Trochę z biblioteki, trochę z księgarni, trochę od ludzi. Tu pożyczę, tam kupię. Wszystko przeczytam. I oto co dziś polecam!
Przedział wiekowy zalecany to 9 - 12 lat, ale ja sądzę, że co bardziej oczytane siedmiolatki też dadzą radę i się wciągną.
1. "Kamienica"
Roksana Jędrzejewska - Wróbel,
Wydawnictwo Literatura, seria "To lubię"
Nie na darmo Roksana Jędrzejewska – Wróbel jest jedną z bardziej znanych i nagradzanych autorek książek z zakresu literatury dziecięcej i młodzieżowej. „Kamienica” jest po prostu świetna. Zabawna opowieść z drugim dnem.
Po pierwsze – jest to opowieść o mieszkańcach niby zwyczajnej kamienicy: jest tam Apolonia Prosiaczyńska i jej syn Lucjusz, są sąsiedzi: Gizela Wredziszewska, Luiza Truchcikowska z rodziną i Pelagia z Arnoldzikiem. Wszyscy oni – z wyjątkiem artysty Lucjana – wydają się lubić swoje przeciętne, zwyczajne życie bez niespodzianek, z utartymi schematami i z zakazami robienia czegokolwiek inaczej niż wszyscy. Ach, no tak, i wszyscy są świnkami, taki drobiazg 🙂 Nie jest to istotna rzecz, ale dodaje historii humoru i lekkości.Kłopoty zaczynają się, kiedy artysta Lucjusz zakochuje w artystce – Klarze. Kreatywna, wesoła, otwarta, nieszablonowa świnka Klara burzy pozorny spokój swoich sąsiadów.
I tu oczywiście kryje się drugie dno – Kamienica staje się alegorią naszych ludzkich problemów z akceptacją siebie i innych.
Uwielbiam, kiedy mądry autor/autorka mówi o ważnych sprawach w sposób zrozumiały dla dzieci. Ukłony! I polecam!

2. "Uszy do góry" Irena Landau, Wydawnictwo Literatura seria "To lubię"
Jedna z nowszych książek autorki (rocznik 1932!), którą większość moich równolatków skojarzyłaby z czytankami z podręczników. W klasach 1-3 wciąż czyta się jej opowiadania i fragmenty. Ja mam do nazwiska Pani Landau duży sentyment i wiele sympatii.
A „Uszy do góry” z 2011 roku to opowieść o jedenastoletniej dziewczynce, Mai. Maja jest po wypadku. Straciła władzę w nogach i nie wie, czy kiedykolwiek będzie mogła znów chodzić. Uczy się żyć od nowa, na wózku.
Tylko czy na pewno od nowa? W końcu to dalej ta sama Maja, która lubi śmiech, lubi szkołę, lubi swoją kuzynkę, przyjaciół, lubi, jak wszystko jest normalnie. Jak udaje jej się odnaleźć i połączyć to, co było, z tym, co teraz będzie? A jak poradzi sobie rodzina? Najlepsze przyjaciółki?
To historia, ktora w przystępny dzieciom sposób uczy, że empatia to nie litość, że strach trzeba pokonywać, że nie wolno się poddawać.
Maja to fajna bohaterka, pozytywna, czasem takich mi brakuje we współczesnej literaturze dziecięco – młodzieżowej. Bardzo przypadła mi do gustu, przebywanie w jej towarzystwie to może być dobra terapia dla wkraczających w dorastanie dzieciaków, które czują się przygniecione złymi wiadomościami, szkołą, zmęczone… Kochani – nie powiem wam „uszy do góry”, ale książkę polecam. Dodaje siły w środku, jak kakauko rozgrzewa w brzuchu.

3. "Lekkie życie Barnaby'ego Brocketa", John Boyne, wydawnictwo Dwie Siostry.
Świetna opowieść dla młodszej młodzieży, starszych dzieci. I dla dorosłych, wszystkie dobre książki dla dzieci są też ważne dla dorosłych, zauważyliście?
Opowieść o „lekkim życiu” Barnaby’ego to wbrew tytułowi opowieść o trudnym, bolesnym życiu, kiedy jest się odmiennym, ale także o potrzebie przyjaźni, akceptacji, o wyciąganiu pomocnej dłoni, o tym, jak ważne jest wsparcie dla drugiego człowieka a nie ocena i pozory.
To też ważna opowieść o wierności samemu sobie. O odwadze. O szukaniu z nadzieją swojego miejsca.
Barnaba przychodzi na świat w rodzinie, która chorowicie wręcz stara się żyć całkowicie „normalnie”. A tymczasem mały bobas już od urodzenia jest inny i słowo „normalny” pasuje do niego jak pięść do nosa, Barnaba bowiem nie podlega prawom grawitacji i unosi się wciąż nad ziemią. Rodzice są zrozpaczeni. Co zrobią? Do czego się posuną, by odzyskać swoje ułożone życie? A co o wszystkim myśli sam Barnaba i co zrobi ze sobą?
Podziwiam też autora za prostotę językową przy poruszaniu absolutnie nie prostych tematów. John Boyne to autor „Chłopca w pasiastej piżamie”, opowieści (jest też dobra ekranizacja) o wojnie widzianej oczami synka niemieckiego oficera i chłopca zza krat obozu koncentracyjnego.

4. "Dwa słowa" Anna Taraska, Wydawnictwo Dwie Siostry
Polecam, jak szukacie książki – ogrzewajki. Takiej książki do ulubionej kawy, do czytania przy kominku, przy lampeczkach ciepluchnych, do gorącej czekolady też może być;)
I polecam, jak lubicie literackie zabawy. Nie brakuje tu bowiem humoru, inteligentnego dowcipu, pytań filozoficznych – w końcu, akcja książki wygląda tak, że spotykają się Bóg z Człowiekiem i idą razem przez Słownik, spotykając Słowa Ważne, Brzydkie, Smutne, Chwilowe, Słowa jak Chleb, jak Człowieczeństwo, jak Życie – to MUSI być intrygująco!
Popatrzcie na ten fragment:
„I poszli. Po drodze przekrzykiwali się i przekomarzali, bo ciekawych opowieści każdy miał w zanadrzu z tuzin (…), aż dotarli do sprawiająciej miłe wrażenie kawiarni i zniknęli w jej rozświetlonym wnętrzu.”
Prawda, że piękne?
Zaczniecie się zastanawiać, jakie słowa są dla was ważne? Do których przykładacie wagę? Jak nazywacie świat wokół was? Dlaczego słowa są dla was ważne?
Nie wiem, które pytanie i która odpowiedź to sprawiła, ale ja uśmiecham się do tej książki jak do przyjaciela.
W moim domu dyskusje na temat używania słów inkluzywnych są na porządku dziennym. Rozumiemy, jaka jest różnica między wyrażaniem swoich poglądów a obrażaniem kogoś raniącym słowem. Ta książka skłania do zastanowienia się, jak traktujemy słowa.

5. "Plaża tajemnic" Rafał Witek, Wydawnictwo Literatura, seria "To lubię"
Halo, halo, witamy w kąciku poezji dla wszystkich dzieciaków!
Dobry wiersz dla najmłodszego i prawie-przecież-już-dorosłego czytelnika to ważna sprawa! Zgodzą się ze mną logopedzi, nauczyciele młodszych klas, przedszkoli i oczywiście rodzice szukający dobrych czytanek do snu 😉 Ale i wielu z prawie-przecież-już-dorosłych ludzi lubi poezję, i nie potrzebuje do tego tłumaczenia, bo mówi im to poetycka część ich natury. I basta. Dla nich też coś mam!
Posłuchajcie tego:
„Śpi już miasto, całe śpi.
W mieście nie śpią tylko sny.
Sny się snują po ulicach
w majtkach, kapciach i pidżamach.
W kalesonach i szlafmycach
łażą do samego rana.
Śnią się sny po wszystkich skwerach
pieszo albo na rowerach –
a przed nimi mknie ulicą
sen ze srebrną kierownicą.
Skąd przyjechał, dokąd pogna?
Jakie gwiazdy go przyniosły?
To sen chłopca, co zapomniał,
że od dawna jest dorosły!”
Ten wierszyk jest częścią książki przygodowo – refleksyjnej dla dzieci, „Plaża tajemnic” Rafała Witka.
Akcja książki przeplata się z poszukiwaniem zaginionych wierszy. Jest też mnóstwo zabaw językowych, humoru i przeurocze bohaterki: Dzidzia i Kaszolina. Bystre smarkule! I mnóstwo tu ciepła, wzajemnego szacunku.
Polecam czytelnikom od około 10 lat wzwyż.

Mam też coś z życia, wiadomo, bez anegdotek się nie obejdzie!
Otóż rodzice drodzy, zważajcie bardzo na to, co robicie, nawet kiedy o tym nie opowiadacie za dużo, bo wasze dzieci PATRZĄ. OBSERWUJĄ. Nawet, jak nam się wydaje, że wcale nie są zainteresowane naszymi wyczynami.
Moje dziecko uświadomiło mi ostatnio dobitnie, że ma oczy z tyłu głowy i widzi nawet jak nie patrzy. Zaraz poniżej zobaczycie dwa zdjęcia, które zrobił Piotrek Młodszy. Było to tak:
– Mamo, zrobiliśmy ci z tatą śniadanie, zobacz, fajne!
– Jej, piękne! Dziękuję! Muszę zrobić zdjęcie na pamiątkę, zanim zjem! I tyle bananów dostałam, mmm, pycha…
– Chcesz zdjęcie zrobić? To poczekaj, mamo, to musisz naokoło poustawiać książki, jak ma być zdjęcie!
– Myślisz?… – Trochę mnie to zdziwiło, skąd taki pomysł w tej sześcio-prawie-letniej główce.
– No jasne, ty przecież zawsze dajesz książki na zdjęcia. – Mały powiedział to tak naturalnie, jakby wpychanie książek na zdjęcia było najnormalniejszą czynnością każdej mamy od czasu, jak nauczyła się czytać.
Co więcej, kiedy chciał babci swojej wysłać zdjęcie ulubionych książek, to też najpierw powyciągał lego, klocki, figurki, ułożył kompozycję, sprawdził, poprawił, coś odrzucił… I dopiero zatwierdzone zdjęcie wysłał.
Przysięgam, ja nigdy świadomie nie tłumaczyłam, że lubię dobierać kompozycje do opisywanych książek! Bawię się zdjęciami, cieszę się z efektów, czasem się pochwalę pierwszej osobie, jaka jest obok i okazuje się, że bywa tą osobą właśnie moje obserwujące syniątko. A ono się uczy…
Także uważajcie, jak też macie takich szpiegów w swoim domu! ONI PATRZĄ!

