Skip to content
gdzieś pomiędzy
Menu
  • O mnie
  • Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy
  • Czytamy dzieciom
  • Opowieści rodzinne
  • Galeria
Menu
Drewniane literki A i Z, symbolizujące alfabet Oli, z tyłu cały zabałaganiony stól - książki, kawa, lampki, obrazki

Alfabet Oli – od A do Zet – gdzieś pomiędzy powagą a uśmiechem.

Posted on 28 listopada 202128 listopada 2021 by Ola

Przygotowałam przez ostatnie dni taki swój alfabet. Alfabet Oli.

Nawet fajna zabawa, polecam na długie wieczory! Liczą się skojarzenia, garść przemyśleń też można dorzucić, a co!

A – Ale. Najbardziej denerwujące słowo świata. Zrobiłbym to, ale… Kocham cię, ale…, Jestem tolerancyjny, ale…

Czujecie już te nerwy?! Grr…

B – Blog. Jest taki jeden fajny, gdziespomiedzy.pl. Polecam, serio, serio!

C – Czekolada! I wszystko jasne. Ewentualnie C jak cukier, ale z dodatkiem czekolady. Czekolada na gorąco. Czekolada z ciastkami. Czekolada z muffinkami. Czekolada z orzechami. Pamiętajcie, nie ufamy nikomu, kto nie lubi czekolady!

D – Duma. Podstępne uczucie. Bliżej mu do złości niż szczęścia, trwa tylko przez chwilę. Potrafi zniszczyć relacje, jeśli jest związana z niskim poczuciem wartości – wtedy źle pojmowana duma nie pozwala na dyskusję. To ja już wolę D jak dyskusja. Albo dialog!

E – Education! We don’t need no education… Przynajmniej w wykonaniu kolejnych ministrów naszych miłościwie nam panujących.

E jak ekipa! Ich pomysł na fortunę za sorbetowe lody przebijają banknoty pamiątkowe NBP, które na allegro chodzą za parę stówek. Ja tam tego nie ogarniam…

F – Feminizm. Dla mnie ważna rzecz, bo mówi o wolności. O równym traktowaniu kobiet i mężczyzn w całym życiu – od nieogolonych nóg poczynając, na drodze zawodowej kończąc. Mówi o prawie kobiet do wyrażania uczuć – żeby nie słyszały, że „dziewczynkom to nie wypada”, a „chłopcy to już tak mają”. Żeby kobiety, którym dzieje się krzywda, nie uważały, że to „ich wina”

G – Gdyby. O, to moje ulubione słówko! Jestem mistrzem w kreowaniu sobie równoległej rzeczywistości. Zamykam oczy i wyobrażam sobie, co by było, gdyby… A potem otwieram i okazuje się, że albo nabrałam sił, albo że nie nabrałam sił, wręcz przeciwnie. Różnie bywa. Czasem wymyślanie, co by było, gdyby, paradoksalnie jest dla mnie jakimś rodzajem motywacji, że może jednak uda się zrobić coś inaczej.

H – Harry Potter i Hermiona! Hobbit. Ulubiony świat fantastyki. Byle dalej od rzeczywistości. Harari – polecam. Imię Hania – prawda, że piękne? „Hej, hej Hanno, hej Hanno, usłysz mnie, wietrze wiej w sinej mgle…” (T. Woźniak)

I – Irracjonalność. Tak średnio, bym powiedziała… Jak ktoś dobrze, zabawnie czy przejmująco swoją irracjonalność uzasadni, to jeszcze rozumiem. Ale samego faktu odrzucania logiki na rzecz irracjonalnych teorii to już nie lubię. Wręcz się denerwuję.

J – Jak to? Już poniedziałek?! Jak to, już piątek? Już wieczór? Już… wstaw cokolwiek. To ulubione zdanie mego męża – dziwi się światu radośnie niczym dziecko, co dzień od nowa. Ja już się przyzwyczaiłam, czasem tylko przewracam oczami, ale już rzadko, naprawdę. Wręcz bałabym się, że coś jest nie tak, jakbym nie słyszała „Jak to?!”

K – Kawa? Kino? Kocham? Jej, banały… Wiem, książki! Co Wy ostatnio fajnego czytaliście?

L – Listy. W moim życiu ważną rolę pełnią listy: rzeczy zrobionych, rzeczy do zrobienia, listy zakupów, planów, pomysłów. Myślę też o listach takich typowych – że się pisze do kogoś. Też takie pisałam. Jak byłam młoda, to w gazetach były takie rubryki „Napisz do mnie” i jako grzeczna, posłuszna dziewczynka słuchałam się i pisałam… I nie, to nie były rubryki matrymonialne, tylko szukanie przyjaźni. Swoich listów oczywiście nie mam, ale te, które dostawałam i owszem, są w pudełku na strychu. Listy mailowe też pisałam…

Ł – Łażenie. Kiedyś nie trzeba było mnie długo namawiać na wędrówkę, a im mniej miała celu, tym lepiej. Łaziliśmy nie żeby gdzieś zdążyć, zwiedzić, tylko żeby po prostu iść przed siebie. Jedzenie – chleb z pasztetową. Makaron rozgotowany na gazowej kuchence. Jak pojechaliśmy do Szwecji, żeby zarobić na zbieraniu jagód, to samego zbierania jagód nie cierpiałam, ale łażenie po skandynawskich lasach, łąkach – jak najbardziej! A dziś – no dalej lubię, ale jak pojechaliśmy raz nad jezioro, to wzięłam filiżanki. Do kawy z termosu. Także tak…

M – Młodość. Udręka, płacz, zgrzytanie zębami. Wiecie, co jest lepsze? Być młodym w duchu, mieć takie poczucie, że wszystko możesz, ale już z doświadczeniem przeżyć. Wtedy jest lepiej.

N – No żesz. No żesz do licha ciężkiego. No żesz kurrrrrrrczaczek (bo jednak dziecko patrzy). No żesz ile mogę mówić to samo? No żesz… a kuśnij się w rzyć (moje ulubione).

O – Ostracyzm społeczny – to pierwsza myśl Mai. O jak okulary – to mojego męża. W sumie dla nas to symbol upływających lat – ich im więcej upływa, tym bardziej literki się rozjeżdżają. Dla mnie okulary to też pamiątka po zdalnym nauczaniu, chociaż i tak miałam mniej lekcji niż Maja. O jak obiady! Temat rzeka, no nie? To w skrócie: jak mi się chce, to nawet lubię je robić. Jak mi się nie chce, to nie lubię.

P – Postaraj się. Postaraj się zrobić, zapamiętać. Postaraj się nie denerwować. Mieć więcej czasu. No,  dalej, postaraj się… Ale wiesz, mocniej! Za mało! Try a little harder, baby. I tak nigdy ci się nie uda. I tak jest źle. Brzmi znajomo?…

R – Raz. Coś raz się może nie udać każdemu. No nie udało się ten jeden raz. Trudno. Poprawiamy koronę i zasuwamy do przodu!

P.S. Czy ten „raz” może trwać całe życie??

S – Słowa. Opowieści. Osnowa świata. Podobno ludzie zaczęli wyróżniać się jako ludzie, kiedy zaczęli tworzyć opowieści. Moje dzieci uwielbiały słuchać bajek, legend czy wymyślanych naprędce historyjek. Uspokajały się i zamieniały w słuch. Ja też lubię żyć w świecie tworzonym ze słów, z poezji.

T – Trauma. Myślę, że to u nas odsuwane pojęcie, nie chcemy jako społeczeństwo się z nim zmierzyć. Szybciej wyśmiać i odrzucić. A nieleczone traumy są jak nieleczone rany, jak nieleczone choroby… Niszczą. Do tego odbijają się na otoczeniu, cierpi cała rodzina. Kiedyś słyszałam, że trauma jednego pokolenia trwa przez trzy kolejne pokolenia i według moich obserwacji coś w tym jest.

U – Uważaj! Jedno z najczęstszych słów w pracy i w domu, przy dzieciach. Na równi z „umiesz już?”

W – Wróg. Walka. Woda. Walka z wrogiem o wodę. Wojna. Wolność. Ale ciężka litera! I jeszcze W jak wybory – nie ma to jak rodzinne kłótnie na noże w domach przed wyborami. A politycy spokojnie idą razem na wódeczkę. Też na W.

Z – Zmiany. Trudna rzecz. Ale warta wysiłku.

I Z jak zdjęcia. Mój mąż robił naprawdę fajne zdjęcia, mogliśmy założyć blog razem jakieś kilkanaśce lat temu… A tak mam zajęcie co jakiś czas przeglądając je i szukając czegoś pasującego. Zapraszam!

mnóstwo czekoladowych muffinek
C jak czekolada. Mniam.
młoda dziewczyna idzie brzegiem plaży
F jak feminizm. Chciałabym, żeby moja córka nie musiała walczyć o swoje podstawowe prawa, żeby była w swoim kraju szanowana i bezpieczna.
czarno - białe zdjęcie, ja z bliska, mam zamknięte oczy, lekki uśmiech - jestem zamyślona
G jak gdyby... Co ja tam wymyślałam?!
moje zdjęcie, jestem zamyślona i piję kawę
wrześniowa łąka, idzie tata z córką
Ł jak łażenie...
mama idzie z dzieckiem w wózku, na spacer, polna droga
Ł jak łażenie - ciąg dalszy 🙂
Listy i kartki rozłożone na ręcznie robionych serwetkach, szydełkowych
L jak listy. Poszperałam na strychu i znalazłam te stare listy... Nawet z fanclubu Bryana Adamsa jest! I od babci z Augustowa... i od różnych wspaniałych ludzi, czasem poznanych przez gazetę, czasem po prostu gdzieś po drodze życiowej swojej. Serwetki to pamiątka po babci Pelasi. Się zrobiło sentymentalnie...
kupowanie jabłek na targu, Augustów
W Augustowie. Po prostu kupowanie jabłek, ale i mnóstwo sentymentalnego uroku.

Nawigacja wpisu

← Żółte liście – część 4. I ostatnia!
Poranek i inne okoliczności przyrody →

2 thoughts on “Alfabet Oli – od A do Zet – gdzieś pomiędzy powagą a uśmiechem.”

  1. Kasia pisze:
    28 listopada 2021 o 19:14

    Piękne zdjęcia! Na tym „Gdyby” wyglądasz jak Poświatowska! Piękny alfabet, jak zwykle i pośmiałam się, i wzruszylam, niezwykły talent masz. I oczywiście już zaczęłam swój alfabet pisać!

    Odpowiedz
    1. Ola pisze:
      28 listopada 2021 o 20:17

      Kasiu dziękuję ci za wszystkie miłe słowa, zawsze sprawiają, że się uśmiechnę 🙂 I że chcę pisać dalej – wiec jakby co, to będzie twoja wina, że ciągle się w to bawię, hehe. A zdjęcia rzeczywiście udane, myślę, że mój mąż ma talent w tej dziedzinie!

      Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kontakt
PRZYGRYWKA
JACK SAVORETTI
Ta piosenka jest ładna i smutnawa. To na pewno o miłości!

Ola, siedzi w oknie, zdjęcie czarno - białe, melancholijne, bo tematem jest czas
To ja, Ola, zapraszam do mojego zwykle uśmiechniętego świata. Choć chwile zwątpienia, goryczy i szarości też tu są, co zrobić... Też tak masz? To się zrozumiemy!
Poczytasz u mnie o życiu codziennym, o polecanych książkach, o wychowaniu. Znajdziesz też chwile z dobrą muzyką!
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • To był maj…
  • Plontynki – czyli myśli różne
  • Czytam z sentymentem
  • Opowieści rodzinne. Prawie lato – część 6. Urodziny Hani
  • O depresji fachowym okiem. Rozmowa

Powieść w odcinkach: Opowieści rodzinne

Najlepsza strona w sieci: w dziurawych trampkach.

Często też zaglądam do:

miss ferreira

julia rozumek

  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy

anegdotki dobry humor dziecko jesień kryminały książki malarstwo matka-feministka małżeństwo musierowicz muzyka mąż notatki nowy_dzień opowiadanie przepis reportaże rodzina rozmowy samo życie spokój współczucie wychowanie wyjaśnienie zdjęcia zdrowie święta żółte liście

gdzies.tam.pomiedzy

Tarnina Marta Kucharska Wydawnictwo j ____________ Tarnina
Marta Kucharska
Wydawnictwo j
___________________
Lubię moją czytelniczą intuicję. Czasem podpowie mi coś naprawdę dobrego. Tu recenzja książki, tam zdjęcie autorki - a ja tak patrzę i czuję, że się z Tarniną polubimy.
Miałam rację! 
"Tarnina" to taka powieść o życiu. A życie to? To zmiany, marzenia, błędy, głupota, ból, piękno. To uciekanie i wracanie. 
To opowieść o tym, co się może wydarzyć, kiedy masz Licho jako towarzysza podróży. A w sklepiku we wsi spotkasz czarownicę. A pod sklepikiem będą stać wiesiołki.
To opowieść o życiu, a zaczyna się od śmierci. Tak, śmierć też tu krąży, trzyma strzelbę. Tą od Czechowa.
I opowieść o miłości. Ale nie banalnie.
Podkochiwałam się w tej książce od początku, bo bohaterka taka mi bliska, ale zakochałam się na amen po jednym zdaniu: 
"Pokrzywy są nadwrażliwe. Bardzo się boją, dlatego muszą udawać groźne".
A może po tym:
"Współczucie - zauważenie w drugim rany".
A może po tym, jak z Tosią rozcierałam w ręce liść orzecha, żeby poczuć jego zapach?
Taka to właśnie książka. 

@marta_kucharska_autor - dobrą miałyśmy intuicję :)

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #wydawnictwoj #martakucharska #tarnina #kochamczytać #czytambolubię #niestatystyczny #polecajka #realizmmagiczny #literaturapolska
@52zdjecia - lubisz iść w stronę lekkiej poezji @52zdjecia - lubisz iść w stronę lekkiej poezji? Bo temat #popatrzwniebo tak mi się właśnie kojarzy: 

"Skrajem nieba szedł Bejdak
Organki z odpustu same mu grały
Kałużę żabom łyżką zamieszał
Nie zdając sobie z tego sprawy

Podobno ktoś widział jak do żab się łasił na kolanach
Żeby mu kumkały
Albo w pasiece do ula się spowiadał
A pszczoły miód na serce mu lały

Ktoś go poprosił by mu łąkę skosił
A on zioła głaskał, tulił się do trawy
Jakoś nie umiał z ludźmi żyć
Raczej kumplował się z ptakami
Kiedyś nad ranem z nimi odleciał
Na niebieskie ptasie polany
Jakoś nie umiał z ludźmi żyć

Czasem wróblem wraca gdy Boga uprosi
Z lotu ptaka chwilę u nas gości
Boga słabość do niego jednaka
Bo jak nie kochać takiego Bejdaka

Ktoś go poprosił by mu łąkę skosił
A on zioła głaskał, tulił się do trawy
Jakoś nie umiał z ludźmi żyć
Raczej kumplował się z ptakami
Kiedyś nad ranem z nimi odleciał
Na niebieskie ptasie polany
Jakoś nie umiał z ludźmi żyć..."

Śpiewał kiedyś SDM.

I ze specjalną dedykacją dla @w.dziurawych.trampkach
 
#temattygodnia #gdziespomiedzy
#52zdjęcia_20_2023 #52zdjęcia 
#przyrodawobiektywie #łąkapolska #niebo #spacer #beretkadlabejdaka #sdm  #adamziemianin
Edelman. Życie. Do końca Witold Bereś, Krzyszto Edelman. Życie. Do końca
Witold Bereś, Krzysztof Burnetko
Wyd. Agora
__________________
Przeczytałam biografię Edelmana, z wielką fascynacją! Zawsze podziwiałam jego życiorys, jego postawę, jego wybory. Swego czasu czytałam listy pisane do wszelkich władz, przypominające o roli sumienia w życiu nie tylko pojedynczych ludzi, ale i całych krajów. Czytałam wywiady, gdzie pod warstwą ironii i pozornym wzruszeniem ramion kryła się cała gama uczuć. Nie raz zastanawiałam się, co dziś powiedziałby w danym momencie właśnie on - Edelman. 
Oprócz tego, że powiedziałby "głupoty gadacie". Pewnie dodałby, że trzeba patrzeć, gdzie jest ten słabszy, ten bezbronny, temu trzeba pomagać... 
Tyle mojej laurki pochwalnej, a co do biografii - polecam. Nie jest to intymny portret, ze szczegółami z życia prywatnego, o nie. 
To los człowieka na tle szerokiej, historycznej panoramy wieku dwudziestego. Wojna, PRL, Polska po '89. Ta biografia to rachunek wystawiany przez kogoś, kto wiek dwudziesty przeżył i wiele rozumiał. I nie zapomniał ani o słowie odpowiedzialność, ani o słowie współczucie. 
____________________
#gdziespomiedzy #bookstagram #bookstagrampl #polecamksiążkę #edelmanżyciedokońca #wydawnictwoagora #biografia #marekedelman #niebądźobojętny
Czasem chciałoby się iść po jasnej stronie. Zr Czasem chciałoby się iść po jasnej stronie. Zrobić chociaż parę słonecznych, rozbielonych kroków. Być w takiej optymistycznej opowieści. 
Jasne i #niezaostre 

Trochę mojej jasności i nie-za-ostrości przesyłam dla @52zdjecia 😉

#temattygodnia
#52zdjęcia_19_2023 #kwiaty #mojemiejscenaziemi
#mojemyśli #blogger #optymistycznie #jasno
Zmieścić codziennosc w trzech kadrach? Proszę b Zmieścić codziennosc w trzech kadrach? Proszę bardzo:
- coś, co robić lubię, choć nie muszę 
- coś, co robić muszę, choć nie lubię
- coś, co robić muszę ale i lubię

Prosta zagadka, prawda? 

#12wyzwaniekfs5 

#gdziespomiedzy #kfs #fotowyzwanie #codzienność #kochamczytać #macierzyństwo #śniadaniebezglutenu
Łapiąc słońce po drodze do pracy. Może na par Łapiąc słońce po drodze do pracy. Może na parę chwil wystarczy... zanim się spokój ulotni 😉

#12wyzwaniekfs4

#kfs #podsłońce #przyrodawobiektywie #dmuchawce #drogadopracy #łąkapolska
Bajka o Lęku Agnieszka Jucewicz Ilustracje: Maria Bajka o Lęku
Agnieszka Jucewicz
Ilustracje: Marianna Sztyma
Wyd. Agora

Pomarańczowa bajka. 
Pomarańczowy to dziwny kolor. Ostrzega, ale i przyciąga. Ciepły, ale i poparzy.
To podobnie jak z uczuciami - potrzebujemy ich, szukamy, ale też się boimy...

Bajka o Lęku opowiada o uczuciach w bardzo prosty sposób - każde uczucie jest dzieckiem. Jest więc Radość, Złość, Smutek, Wstręt i Lęk. Dzieci są więc kolejno: wesołe, żywiołowe, melancholijne, przebojowe i tylko Lęk jest taki... inny. Bojaźliwy, skryty. Rodzice nie wiedzą, jak z nim się obchodzić. 
A tak naprawdę mały Lęczek potrzebuje tego samego, co pozostałe dzieci - akceptacji. Rozmowy. Chce, żeby z nim posiedzieć, opowiedziec bajkę, pójść na spacer, pogłaskać po ręce. Każde uczucie potrzebuje, żeby pozwolić mu pobyć, potem może spokojnie odejść. Każde uczucie jest ważne. I żadne nie jest jedno jedyne. Gdzieś obok ktoś na pewno też się boi.

Piękna pomarańczowa bajka! Ilustracje,  kredkowe, dziecięce, ciepłe - doskonale współgrają z opowieścią. 

Pasuje dziś na dwie okazje: #fotowyzwanie u @kobiecafotoszkola
Oraz #literaturapomacierzyńsku
u @mamakawaiksiazki 

#gdziespomiedzy #12wyzwaniekfs3 #pomarańczowo #kfs #uczucia #bajkaolęku #agnieszkajucewicz #mariannasztyma #wydawnictwoagora #agoradladzieci #bookstagramdladzieci #bookphotography #bookstagrampl #kochamczytać #czytamydzieciom #polecamdzieciom #psychologia #macierzyństwo
Maj w obiektywie. Biegnie wyświęcać ogrody. By Maj w obiektywie.
Biegnie wyświęcać ogrody. 
Było źle, będzie źle, ale teraz jest chwilowo maj! 

I nawet nie trzeba go szukać daleko :)

#gdziespomiedzy #12wyzwaniekfs2 #fotowyzwanie #kfs #maj_fotowtorek #maj #wiosna #dom #mojemiejscenaziemi #ogród #optymistycznie
Majowe wyzwanie u @kobiecafotoszkola Dzień 1 - a Majowe wyzwanie u @kobiecafotoszkola 
Dzień 1 - autoportret z rekwizytem. Najgorzej. Ale oto i ja! 
Ja i moje tysiąc pińćset rekwizytów. Próbowałam bardziej artystycznie, poważnie, wiecie, STYLOWO, ale gdzie tam. Może przy kolejnym wyzwaniu;) jak jeszcze bardziej dorosnę! 

#12wyzwaniekfs1 
#gdziespomiedzy #autoportret #fotowyzwanie #kobietykfs #kobietapo40 #kochamczytać #bookstagram
Pod stołem, na stole, obok stołu... byle książ Pod stołem, na stole, obok stołu... byle książki były pod ręką;)

#podstołem dla @52zdjecia

Książki moje, a stolik, klimatyczny, znalazł mój mąż na kontenerze budowlanym, przeznaczony ów stolik był... na śmietnik. A tak jest sobie w nowym domku.

#52zdjęcia_18_2023 #52zdjęcia #temattygodnia #bookphotography #gdziespomiedzy #retroskarby #książki #bookstagram #kochamczytać #vintagestyle
Matki. Niezwykła historia macierzyństwa. Sarah K Matki. Niezwykła historia macierzyństwa.
Sarah Knott
Wyd. Mova
___________________
Książka, która ma prosty tytuł: „Matki”. Podtytuł trochę wyjaśnia o co, do licha, chodzi (czy to kryminał? czy skandal obyczajowy? tragikomedia? no wszystko by pasowało!): „Niezwykła historia macierzyństwa”. Aha, podejście w stronę naukowego. Ja chłonę wszelkie perspektywy, historie, badania dotyczące bycia mamą – i ta lektura to był strzał w dziesiątkę. Ale zupełnie inaczej niż się spodziewałam. Było bardziej... osobiście niż naukowo. Tak na pograniczu.

Autorka – Sarah Knott – wykonała olbrzymią pracę gromadząc materiały. Opierając się na listach, pamiętnikach, artykułach z gazet, protokołach sądowych, stworzyła poruszający obraz matek na przestrzeni czasu i miejsc. Sięga do wieku szesnastego, i my – matki z wieku dwudziestego pierwszego – ze zdziwieniem i ulgą zauważamy, że odnajdujemy się w tych opisach… Sarah Knott dodaje do opowieści swój własny los, przywołuje bardzo nieraz intymne szczegóły swojej drogi do macierzyństwa. Stwarza piękny czasownik „matczynienie”.

Jest tu na przykład rozdział o tym, że w listach, czy bardziej nowocześnie, w wywiadach badawczych z matkami,  niezależnie od epoki, w okresie kiedy dziecko ma do około 5 lat, regularnie powtarzają się napomknięcia o tym, jak bardzo bycie matką szatkuje czas. Jak brak możliwości skupienia się dłużej na jakiejkolwiek „dorosłej” czynności wytrąca wszystkie mamy z równowagi, jak bardzo ich czas jest podporządkowany dziecku. Wiecie, zawsze miło poczytać, że już od co najmniej paru wieków nikt nic nie wymyślił i też się tak męczył!

Książka – mimo, iż jest swoistą analizą badawczą – jest bardzo osobista. Delikatna i mocna zarazem. Czasem poetyczna, czasem brutalnie szczera. Taka… życiowa?
_____________________
#gdziespomiedzy
#bookphotography
#bookstagram #bookstagrampl #polecajka #kochamczytać #czytambolubię #niestatystyczny #książkoholik #macierzyństwo #matki #sarahknott #historiamacierzynstwa #wydawnictwomova #literaturapomacierzyńsku
Dominikowa wyszła na próg domu. Jeszcze raz rzuc Dominikowa wyszła na próg domu. Jeszcze raz rzuciła okiem, czy w chałupie na pewno wszystko zrobione, talerze pomyte, garnki wyszorowane, podłoga zamieciona… Tej pracy nigdy nie było końca. Dominikowa z westchnieniem i z zazdrością pomyślała o wszystkich innych babach we wsi, które z takim zapałem opowiadały o sprzątaniu. To wysprzątane i tamto poprane, tu wykrochmalone i jeszcze przewietrzone i ciasto w sobotę wieczór stygnie na oknie. Ech, machnąć ręką trzeba. Jak do tej pory żem nie pokochała tego latania z miotłą, to już pewnie nie pokocham, pomyślała Dominikowa. Mąż krzątał się jeszcze przy kurach, krowy już pozamykał, zgonione z pastwiska, obżarte sierpniową, ciepłą trawą. Te to mają życie. Niby człowiek taki król nad zwierzakami wszelkimi, a ona, Dominikowa, jak tu stoi, zaraz zamieniłaby się na życie z kurą czy krową. Niczym się to nie martwi i nie przejmuje. A już na pewno nie tym, co baby we wsi będą pleść.

Przed domem było tak przyjemne powietrze, inne niż przez cały duszny dzień. Dominikowa na chwilę usiadła na ganku, oddychając z ulgą. Zapatrzyła się przed siebie, a raczej w siebie. Nie widok na stodołę ją interesował, ale to, co zapach powietrza, jego smak, jego dotyk, robił z jej ciałem. Przez głowę, przez skórę kochającą się z wieczornym delikatnym powietrzem uwalniało się z Dominikowej coś – jak dusza? Czy tak smakuje dusza człowieka? Czy ma w sobie ściernisko, wilgoć, przeczucie jesieni i tyle niezmiernego smutku? Tej tęsknoty, nie wiadomo za czym i za kim?

Daleko za wsią rozległ się grzmot. Nie pierwszy tego sierpnia, prawie codziennie waliło gdzieś, hen, pod miastem już chyba prawie, ale deszczu nijakiego to nie dawało. Ot, pokropiło czasem. Dominikowa jednak wzdrygnęła się, jakby ze strachu. Przemknęło jej przez myśl, że mogła to być dla niej kara za myśli zbyt oddalone od ziemskich spraw. Bóg tak widać nie lubi. Przeżegnała się z niepokojem i wróciła do domu. Czas spać.
___________
To ze starego wpisu, z bloga, ale pasowało mi do zdjęcia pokrzywy... 
A letnie burze, ciepłe powietrze już niedługo! 

#gdziespomiedzy
#mojemyśli #kochampisać
#sierpień #lato #pokrzywy #wiejskieklimaty #blogger #przyrodawobiektywie #polskaprzyroda
Mój Instagram

życie i książki

Czyste okna, nadzieja, okapi i inne zwierzątka. Alleluja!

14 kwietnia 2022
życie i ...

Plontynki – czyli myśli różne

14 maja 2023
życie i ...

O mnie – dodatek specjalny!

9 października 2021
życie i problemy

Dzieci i trudne tematy… Jak rozmawiać o śmierci?

29 maja 2022
życie i książki

Opowieści rodzinne 2

28 stycznia 2022
życie i książki życie i problemy

Historie rodzinne

22 stycznia 2022
życie i problemy

Jak pomagać dziecku w nauce? Porady nauczycielki

4 lutego 2023
życie i książki

Opowieści rodzinne. Jędrek. Zima – część 1

28 stycznia 2022
życie i problemy

Żegnajcie wakacje, witajcie zarazki!

28 września 2021
życie i książki

Z cyklu – o książkach

26 września 2021

© 2023 gdzieś pomiędzy | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme