Skip to content
napis gdzieś pomiędzy - blog o życiu i...
Menu
  • O mnie
  • Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy
  • Czytamy dzieciom
  • Opowieści rodzinne
Menu
Wakacyjny obrazek Mai, wschodzące słońce nad rzeką

Żółte liście, szarlotki i inne melancholie

Posted on 15 października 202117 października 2021 by Ola

Te liście to piękne i żółte są tylko na początku i w słońcu – potem robi się z nich brązowa breja. Szarlotka – na chwilę i już jej nie ma – dziwne, swoją drogą… Tajemnicze! A co zostaje? Te melancholie – jesienne, deszczowe, wietrzyste. Brr…

Odganianie melancholii – część 1! Zapraszam, zanim zimny wiatr się rozhula w naszej duszy!

Czasem pomaga wspominanie wakacji. Moje były w tym roku wyjątkowo udane, przez wyjazd do Krzywonogi i pensjonatu „Pod dobrym aniołem”:

https://www.poddobrymaniolem.pl/

Kiedyś – jakoś w maju – postanowiliśmy, że jedziemy w końcu na wakacje. No kto bogatemu zabroni?! Ze względu na moją celiakię znalazłam pensjonat z bezglutenowym jedzeniem (odpoczynek od wafli ryżowych, jeeej!), okolica wygląda na odpowiednio wyludnioną, z chaszczami, dzikim borem i żabami w stawie. Nawet bon nieszczęsny turystyczny aktywowany… i tak sobie pojechaliśmy.

Miałam nadzieję, że wszystko spakowane, ze szczoteczkami do zębów, z jedzeniem na zapas (trzygodzinna podróż wymaga siaty żarcia, wiadomo!), książkami na wesoło i książkami na zadumę, grami, zabawkami, kaloszami, ubraniami na upał i na mróz, plasterkami, lekami, kawą ulubioną, i całym tym pierdzielnikiem. Miałam nadzieję, że my się też do samochodu zmieścimy, nie tyko dwie walizki i pińset siatek. Przyczepka by się przydała, myślałam…. A niektórzy pod namiot potrafią się zebrać…

Moja siostra napisała mi wtedy taką dykteryjkę:

„Z tym namiotem i dziećmi to już nie jest takie proste, jak by się mogło wydawać! Raz jak byłam z mężem na Jezioraku, do naszego obozu przypłynęli łódeczką znajomi. Łódeczka mała, jakiś orion czy coś, oni przypłynęli na dwa dni. Zacumowali, i dalejże wyciągają z łódki swój obóz: dwóch synów, wielki namiot czterokomorowy, polową kuchnię z kuchenką gazową, kompletem garnków i naczyń, składane łóżka, materace, zaczyna być ciekawie, jak u Hermiony z jej magiczną torebką, zabawki, jedzenie, torby, siatki, przenośny kibelek dla dzieci i bernardyna. Było na co popatrzeć.”

Ano nie wątpię.

Tak mi tylko przyszło wtedy na myśl, że te namioty to chyba cyrkowe muszą być.

Nasze walizki według mojego synka miały wyglądać tak:

Walizka wakacyjna mojego synka.
Walizka wakacyjna Piotrka. First things first...

Ale sam wyjazd – idealny! Jaki to był piękny tydzień! Taki mój ulubiony – powoli, bez nerwów, las, jezioro… Zdjęcia robiłam, na zdjęciach głównie krzaczki, kwiatki, droga nad jezioro, droga do lasu, znowu drzewa i jeszcze ta dziewanna, koniecznie te trzy malinki, bo słońce przez nie prześwieca! Dzieci czasem też w kadr weszły. I jak ktoś potrzebuje zdjęcia pelargonii, to mogę się podzielić, bo zachwycała mnie każda jedna doniczka. Niedawno taki hejt na pelargonie czytałam, że to wiocha, że wstyd i czas by wyjść już z tej pelargoniowej zaściankowości, ale Bożesz ty mój, jak to ludzie się na kwiatach nie znają… Na szczęście mazurskie wsie zaściankowością się nie przejęły i każdy przyzwoity domek, drabina, ruiny ściany od stodoły i płotek tonęły w powodzi kwiatów.

Mam też zdjęcie ślimaka o poranku. Tak sobie szedł z naprzeciwka leśną dróżką, aż się prosił, by być symbolem tego wyjazdu. W stylu slow.

Pod Dobrym Aniołem - pelargonie w ogrodzie.
Pod Dobrym Aniołem - pelargonie w ogrodzie pensojnatu.
Trzy malinki w lesie w Krzywonodze.
Trzy malinki w lesie w Krzywonodze.
Pod Dobrym Aniołem w Krzywonodze - pensjonat.
Pod Doobrym Aniołem - ogród przy pensjonacie
Ślimak z Krzywonogi.
Ślimak z Krzywonogi - symbol wyjazdu w stylu slow.

Były też momenty straszne…

Byłam wtedy świeżo po przeczytaniu wpisu mojej ulubionej blogierki – Julii Rozumek – która, wspominając swoją mamę, przytoczyła jedno z jej ulubionych powiedzonek: „aaa, w dupie z tym!” Taka rada na szczęśliwe życie.

Cały wpis tutaj:

https://www.juliarozumek.pl/pusta-plaza/

U mnie „mam to w dupie” zadziałało. Przyjechaliśmy na nasze wyczekane, wychuchane wakacje, wszystko pięknie, cud, miód aż przyszła pora śniadania. Nagle Piotrek szmyrgla dostał, chciał biegać po stołówce, schował się pod stół, obłęd w oczach, i moich, i jego – no żesz o co chodzi?? Ja wiem, że mój dom to nie wersal, ale jakieś dobre maniery jednak mamy! A tu taki wstyd!

I miałam do wyboru – skupić się na tym, żeby mój syn pokazał wszystkim, że jest moją wizytówką i harców wyczyniać nie będzie i zmusić go do grzecznego siedzenia i jedzenia i tym samym zepsuć sobie i wszystkim wyjazd; albo porozmawiać z nim. Mieć w dupie co kto pomyśli o moich metodach i normalnie z ze swoim dzieckiem porozmawiać. W końcu znam Piotrka i wiem, że jest kumaty chłopak i jest szansa, ze się dogadamy. I usłyszałam „Mamo, a jak oni tak wszyscy się na mnie patrzą, to mnie nie lubią?”. I tu był problem.

Więc nie niewychowany gbur ale kwestia nieśmiałości, lęku przed nowym miejscem, ten cholerny brak pewności siebie… Potem już było normalnie, zresztą potem na śniadanka były parówki. A jak są parówki, to świat jest piękny i bez zmartwień.

A potem wróciliśmy na naszą Północ. Jasny gwint z tą pogodą! To samo lato, sierpień, ta sama Polska, tylko strefa klimatyczna jakby inna… Tak wyglądaliśmy pewnym letnim wieczorkiem nad polskim morzem:

Mama i syn nad polskim morzem
Ja i Piotruś nad polskim morzem, sierpień - ten szalik i wiatr we włosach...
Nad morzem, zachód słońca
Wakacje, piękny zachód słońca. Do wspominania jesienią...

Trochę lepiej… Trochę odgoniłam od siebie jesienne strzygi. Jeszcze mam w zapasie niezawodne książki, o tym będzie część 2. 

I zawsze zostaje szarlotka!

Szarlotka

Nawigacja wpisu

← Wpis od Miss Fereiry
Żółte liście – część 2 →

2 thoughts on “Żółte liście, szarlotki i inne melancholie”

  1. Ola pisze:
    5 listopada 2021 o 16:23

    A przepis na szarlotkę jest już na moim instagramie. Jak ktoś nie używa insta, to zawsze mogę podesłać na mail 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kontakt
Ola, siedzi w oknie, zdjęcie czarno - białe, melancholijne, bo tematem jest czas
To ja, Ola, zapraszam do mojego zwykle uśmiechniętego świata. Choć chwile zwątpienia, goryczy i szarości też tu są, co zrobić... Też tak masz? To się zrozumiemy!
Poczytasz u mnie o życiu codziennym, o polecanych książkach, o wychowaniu. Znajdziesz też chwile z dobrą muzyką!

Ostatnie wpisy:

  • Co czytać – moim zdaniem
  • Wielkie piękno zmienności
  • Za oknem słyszę mewy
  • Bajka o chochliku i dla chochlików
  • zieleń od pierwszego zdania
książka Małgosi Cudak, Mała księga mieszkańców puszczy
Książka M. Cudak, nad którą objęłam mój pierwszy patronat.
Książka R. Barancewicz, mój drugi cudny patronat.
Antologia bajek, jedna z nich jest napisana przeze mnie samą, osobiście:) Premiera 12.04!

Często zaglądam do:

gach z pawlacza - blog z opowiadaniami. Muzy, upiory i inne takie stwory...

na stronie bajki - blog Małgosi Cudak, z bajkami do słuchania i książkami do czytania

miss ferreira - blog o życiowych zamieszaniach

julia rozumek - blog pisarsko - życiowy

Archiwa blogowe:

  • maj 2025
  • luty 2025
  • grudzień 2024
  • listopad 2024
  • październik 2024
  • wrzesień 2024
  • sierpień 2024
  • lipiec 2024
  • czerwiec 2024
  • maj 2024
  • kwiecień 2024
  • marzec 2024
  • luty 2024
  • styczeń 2024
  • grudzień 2023
  • listopad 2023
  • październik 2023
  • wrzesień 2023
  • sierpień 2023
  • lipiec 2023
  • czerwiec 2023
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy

anegdotki dobry humor dziecko jesień kryminały książki malarstwo matka-feministka małżeństwo musierowicz muzyka mąż notatki nowy_dzień opowiadanie przepis reportaże rodzina rozmowa rozmowy samo życie spokój współczucie wychowanie wyjaśnienie zdjęcia zdrowie święta żółte liście

życie i książki

Placki, kapusta i kryminały

14 października 2021
życie i książki

Opowieści rodzinne. Prawie lato – część 5. O Paulince

18 marca 2023
życie i książki

Opowieści rodzinne 2

28 stycznia 2022
życie i problemy

Rozum a emocje. O wychowaniu – część 3.

21 sierpnia 2022
życie i problemy

„Nastolatkozmagania”

29 października 2021
życie i książki

Którędy do Bullerbyn?

10 lutego 2024
życie i ...

Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?

23 września 2021
życie i ...

Z życia wzięte

11 marca 2022
życie i ...

O pisaniu.

23 października 2022
życie i ...

Dzień Dziecka

1 czerwca 2024

© 2025 gdzieś pomiędzy | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme