmawiają;

– Tata, a ty umiesz grać, prawda? I Maja umie, prawda? – dopytuje się mój synek, słodziak mój budyniowy.

– Tak, my umiemy grać. Ty też, trochę chociaż.

– Tata – drąży Piotrek, a ja nadstawiam uszu znad książki, bo czuję, że usłyszę coś wartego zapamiętania – a mama nie umie grać, prawda?

Nie pomyliłam się, mam tę maminą intuicję. Ale fakt, nie umiem grać. Mąż próbuje ratować sytuację i mówi:

– No, mama umie dużo innych rzeczy. Co mama robi?

Na co Piotrek radośnie woła znad klawiatury:

– No jak to co? Wszystko!

Więc sobie robię wszystko. Sprzątam sobie wszystko, gotuję wszystko…

Ech, do sprawiedliwego w oczach dziecka podziału obowiązków to nam jeszcze daleko…

I tak dobrze, że nie słyszy, żebyśmy musieli się z eM. kłócić o domowe obowiązki. Jak mam coś do pokazania palcem, że trzeba zrobić, to pokazuję. I nikt się nie kłóci.

Tata, córka i synek grają w warcaby w parku

Zastanawialiście się kiedyś, co takiego ma w sobie zupa?

W sensie nie jakie warzywa i czy ma glutaminian sodu czy nie, ale co ma w sobie zupa w sensie życiowym.

Nie?

Może jesteście po prostu normalni a ja mam jakieś pomysły powichrowane, ale ostatnio zrobiłam zupkę, prostą, warzywną, z farfocelkami ze śmietany i jak stałam nad nią, to myślałam sobie: jak to dobrze, że na świecie są zupy. Są takie pluszowe, przytulają cię swoim ciepełkiem, mają w sobie zapach idealnego dzieciństwa. Ta źle rozmieszana śmietana jest jak symbol niedoskonałości w codziennym życiu. Zupka jak ramiona dobrej mamy. Zupka jak płomyk ogniska w mroźny wieczór. Jak coś niezmiennego w pędzącym świecie.

Tak, śmiałam się sama z siebie, że robię zdjęcie zupy.

zupa w niebieskiej miseczce, warzywna

A parę dni później wysłałam parę złotych dobrym ludziom, żeby mogli taką zupę zanieść też tym, co czekają na polsko - białoruskiej granicy. Już bez śmiechu.

Jakiś czas temu rozmawiam sobie z babcią mojej córki – czyli moją mamą. Rozmawiamy przez telefon o różnych różnościach i mama się chwali:

– Maja była u mnie rano, wiesz? – mówi babcia. Maja chodzi do liceum, które jest rzut beretem od mojego domu rodzinnego, więc czasem chodzi do babci. Pewnie na zupkę.

– No, to fajnie. Ale rano? Ona zdążyła do szkoły, nie spóźniła się? – pytam zdziwiona, że moje dziecko, co nie budzi się przed południem jak nie musi, rano przed lekcjami odwiedza jeszcze babcię.

– Nie, co ty! Zdążyła spokojnie na dziewiątą czterdzieści pięć, dopilnowałam! – babcia chce mnie uspokoić a ja tylko wzdycham. Już rozumiem.

– Mamo, ona miała dziś na ósmą…

– Ale… jak to! No jak?? Nie na dziewiątą czterdzieści pięć???

– Już rozumiem – tłumaczę babci – spóźniła się na pociąg, nie zdążyła na drugą lekcję w całości, to poszła jeszcze do ciebie i wtedy na kolejne lekcje. Spoko, ja to znam. Pewnie nie chciała cię denerwować.

– A to skubana – słyszę jeszcze w telefonie.

czarno - biała ilustracja zbuntowanej dziewczyny, rysunek węglem
rysunek Mai Reszke - Maja się ze mną nie zgadza ale to idealna ilustracja na temat zbuntowanej nastolatki

Nowe pokolenie to nowe zwyczaje, nowy język… Nie unikniesz.

Piotrek bawi się w skakanie z poduchy na łóżko, robi przewrotki, biega w kółko – tak patrzę na niego z rozrzewnieniem, przypominam sobie, jak kiedyś tak bawiłyśmy się z siostrami i na fali tego rozrzewnienia pytam bombela:

– Robisz sobie tor przeszkód? Ale ładnie…

– Nie, mama to nie jest żaden tor! To jest parkour!

Pa… co?!

Inna sytuacja: tym razem to Piotruś zaczyna:

– Mama, mama, chodź, zobacz, w łazience jest wieeeelki pająk! – i chichra się przy tym i jednocześnie próbuje udawać przerażonego. To idę, nastawiona, że zaraz zawoła „żarcik!” i będę taaaaaka zaskoczona, a tu słyszę

– Cha, cha, mama! To był prank!

Pra… co?!

* tłumaczenie: parkour to inaczej to samo co kiedyś tor przeszkód a prank to inaczej żarcik. Ale po nowemu! A gdybyście Maję słyszeli…

droga do pracy, niebieskie niebo i jesienne drzewa i zółte liście

Czy są tu tacy czytelnicy, co też się cieszą, że są już po czterdziestce? Ja prawie każdego dnia się tym cieszę, oprócz tych dni, kiedy nie cieszy mnie nic, nawet ja sama. A tak to nie chciałabym wracać do żadnego etapu mojego życia. Teraz mam tę świadomość, że żyję dla siebie i robię to, co chcę. Raz w sklepie powiedziałam do jednego obcego mi pana w kolejce przede mną, żeby już nie marudził na biedną ekspedientkę, bo ta nowa i jeszcze się uczy, a pan ją usilnie poganiał i dyktował, co ma robić a co nie. I serio! Tak powiedziałam! „Proszę pana, niech pan już proszę nie marudzi, no stara się dziewczyna jak może!” A jak mi serce zamarło, kiedy pan starszy skierował na mnie swoje spojrzenie! Ale szybko się uśmiechnęłam, takim uśmiechem przestraszonej fretki  i pan szanowny dał mi spokój. Ekspedientce też.

Przed czterdziestką bym tak nie umiała!

Jak mi coś podoba, to też nie waham się już powiedzieć, pochwalić.

W październiku dostałam kod z moich podyplomowych studiów i mogłam już zalogować się po wykłady i robić notatki. To robię, przedmiot: etyka ogólna – wprowadzenie, podstawowe pojęcia.

„Podstawowe pojęcia, uszeregowane:

  1. etyka, filozofia (podstawowe zagadki wszechświata, poznawalność prawdy),
  2. światopogląd (względnie stały zespół sądów, przekonań, opinii na temat otaczającego świata, czerpanych z rozmaitych dziedzin kultury),
  3. moralność (zbiór zasad, które określają, co jest dobre a co złe)
  4. ideologia (wspólnota światopoglądów u podstaw której tkwi świadome dążenie do realizacji określonego interesu grupowego)”

 i uwaga:

Z tych ogólnych definicji rozmaite nurty etyczne rozwijające się na przestrzeni wieków wyciągają najróżniejsze wnioski. Ale jedna rzecz jest zawsze prawdziwa:

„Normy te – czyli przedstawiane zbiory zasad etycznych, czy to wynikające z natury czy dane od Boga – nabierają sensu i treści dopiero w powiązaniu z konkretnym systemem wartości.”

„Jeśli moralista uznaje jakiś czyn za nienaturalny, znaczy to w gruncie rzeczy tylko tyle, że mu się ten czyn nie podoba.” Bo nie mieści się w JEGO systemie wartości.

Dokładnie. Lubię te notatki.

Ale skoro każdy system etyczny musi opierać się na jakiś założeniach moralnych, na jakiś wartościach, to skąd wziąć te prawdziwe?

Moje notatki mówią, że nie ma możliwości, żeby połączyć opis natury ludzkiej automatycznie z „właściwym” systemem wartości. ALE! Można połączyć z nadrzędnymi dowodami naukowymi. Tak powstała pedagogika czy socjotechnika.

Ale spór o to, czy spory etyczne da się rozstrzygnąć czy nie, trwa. Chyba nie wszyscy ci teoretycy po prostu słyszeli słynne rozstrzygające wypowiedzi pewnego ministra, co to wiecie, przecież wszyscy wiemy, że… Że kobiety mają rodzić, na przykład. Jak dziki. Od miliardów lat.

jesienna droga, żółte liście
Ostatnia taka jesienna droga...

Macie też tak czasami, że całujecie w nos swoje śpiące już dzieci? Głaszczecie leciutko po policzku, chowacie nogi pod kołderkę?

Pewnie tak, pod jednym warunkiem. Że te nogi nie mają rozmiaru ponad 30. Tych kopytek o rozmiarze 40 już nie otulam! Ale czasem za to patrzę na moją córkę z dumą, nie mogę uwierzyć, jak bardzo staje się sobą, jak uczy się rozmawiać, dyskutować, przejmować się…

Jakby naprawdę czekał mnie ostatni dzień życia na tym świecie, to spędziłabym go z moimi dziećmi.

I pewnie żałowałabym, że nie spróbowałam zainwestować w bitcoiny, hehe.

One miałyby trudniejszy wybór – rozczulająca się mama czy minecraft… Mama czy pizza…

Także tak.

Żółte liście jak chwile uśmiechu. 

Żółte liście jak chwile spokoju w rozbieganym, krwawiącym świecie. 

Żółte liście zebrane razem tworzą piękny bukiecik – tak jak ludzie połączeni razem ideą naprawiania choćby swojego małego kawałka świata. Nie jesteście sami!

Żółte liście są też delikatne, łatwe do pokruszenia… Dlatego dbajcie o siebie, o swoje siły, o swoje zdrowie. Żebyśmy mieli siłę i odwagę stanąć po stronie słabszych. Wygraliśmy na loterii życia wiele – dach nad głową, jedzenie w lodówce, pracę, możemy siedzieć przed komputerem czy z telefonem w ręku i przeglądać blogi… Czy też macie wrażenie, że trzeba jakoś się odwdzięczyć? 

żółte liście – część 2

żólte liście – część 1

Powiązane wpisy:

Zielona łąka latemKucyk polny puchaty kotek, narysowny, z ironicznym spojrzeniemDialogi czerwony tulipan na białej serwetceZ życia wzięte wakacje - ja na pomoście nad jeziorem, ze wszystkimi swoimi zmarszczkami i grubymi nogamiWakacje #1

3 thoughts on “Żółte liście – część 3”

  1. Katarzyna Dominik - Bodak pisze:
    5 listopada 2021 o 09:47

    Olu, jak pięknie. Aż się wzruszylam w mojej mrocznej kuchni. A mrocznej, bo nie dość, że otulam małe stópki co wieczór i w noc, to gaszę światło, jak widzę, że razi w oczka tego mojego młodszego berbecia. I tak sobie przypalam placki, bo je ledwo widzę, za oknem deszcz i wiatr, moja jesień ukochana, i myślę sobie, że zmamusiałam już do reszty. I że jesień to moja ulubiona pora roku, bo takie dni, jak ten, mogę spędzać w ciepłym, domowym kokonie. I jest to wygrana na loterii.

    Odpowiedz
  2. Hanna pisze:
    5 listopada 2021 o 10:46

    Olu dziękuję Ci za chwilę śmiechu odprężenia cudownie piszesz jesień nastraja cię filozoficznie nostalgicznie i humorystycznie a ja bym chciała gdy y to był ostatni dzień być z moimi córkami wnukami braćmi i bratowymi i żeby mój mąż cierpliwie trzymał mnie za rękę i mówił czule Haniu kochana ❤️ta jesień ogólnie mnie smuci

    Odpowiedz
  3. Anna pisze:
    5 listopada 2021 o 17:03

    Olu, jak zawsze przepięknie napisane, wzruszyłam się i nie ważne że jadę autobusem do domu. Kiedy zanurzam się w tekst pisany przez Ciebie, czas i miejsce nie mają dla mnie znaczenia 🙂 zdecydowanie ostatni dzień spędziłabym w towarzystwie najukochańszych i najbliższych ❤

    Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kontakt
PRZYGRYWKA
Trochę snującego się jazzu.
Prosto z knajpki, gdzie rozmawia się o życiu, o miłości, gdzie ucieka się od codzienności. Idziecie też?

Ola, siedzi w oknie, zdjęcie czarno - białe, melancholijne, bo tematem jest czas
To ja, Ola, zapraszam do mojego zwykle uśmiechniętego świata. Choć chwile zwątpienia, goryczy i szarości też tu są, co zrobić... Też tak masz? To się zrozumiemy!
Poczytasz u mnie o życiu codziennym, o polecanych książkach, o wychowaniu. Znajdziesz też chwile z dobrą muzyką!
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • Opowieści rodzinne. Prawie lato – część 5. O Paulince
  • Opowieści rodzinne. Wiosna – część 4
  • Opowieści rodzinne. Wiosna – część 3
  • Opowieści rodzinne. Wiosna – część 2
  • 28 dni

Najlepsza strona w sieci: w dziurawych trampkach.

Powieść w odcinkach: Opowieści rodzinne

Często zaglądam: miss ferreira julia rozumek

gdzies.tam.pomiedzy

Dawno, dawno temu, żyła sobie dziewczynka. Lubiła słuchać bajek i baśni, ale nic się z nich nie nauczyła. 
Nosiła czerwony płaszczyk, tańczyła w czerwonych bucikach, od ludzi brała czerwone jabłka. 
I pewnego dnia zaczęła wymyślać swoje bajki...

#cośczerwonego dla @52zdjecia ❤

A czerwona książka na zdjęciu to Jak zawsze  Z. Miłoszewskiego, niezmiennie polecam :)

#temattygodnia #52zdjęcia_11_2023 #gdziespomiedzy #bookphotography #bookstagram #bookstagrampl #kochampisać #kochamczytać #czerwień #letsmakephotographyfunagain #photography
Florka. Z pamiętnika ryjówki Roksana Jędrzejews Florka. Z pamiętnika ryjówki
Roksana Jędrzejewska-Wróbel 
Ilustracje: Jona Jung
Wydawnictwo Literatura

Może kiedyś będziecie iść do biblioteki, żeby poszukać czegoś fajnego dla dziecka. Może kiedyś będziecie szukać czegoś lekkiego i ładnego do poczytania w czasie choroby synka. Może wasza córka będzie się nuuuudzić.
To wtedy poszukajcie Florki. Florka to ryjówka, która opisuje swoje dni w zeszyciku - pamiętniku. Takie zwykle, codzienne życie, wiecie, jak to każda ryjówka, a to kałuża wyschnie, a to trudno się z kimś zaprzyjaźnić, a to czasu się szuka, żeby rodzice tak się nie spieszyli... Takie codzienne sprawy, opisane z dużą dozą humoru.
Na pewno spodobałoby się dzieciom w przedszkolu, muszę kiedyś spróbować! 

#gdziespomiedzy #bookphotography #bookstagrampl #czytamydzieciom #całapolskaczytadzieciom #polecamksiążkę #polecamdladzieci #kochamczytać #czytambolubię #florkazpamiętnikaryjówki #florka #roksanajędrzejewskawróbel #jonajung #wydawnictwoliteratura #zbiblioteki #wczytujebiblioteke  #zbiblioteki
Jakie jest piękniejsze miejsce na świecie? To n Jakie jest piękniejsze miejsce na świecie? 
To nie jest podchwytliwe pytanie, odpowiedź jest prościutka:
 najpiękniejsze miejsce na świecie to przytulna księgarnia, gdzie można wypić kawę. 
A nie, jednak było podchwytliwe, bo najpiękniejsze miejsce na świecie to kawiarnia, gdzie można przejrzeć i kupić książkę! 
Ogólnie niedaleko mnie, pół godziny drogi pociągiem, 20 minut pieszo i jest: Vademecum w Gdyni ❤ 
A spotkać się tam z dobrymi ludźmi to czysta rozkosz! 

@w.dziurawych.trampkach
@anna.borkowskaobojska 
Paulina - Love you girls ❤❤❤

#nocnekadry #52zdjęcia_11_2023  #52zdjecia @52zdjecia
#temattygodnia #bookphotography #bookstagram #gdynia #mojemiejscenaziemi #książki #księgarnia #ksiegarniavademecum #kochamczytać #czytambolubię
Dlaczego niebo jest niebieskie. Monika Chylińska Dlaczego niebo jest niebieskie. 
Monika Chylińska, Dawid Myśliwiec
Ilustracje: Karolina Mądro-Jabłońska 
Wyd. UNB, Lublin 2022 

Lubię, jak ktoś umie wyjaśniać dzieciom naukę. Ja sama często w szkole udawałam, że coś umiem. Nawet miałam "Bardzo dobry" z fizyki, co oznaczało, że mam bardzo dobrą pamięć przy kompletnym niezrozumieniu o czym mówię... Potem trafiłam na taką nauczycielkę z chemii, że aż maturę chciałam z tego przedmiotu zdawać! Tak mnie zachwyciło, w wieku lat około 17, że zaczynam coś rozumieć:) 
A dziś często korzystam w pracy z dobrych opracowań. Albo z filmików kanału "Nauka, to lubię. Junior" Tomasza Rożka albo z takich właśnie książek, jak na zdjęciu.  Nazwisko Dawida Myśliwca to polecajka sama w sobie! 
I naprawdę można z dzieckiem zerówkowym, wczesnoszkolnym poczytać, zrozumieć i się zachwycić pięknem nauki! 

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #kochamczytać #czytambolubię #czytamdzieciom #polecamdladzieci #polecamksiążkę #ksiazkanaukowadladzieci #książkanaukowa #macierzyństwo #wyjaśniamy #naukowybełkot #dlaczegoniebojestniebieskie #dawidmyśliwiec #monikachylińska #karolinamądrojabłońska #lelonyodkrywają #ciekawedziecko #ciekawośćświata #polecamnauczycielomzerówki
Tuli-pucho-kłaczek Beatrice Alemagna (tekst i ilu Tuli-pucho-kłaczek
Beatrice Alemagna (tekst i ilustracje)
Wydawnictwo Wytwórnia, 2017

Książka dla dzieci od około 4, 5 lat do... do dorosłości. 
Nietypowa zarówno w treści jak i w stylu ilustracji - niejednoznaczna. Chwilami wręcz mroczna! A chwilami dowcipna i bardzo tuli-puchowa.
Mała Edyta myśli, że nie umie nic specjalnego, aż do dnia urodzin mamy. Szukając dla niej prezentu odkrywa, że umie znajdować wspaniałe, różowiutkie, pufające, włochatkowe, unikatowe stworzenia! A razem z Tuli-pucho-kłaczkiem odkrywa też, że ma w miasteczku wielu przyjaciół.
Książka jest króciutka, a zostaje w głowie na długo:)

#gdziespomiedzy #bookstagram
#bookstagrampl
#bookphotography
#kochamczytać #czytambolubię #czytamydzieciom #całapolskaczytadzieciom #polecamdladzieci #polecajki #polecamksiążkę #tulipuchokłaczek #wytwórnia #beatricealemagna #macierzyństwo #mamaidzieci #dlaprzedszkolaka 

Ps. Pierwszy raz zobaczyłam osoby, którym książeczka może się spodobać, mam nadzieję, że to dobry pomysł:)
O bibliotece Umberto Eco Wydanie z 1990r., Ossolin O bibliotece
Umberto Eco
Wydanie z 1990r., Ossolineum, z ilustracjami Marka Pijet

Panie Eco, wprosiłam się do Pana, rozsiadłam wygodnie, przyjęłam z chęcią kawę. Słucham. Kiwam głową, śmieję się z 19 punktów. Ale tak nagle koniec?! Już?! No wie Pan. Obrażam się. Żądam książki z esejami grubej na trzy palce, co najmniej. 
No dobrze, przyznaję, trochę zaimponował mi pański odczyt. Zwłaszcza w tym momencie, kiedy czuję, że Pan też się o biblioteki nie boi. Ileż to razy wieszczono z ponurym grymasem, że to już koniec, pas! A one trwają. Zmieniają się, ale trwają. Są czytniki, audiobooki, internety, ale są i zwykłe, staroświeckie książki i biblioteki. Czytanie to wciąż odkrywanie, to wciąż ekscytacja przy szperaniu na półkach. To wciąż przygoda. A wie Pan, piszę do Pana ponad 40 lat po pańskim odczycie. 
Owszem, jest pewien smutek w myśli, że tak wiele się zmienia... Sama pamiętam swoją miejską bibliotekę w Rumi, niedofinansowaną, nieremontowaną (dziś ten budynek jest już chyba zburzony), a ja mimo to wchodziłam tam z dreszczem emocji, czekając na to, co mi zaproponują moje bibliotekarki... albo co sama znajdę, wędrując między regałami. 
A w domu bawiłam się w bibliotekarkę. Zabawa, Panie Eco, wyglądała tak, że okładałam książki w szary papier, dawałam każdej numer, a potem spisywałam je wszystkie w specjalnych zeszytach. A jeszcze potem siadałam za biurkiem i nikomu nie pozwalałam nic wypożyczać.
Żartuję.
I tym żartobliwym akcentem kończę, panie Eco, za esej dziękuję. Kończę kawę, miło mi się z Panem gawędziło. Do zobaczenia zatem!
Pańska cicha wielbicielka ❤❤❤

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #bookstagram #bookphotography #umbertoeco #obibliotece #ossolineum #eseje #esejeoliteraturze #kochamczytać #mojemyśli #czytambolubię #niestatystyczny #polecamksiążkę #książka #dokawy
Kosmita Roksana Jędrzejewska-Wróbel Książka wy Kosmita
Roksana Jędrzejewska-Wróbel
Książka wydana przez Fundację ING Dzieciom i skosultowana przez Fundację Synapsis.

Kosmita? No pojawił się, tak to czasem jest. Nikt nie pytał rodziny Jelonków o zgodę ani jej brak. Tym bardziej nikt nie pytał samego głównego zainteresowanego. Zjawił się właśnie taki i zajada przy stole ulubioną zupę ogórkową. Dla poczucia bezpieczeństwa trzyma się swojej łyżki. I dla bezpieczeństwa nosi kominiarkę, bez niej czuje się... smutno, źle. 
A on i tak często czuje się smutno i źle, bo wie, że jest trochę jak z innej bajki... Dużo rzeczy robi inaczej, czuje inaczej. Martwi się, o swoją siostrę, o swoich rodziców - nie chce, żeby przez niego płakali. Chce, żeby go, takiego kosmicznego, kochali i akceptowali. Tak jak on kocha ich, choć długo nie umie tego powiedzieć.
Opowieść o autystycznym dziecku, pisana  z punktu widzenia siostry, której rodzi się taki właśnie a nie inny braciszek, i przeplatana listami tegoż brata. Nie brakuje całej gamy uczuć - żalu, gniewu, smutku, zmęczenia, ale też miłości, radości... 
Polecam w ramach edukacji w stronę empatii. Ilustracje Jony Jung, rysowanie jakby dziecięcą ręką, dodają kolejną warstwę do tekstu. 
A ja mam egzemplarz z biblioteki, gdzie autorka ręcznie napisała tak: 
"Kosmita... bo może wylądować wszędzie! 
Z nadzieją, że po przeczytaniu tej książki nikt nie będzie przyglądał się innym od siebie bez zrozumienia. Bo wszyscy jesteśmy trochę kosmitami:)
Rosana
8 V 2013"

#gdziespomiedzy
#bookstagrampl
#bookphotography
#roksanajędrzejewskawróbel #kosmita #autyzm #polecamdladzieci #książkadlanauczycieli #książkadladzieci #macierzyństwo #kochamczytać #czytambolubię #niestatystyczny #fundacjaingdzieciom #książkadlarodzica  #książkadlaterapeutów #jonajung
Obiecałam sobie i @52zdjecia, że do tematu o szt Obiecałam sobie i @52zdjecia, że do tematu o sztuce poszukam coś w pokoju córki. Mogłam wziąć albumy o sztuce, jasne, ale ujął mnie za serce ten portrecik. Ujmuje mnie zresztą zawsze, jak wchodzę do jej pokoju... A że jest narysowany na ścianie, to już inny temat! 

I trzy zdjęcia z Gdyni, przespacerowanej w poszukiwaniu #trochęsztuki 

#gdziespomiedzy #temattygodnia #52zdjęcia_10_2023 #52zdjęcia #pieceofart #naścianie #letsmakephotographyfunagain #mojacórka #gdynia #artystycznie
Gdynia. Zimno, wiatr. Remonty. Tony brudów. Ale n Gdynia. Zimno, wiatr. Remonty. Tony brudów. Ale nie na zdjęciach 😉 

#gdziespomiedzy #gdynia #gdyniaofficial #pomorze #streetphotography #miasto #nadmorzem #spacerpomieście #spacerdobrynawszystko #zdjeciaztelefonu
Szkoła bohaterek i bohaterów, czyli jak sobie ra Szkoła bohaterek i bohaterów, czyli jak sobie radzić z życiem. 
Przemek Staroń
Wyd. Agora

Nastolatki nie mają łatwo. No nikt nie ma, co nie? Ba, nastolatki to nawet mają lepiej, bo mogą sięgnąć po jedną ważną rzecz, której brakuje doroslym - po książkę-pomocniczkę na życiowe trudności... I mogą iść do Szkoły bohaterek i bohaterów. Dorosłych też tam wpuszczają? 
Szkoła... Przemka Staronia to książka, która łączy tematykę filozoficzną, psychologiczną, etyczną z szerokim polem literatury, zarówno współczesnej jak i starszej. Od Platona do Harrego Pottera i Dumbledora. Przez Gwiezdne wojny i Mordor po drodze i jeszcze po wielu innych drogach. A zawsze ciekawie, mądrze i empatycznie. Z humorem - ilustracje Marty Ruszkowskiej robią dobrą robotę. Jest też boleśnie szczerze. 
Polecam nie tylko nastolatkom, ale też rodzicom, nauczycielom... Można pójść do tej Szkoły ma wagary, serio! 

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #bookstagram #szkołabohaterekibohaterów #przemekstaroń #wydawnictwoagora #kochamczytać #czytambolubię #polecajki #polecamksiążkę #książkadlarodzica #książkadlanauczycieli #książkadlamłodzieży #książkapsychologiczna #książkafilozoficzna #etykaifilozofia #jaksobieradzićzżyciem
W ramach odpoczynku od emocji pisarskich :) I w r W ramach odpoczynku od emocji pisarskich :) 
I w ramach wyzwania @52zdjecia 
Ostatnio kuchnia jest dla mnie terenem walki, gdzie przegrywam na całej linii. Mam tylko nadzieję, że to w końcu minie :) Ileż można jeść kanapek z serem, no ludzie! 

#zjemcię #52zdjęcia_09_2023 #52zdjęcia #tematytygodnia #bezglutenu #celiakia #ciastozjabłkami #darkmoodphotography #gdziespomiedzy
Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgi Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień.
Alberto Manguel
Wyd. Drzazgi
Przekład Michał Tabaczyński

Ha! Wiedziałam! Wiedziałam,  że można być całkowicie zanurzonym w świecie słów i żyć czytaniem. I pisaniem. Jak autor Pożegnania... Wspaniałe są jego eseje. Niby spokojne i wyważone, a jednak co stronę byłam to zamyślona, to wzruszona, to zaintrygowana, jakbym czytała o miłości co najmniej!
Otwierając tę małą, niepozorną objętościowo książeczkę, miałam uczucie, że siadam z mądrym przyjacielem, w pokoju wypełnionym regałami. Na regałach ustawione są według tajemniczego klucza książki, sięgamy po nie, kiedy potrzebujemy wsparcia w rozmowie. Albo kiedy chcemy razem pomilczeć. Fotele z kraciastym odbiciem, lampki oświetlające nam strony,  gramofon z koncertem Bacha. Rozmawiamy o tworzeniu, o tajemnicach słów, o odpowiedzialności, o słownikach, o sprawiedliwości, o rozwoju, o tym, czy można zapisać sny, o bibliotekach - tych istniejących i tych zniszczonych, o pamięci...
I tylko szkoda, że te rozmowy się kończą. Tylko - czy na pewno? W książce pada cytat: "W moim końcu jest mój początek". Do zobaczenia zatem, panie Manguel! Do zobaczenia!

#gdziespomiedzy #bookphotography #bookstagram #bookstagrampl #pożegnaniezbiblioteką #pożegnaniezbibliotekąelegiazdziesięciorgiemnapomknień #wydawnictwodrzazgi #kochamczytać #polecamksiążkę #polecajki #albertomanguel #eseje #kochambiblioteki #niestatystyczny
Mój Instagram

  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy

anegdotki dobry humor dziecko jesień kryminały książki malarstwo matka-feministka małżeństwo musierowicz muzyka mąż notatki nowy_dzień opowiadanie przepis reportaże rodzina rozmowy samo życie spokój współczucie wychowanie wyjaśnienie zdjęcia zdrowie święta żółte liście

życie i ...

Krótka historyjka o (nie)konsekwentnym wychowaniu.

25 września 2021
życie i ...

Żółte liście – część 3

5 listopada 2021
życie i książki

 Co przynosi Gwiazdor pod choinkę? Książki!  

11 grudnia 2022
życie i problemy

Wpis od Miss Fereiry

14 października 2021
życie i książki

Opowieści rodzinne. Wiosna – część 4

12 marca 2023
życie i książki życie i problemy

Z cyklu – co czytać

8 kwietnia 2022
życie i problemy

„Kołyska”

16 grudnia 2021
życie i problemy

Czapeczka i tożsamość

16 stycznia 2023
życie i książki

Kubek melisy

19 lutego 2022
życie i ...

Przepis na kotleciki

23 września 2021

© 2023 gdzieś pomiędzy | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme