Skip to content
napis gdzieś pomiędzy - blog o życiu i...
Menu
  • O mnie
  • Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy
  • Czytamy dzieciom
  • Opowieści rodzinne
Menu
rysunek ołówkiem, przedstawia lekko zagniewaną kobietę

Życie, zima i książki

Posted on 15 grudnia 202115 grudnia 2021 by Ola

Mam wrażenie, że dawno nie było nic o książkach.

A ja parę książek - polecajek mam, a jakże! Takich na zimę i nie tylko. W skrócie - kryminał i coś z zestawu matki - feministki. Zapraszam!

książki "Wiosna zaginionych" i "Lato utraconych" na tle zimowej scenerii

Po pierwsze primo, kryminały. Przeczytałam drugą część trylogii Anny Kańtoch – najpierw była „Wiosna zaginionych”, teraz jest „Lato utraconych”. To znaczy teraz ogólnie jest Zima Zagubionych w Życiu, wiadomo, ALE wracając do książek Kańtoch – polecam. Druga część nawet bardziej wciągająca niż pierwsza! Pierwszą opisałam króciutko tu (kliku klik). „Lato…” dzieje się w roku 1999, cofamy się w czasie z bohaterką, panią komisarz Krystyną Lesińską, a zaginiony brat, który był wówczas prawie że centralną postacią, tu pojawia się w zaledwie w kilku wzmiankach. Jedna  nich jest taka, że Krystyna wie, że już już zaraz sobie o czymś niezwykle ważnym przypomni, ale… Nie uchwyciła tego. Tajemnica jej brata jest dalej tajemnicą, Krystyna zajmuje się głównie prowadzonym śledztwem.

Anna Kańtoch nie idzie w ten rodzaj kryminału z nakładkami – że jedna afera goni drugą, tropy prowadzą w złym kierunku, a potem okazuje się, że te wszystkie mylne poszlaki były szczegółowo przewidziane w planie i zatwierdzone przez Szarą Eminencję. To też nie dżejmsybondy. Nie, to kryminały, które mają w sobie przyciągające tło społeczno – obyczajowe, psychologiczne i taką jakąś… prawdziwość? Bohaterka – żadna miss, nie zwróciłaby twojej uwagi na siebie – prowadzi nas przez swoje życie osobiste i przez rozwiązywane zagadki. Ja ją polubiłam, nie mogę się doczekać kolejnego spotkania!

Okładka książki "Też tak mam" Magdaleny Kostyszyn

Też tak mam… – znacie ten tytuł?
Przeczytałam książkę Magdaleny Kostyszyn, i zabolało… Kolczasta ta książka. Próżno w niej szukać humoru z blogu czy fejsbukowych wpisów Chujowej Pani Domu. Książka niewielka, objętościowo dałaby się przeczytać w jeden wieczór, gdyby tylko była lekką komedyjką – ale nie jest. Ja czytałam dłużej, bo musiałam co jakiś czas odłożyć i ochłonąć, porozmawiać z kimś obok i obgadać poruszone problemy. Nawet, przyznam się, trochę wypłakać…
Niektóre z problemów kobiet, opisanych w „Też tak mam”, znam dobrze – nie są mi obce różne podejścia do macierzyństwa, depresja poporodowa, przemoc seksualna. Ale rozdział o przemocy ekonomicznej był dla mnie zaskoczeniem. Opisywane historie – wstrząsające.
W pamięci mam rozmowę, kiedy żona opisuje jak mąż z dziećmi wrócili z zakupów. Mąż dobrze zarabia, żona jest w domu – nie pracuje. I dzieci wracają obkupione kurteczkami, butami za parę tysiaków a żona na wypowiedzianą głośno swobodną myśl „Nie było takich w większym rozmiarze? Przecież śliczne te rzeczy!” słyszy „Na taką kurtkę trzeba sobie zasłużyć”.


Mnie zmroziło.


I dużo jest w książce takich historii, które zostają w głowie i tam będą uwierać, niestety. Nie jest to lektura przyjemnych felietoników. Mimo to, warto przeczytać. Na przykład, jak jest się mamą nastolatki. Żeby pamiętać, że tak mam dziewczynę wychować, żeby nigdy nie żałowała, że jest kobietą i coś jej się z tego tytułu nie należy. Albo jak wychowuje się syna – żeby rozumiał, co to jest feminizm i równouprawnienie. Albo jak jest się nauczycielką – żeby nie pchać swoich uczniów w stronę stereotypów „chłopcy tak mają” i „dziewczynkom to nie wypada”.
I kiedy jest się człowiekiem, który chce poczuć, że może zmienić coś w swoim życiu. Bo wiele z tych kobiet w rozmowach z autorką przyznaje, że długo myślały, że tak po prostu na świecie jest. Że jak jest się kobietą, to ma boleć…

Okładka książki "Jak pokochać centra handlowe"

A że mi było jeszcze za wesoło, to po „Też tak mam” sięgnęłam po „Jak pokochać centra handlowe” Natalii Fiedorczuk. Książka sprzed paru lat, swego czasu wywołała dyskusję na temat macierzyństwa non-fiction. Która to dyskusja trwa i trwa, swoją drogą… A ja bardzo lubię się jej przysłuchiwać. Wsłuchiwanie się w różne historie, opowieści o byciu mamą, rodzicem, jest dla mnie wciągające i wciąż coś nowego w tych opowieściach odkrywam.

A wiecie, jaka myśl nasuwa się po przeczytaniu obu książek naraz? Otóż nasuwa się myśl taka, że o wiele łatwiej byłoby nam, kobietom, być świetnymi matkami, gdybyśmy się bardziej wspierały a nie dokopywały sobie nawzajem. Wiecie, ile można usłyszeć mądrości i „życzliwych” rad od obcych nieraz ludzi na temat swojego brzucha w ciąży, niemowlaka w wózku czy dwulatka na zakupach. Bardzo łatwo przyczepić się, zgromić wzrokiem, dać poczuć swoją wyższość, OCENIĆ.

A tymczasem tym, czego rodzice potrzebują najczęściej, jest nie OCENA, tylko rozmowa, może przykład. Różne podejmujemy, jako rodzice, decyzje – jedno dziecko czy więcej, wracamy do pracy czy zostajemy, ale kredyt sam się nie spłaci, wyjechać za granicę czy zostać – nie nam oceniać. Może my zrobimy inaczej, ale to nie znaczy że lepiej… Nikt przepisu na idealne bycie rodzicem nie odkrył. 

No chyba że przegapiłam! I nie znalazłam! I dlatego nie jestem idealnym rodzicem!

To będę czytać dalej. Może ten przepis znajdę!

Oczywiście najważniejszy dylemat to, uwaga, uwaga! – zakładamy czapeczkę czy nie! To nie jest taka śmiesznostka, jak by się wam wydawało, za decyzją o czapeczce stoi cały szereg konsekwencji… Jak nie założysz, to będziesz musiała spokojnie tłumaczyć, dlaczego i słyszeć na koniec „No kiedyś to było wychowanie, teraz to nie ma…”. Jak nie masz odwagi się wychylić to zakładasz tę nieszczęsną czapeczkę latem, zimą dwie, a Twoje dziecko uczy się bycia w społeczeństwie od maleńkości – nie ma, że będzie wyjątkiem. Czapeczka musi być! A zaraz potem skarpetki. Potem różowe kokardki, bo dziewczynki mają być śliczne. I tak dalej…

Oraz, o zgrozo, czy ONO NIE JEST PRZYPADKIEM GŁODNE??? Moje najulubieńsze pytanie do mam płaczących niemowląt. No rzeczywiście, kusi mnie zawsze odpowiedzieć, zapomniałaś, że twoje dziecko jest głodne, pewnie próbowałaś mu czytać Mickiewicza w tym czasie, a na to, że jest głodne, nie wpadłaś; dzięki wielkie, zapomniałam, że ono jest na pewno głodne! Zapomniałam, że dzieci jedzą! Ups, zdarza mi się, no wszyscy przecież wiemy że mamy zbiorowo uwielbiają głodzić dzieci!

Ech, czasami milczenie jest złotem.

Okładka książki "Kaszka z mlekiem", na tle innych książek i wesołej dziecięcej choinki

Z takich lżejszych felietonów o byciu matką, to polecam „Kaszka z mlekiem” Sarah Turner. Taki nie-poradnik, z humorem, lekkością, choć o poważnych sprawach. Na przykład takich:

rozdział: „Czego obiecywałam sobie nie robić (a i tak robię) jako mama”,

podrozdział: „…używam niedorzecznych gróźb bez żadnego pokrycia” 

i przykład:

„W tej chwili dzwonię do Świętego Mikołaja, musi wiedzieć, że byliście niegrzeczni. Niestety, nie możecie nic zrobić, żeby to odpracować. Rety, co za kretyński tekst, szczególnie w sierpniu.”

inny podrozdział: „Używam zdrobnień”: „To się nie stało. Wcale nie powiedziałam: Ojej, drukareczka jest głodna!, kiedy w pracy skończył mi się toner. Nie, to nie mogło mieć miejsca”.

I dużo innych życiowych przykładów. Bez pouczania. Za to z ogromem miłości,  empatii i poczucia humoru.

Na koniec jeszcze zostawię Wam link.

Nadmiarem pieniędzy nikt z nas nie grzeszy, wiem, ale jak parę złotych chcecie wpłacić, żeby wspomóc Hospicjum Dutkiewicza w Gdańsku, to proszę, ułatwię to, możecie pozbyć się paru złociszczy z kieszeni. Ani Święta nie będą przez to radośniejsze, ani poczucie niesprawiedliwości mniejsze, ale są potrzeby, które trzeba załatwić, sfinansować i już. Możemy pomóc, to pomóżmy. Czasem nawet nie wiemy, jak blisko nas są ci którzy opieki hospicyjnej potrzebują. Lub potrzebowali. 

https://www.fundacjahospicyjna.pl/pl/jak-mozesz-pomoc

Przelew na  hospicjum poprzez Fundację Siepomaga: https://www.fundacjahospicyjna.pl/…/jak…/siepomaga

I pojedynczy przelew https://www.fundacjahospicyjna.pl/…/jak…/mikroplatnosci.

 

i coś na dobry humor
Na łące siedzą dwie kobiety, nad nimi napis: Najlepsza dieta na świecei, dać wsparcie drugiej kobiecie".
Jeszcze tylko taka grafika Marty Frej, bardzo mi się podoba, bo jest pozytywna i tym optymistycznym akcentem kończę 🙂 Żródło zdjęcia: facebookowa strona Marty Frej, wystarczy kliknąć na zdjęcie, żeby przejść na tę stronę.

Nawigacja wpisu

← Pierniki i nie tylko – część 2
„Kołyska” →

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kontakt
Ola, siedzi w oknie, zdjęcie czarno - białe, melancholijne, bo tematem jest czas
To ja, Ola, zapraszam do mojego zwykle uśmiechniętego świata. Choć chwile zwątpienia, goryczy i szarości też tu są, co zrobić... Też tak masz? To się zrozumiemy!
Poczytasz u mnie o życiu codziennym, o polecanych książkach, o wychowaniu. Znajdziesz też chwile z dobrą muzyką!

Ostatnie wpisy:

  • Za oknem słyszę mewy
  • Bajka o chochliku i dla chochlików
  • zieleń od pierwszego zdania
  • Bajka – przeplatajka
  • śmierci się wesoło i względnie swobodnie
książka Małgosi Cudak, Mała księga mieszkańców puszczy
Książka M. Cudak, nad którą objęłam mój pierwszy patronat.
Książka R. Barancewicz, mój drugi cudny patronat.
Antologia bajek, jedna z nich jest napisana przeze mnie samą, osobiście:) Premiera 12.04!

Często zaglądam do:

gach z pawlacza - blog z opowiadaniami. Muzy, upiory i inne takie stwory...

na stronie bajki - blog Małgosi Cudak, z bajkami do słuchania i książkami do czytania

miss ferreira - blog o życiowych zamieszaniach

julia rozumek - blog pisarsko - życiowy

Archiwa blogowe:

  • luty 2025
  • grudzień 2024
  • listopad 2024
  • październik 2024
  • wrzesień 2024
  • sierpień 2024
  • lipiec 2024
  • czerwiec 2024
  • maj 2024
  • kwiecień 2024
  • marzec 2024
  • luty 2024
  • styczeń 2024
  • grudzień 2023
  • listopad 2023
  • październik 2023
  • wrzesień 2023
  • sierpień 2023
  • lipiec 2023
  • czerwiec 2023
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy

anegdotki dobry humor dziecko jesień kryminały książki malarstwo matka-feministka małżeństwo musierowicz muzyka mąż notatki nowy_dzień opowiadanie przepis reportaże rodzina rozmowa rozmowy samo życie spokój współczucie wychowanie wyjaśnienie zdjęcia zdrowie święta żółte liście

życie i książki

Opowieści rodzinne. Wiosna – część 1

30 kwietnia 2022
życie i ...

„Mój szczęśliwy dzień”

1 stycznia 2022
życie i książki

Mała księga mieszkańców puszczy

2 grudnia 2023
życie i ...

Dzień jak co dzień

2 grudnia 2022
życie i książki

Wakacje #2. Książki!

10 lipca 2022
życie i książki

1000 powodów, dla których warto czytać dziecku

16 stycznia 2022
życie i problemy

List do naszych dzieci

13 maja 2022
życie i problemy

Zmierzch

11 lipca 2023
życie i problemy

Wychowanie, pot i łzy.

14 sierpnia 2022
życie i ...

Życie i… lodówka.

4 czerwca 2022

© 2025 gdzieś pomiędzy | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme