Gdzieś pomiędzy – taki tytuł.
Prawda, że ciekawy? Trzyma w napięciu? Buduje klimat? No, ba!
No bo gdzie niby jest to POMIĘDZY, zapytacie. Czy w poezję uderzam i chcę być pomiędzy wierszami, czy tak życiowo bardziej, że tyle rozterek mną targa…
Odpowiedź jest niestety dosyć prozaiczna. Jak to w życiu bywa – chcemy romantycznie, najpiękniej, najcudniej, najciekawiej, wszystko ach i och, a proza życia – i dzieci – wiedzą lepiej.
Rozmawiam ostatnio z córką.
– Wiesz, tak się zastanawiam, może bym tego bloga założyła… Co myślisz? – patrzę rozmarzona w ekran wysłużonego laptopa, wokół jak zwykle leży sterta książek, materiałów do szkoły i kubki po kawie.
– Jasne, mamo, zakładaj – mówi mi mój szesnastoletni doradca , zerkając spod swojej blond grzywy – jakoś tam umiesz pisać. Babcia będzie cię czytać na pewno.
– Ale wiesz, muszę jakąś fajną nazwę znaleźć. A wszystkie Panie Domu już zajęte. Perfekcyjna też!
I co słyszę? Co mi moja latorośl, krew z mojej krwi, kość z mojej kości, moje serce, mój pyziaczek budyniowy odpowiada?
– No. Perfekcyjna zajęta. Ch*jowa też.
O żesz zdrajco! Ale nic! Udaję dzielnie, że przytyku nie słyszę, nie daję poznać po sobie głębi mego zranienia, nie daję poznać, jak mnie upadek z wyżyn Perfekcyjnej Pani Domu do… tej drugiej pogruchotał! Że kurze nie zawsze starte? Ale za to jaki efekt WOW jak się w końcu zetrze! Że obiadku nie ma codziennie? Przynajmniej każdy umie radzić sobie z sam! Czyż nie jestem po prostu normalną Panią Domu?
I w gruncie rzeczy walczę ze śmiechem i wtedy dopada mnie olśnienie.
Jestem dokładnie gdzieś pomiędzy.
I tak niech zostanie.
Pomiędzy ideałem a jego przeciwieństwem.
Pomiędzy pracą a domem.
Pomiędzy porankiem a zmierzchem.
Pomiędzy – tam, gdzie dzieje się wszystko.
miłość to jednak piekna rzecz
Jak tu ładnie! Będę często wpadać!
To miejsce gdzie zagoniona, pracująca matka małych dzieci może naładować się pozytywną energią. Będę tu często 🙂