Skip to content
gdzieś pomiędzy
Menu
  • O mnie
  • Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy
  • Czytamy dzieciom
  • Opowieści rodzinne
  • Galeria
Menu
zdjęcie do tekstu czapeczka i tożsamość, pokazuje tylko mój cień, zarys na ścianie, czarny w zestawieniu z jasnym słońcem

Czapeczka i tożsamość

Posted on 16 stycznia 202316 stycznia 2023 by Ola

O czym ja dziś będę pisać - o dzieciach, bo czapeczka, o filozofii, bo tożsamość, czy o... A, to zaraz. Na pewno o dzieciach, sama bym postawiła dolary przeciwko infacyjnym złotówkom, że skończę na pisaniu o dzieciach. Ale wiecie - i tu kurs złotówki nieco rośnie - filozofię też lubię...

Jest jeszcze trzecie wyjście. Coś, co łączy czapeczki i tożsamość. A tą rzeczą jest - moda.

Eee, że co?! Moda, modelki, Paryż, butiki, szpilki, cygaretki, długie nogi, kłótnie o wymiary, błyszczące magazyny - cały ten blichtr i połysk - jak to się ma do filozofii? I do czapeczki na głowie mojego dziecka???

A ja chwytam się pod boki i odpowiadam. Posłuchajcie.

Nasza wędrówka po świecie mody rozpoczyna się, kiedy dzieci są malutkie. Wszystko w nich takie tyci-tyci, te rączulki, te stópki, paluszki, sama słodycz, prawda? Gorzej, jak trzeba te słodkie rączki upychać w tycią kurteczkę a stópki wierzgają i zrzucają kolejne skarpetki. Ale na spacer wyjść trzeba, nie ma, że boli. I idziemy, pchamy przed siebie te parę kilo wierzgającej słodyczy plus wózek. A czasem na drodze pojawiają się inni ludzie… i wtedy zazwyczaj pada sakramentalne pytanie…

– Mamo, a gdzie czapeczka? Gdzie czapeczka? Taki guguś piękny, a chory będzie!

To nic, że wiatru żadnego, że wózek chroni dziecko i że mama wie lepiej. Przecież must have każdej dziecięcej mody to CZAPECZKA. Czy jest lipiec i pierdyliard stopni w cieniu czy umiarkowana wrześniowa słoneczna pogoda, CZAPECZKA musi być.

Ten mały kawałek materiału na głowie berbecia staje się pierwszym modowym wyzwaniem w jego życiu. Co zrobi mama, kiedy nad jej wózkiem i jej dzieckiem pochyla się coraz więcej głów i coraz głośniej krzyczą i skandują: “gdzie cza-pe-czka, gdzie cza-pe-czka!”? Ulegnie i ubierze? Nie ulegnie i będzie iść własną drogą? Podda się presji? Będzie mieć wyrzuty sumienia? Jak się zgodzi na czapeczkę, to co przyjdzie potem? Różowe falbanki dla córeczki, niebieskie moro dla synka? Broń Boże odwrotnie? A czy zdanie jej dziecka będzie się liczyć? Co ważniejsze – jednostka czy społeczeństwo?

Tak, wychowanie to nie jest taka łatwa sprawa! Nawet, jeśli chodzi “tylko” o czapeczkę.
Powiecie, że to nie kwestia mody, tylko zdrowego rozsądku, troski. A ja spytam, dlaczego w takim razie w innych krajach o zbliżonym klimacie, czasem nawet zimniejszym, traktuje się dziecięce czapeczki inaczej? My mamy inny styl. U nas panuje inna moda. Inne stereotypy…

A propos mody i kolorów, to mam ciekawostkę, usłyszałam o tym kiedyś od mojej córki. Otóż kolory niebieski i różowy były jeszcze na początku dwudziestego wieku traktowane odwrotnie niż dziś – niebieski dla dziewczynek (kojarzony z delikatnością i kobiecością), różowy dla chłopców (bo bliżej mu do dumnej i zdecydowanej czerwieni). Zmieniło się to, w latach czterdziestych i pięćdziesiątych, na skutek działań – uwaga, kogo? czego? – czołowych projektantów odzieży i świata mody. Tadam!
Można o tym poczytać tu:

M jak mama

Mamo to ja

Tak mimochodem wspomnę, że ja sama pchałam wózki z moimi słodkimi jednostkami ubrana z lekka dziwnie: nosiłam to, co mi szybko wpadło pod rękę i było wygodne. Rozciągnięte spodnie w kolorowe wzorki, takie co można było kupić na ryku za parę groszy, koszulki, co to mogły i do spania służyć i do chodzenia, rozwleczone sweterki, też kolorowe, ale zwykle w zupełnie odwrotnej kolorystyce niż spodnie… Nie było to związane z podążaniem za trendami mody. Nie wiem, co wtedy panowały za trendy w modzie. Czy jednak czegoś tym strojem nie wyrażałam, chcąc nie chcąc?

I tak płynnie w naszej wędrówce przechodzimy do tego, jak moda łączy się z wyrażaniem siebie i poczuciem tożsamości.

Czy można uciec od wyrażania siebie poprzez modę?
Akurat te a nie inne ubrania trafiły do naszych szaf. Decyduje cena, czas, materiał, wygoda, praca, własne preferencje – to oczywiste. Poruszamy się w obrębie swojego świata, swojej rzeczywistości, swoich wyobrażeń o modzie i mamy wpływ na to, co kupimy i potem znajdziemy w swojej garderobie. Ja kierowałam się wygodą, nosząc rozciągnięte spodnie w okresie urlopu wychowawczego. I ceną. Ludzi i tak bardziej interesował brak czapeczki. I twierdzę, że ten właśnie kolorowy ubiór podkreślał moją tożsamość – pokazywał, że akurat teraz jestem w takim momencie życia, kiedy elegancja, luksus i czas to towary nie do zdobycia. Albo że stawiam inne towary na pierwszym miejscu, a do tych powyżej kiedyś wrócę. Jeśli zechcę.

Bo to CHCENIE jest tu kluczowe.

Miałam kiedyś znajomą, która chodziła wciąż w dżinsach i tiszertach. Nie widziałam jej w luźnej, codziennej sukience. Wiecznie dżinsy. Tiszert i ewentualnie narzucony sweterek. I mówiła zawsze tak: “Ja tam nie mam czasu na interesowanie się modą. Noszę to, co wygodne! I szkoda to wyrzucić, zobacz, a moja siostra już tego nie nosi. A taka to fajna bluzka jeszcze! Wstyd wyrzucić!”. I tak sobie wtedy myślałam, wow, to jest dopiero petarda! Jak ona żyje z dala od mody! Jak dla niej moda jest obojętna!

Ale! Jest tu pewne ale. Czy moja znajoma zdołała uciec od wyrażania swojej osobowości? Jej dżinsy, jej koszulki stały się jeszcze bardziej widoczne na tle reszty moich znajomych. Zaczęły budować obraz kogoś, kto dba o środowisko. Kto ma zrównoważoną hierarchię wartości. Kto pomoże określić, co jest w życiu ważne. Kto nie ulega kaprysom. A mi osobiście zaczęło krążyć po głowie pytanie: czy ubrana w zwiewną sukienkę byłaby mniej wiarygodna? Mniej rzetelna?

Kluczowe jest CHCENIE. Kierując się logiką oszczędności i prostoty, jednocześnie moja znajoma odrzucała sukieneczki, fikuśne bluzeczki i sztruksy i pozwalała im iść na śmietnik historii, bo one już nie wyrażały nic dla niej ważnego. Jest w tym też logika wygody. Też lubię wygodne spodnie i koszulki. Ale lubię też przecież przewiewne sukienki na lato, też są wygodne! Gdzieś głęboko w sobie mamy to poczucie, że coś chcemy ubrać, bo to tanie, wygodne, nie do zdarcia itp., ale rzeczy obok już nie chcemy ubrać, choć też jest tania, wygodna, nie do zdarcia itp. Ale nie wyraża już nic o mnie…

Skoro przytaczam anegdotki, to mam jeszcze jedną, posłuchajcie.
Swego czasu zaczytywałam się w “Domu nad rozlewiskiem” Małgorzaty Kalicińskiej. Lubiłam tę książkę, była moim osobistym wprowadzeniem do feminizmu. Utkwiła mi w pamięci scena, kiedy Małgośka, bojąc się wypaść z obiegu i bojąc się utraty pracy zaryzykowała metamorfozę – zmieniła ubrania, zmieniła fryzurę – szał! I oczywiście nie było to takie proste. Pracę straciła. Ale scenka ta fajnie pokazuje nam, jaka siła tkwi w opowieści o modzie.

Opowieści wszak rządzą światem.

Przypominam też sobie moją mamę. Czasami z rozrzewnieniem opowiada ona o swoich młodzieńczych peerelowskich latach, kiedy to dostała w Peweksie sukienkę a’la płaszczyk, dżinsową, zapinaną (rozpinaną) i jedyną w swoim rodzaju. Czuła się… wyróżniona z tłumu. Podkreślona. Niczym kolorowy ptak wśród gołębi i wróbelków.

Podkreślenie to dobre słowo, pasuje do mody i tożsamości.

Ubiór nie tyle nas określa, co podkreśla.
Wśród rzędu takich samych garniturów, mundurków, słów, opinii – nagle my. Ja. Chcę zabłysnąć.
Chcę pokazać, że tu jestem! Macham do ciebie! Widzisz mnie? Właśnie mnie, w kolorowej sukience w kwiaty, w dżinsowym płaszczyku, w tiszertach po starszej siostrze… To jestem ja.

Mama Muminka w swojej szafie miała tylko torebki. Tata Muminka tylko swój cylinder. Nic więcej nie było im potrzebne do wyrażenia tego, kim są. Nic więcej nie było im potrzebne, żebyśmy MY wiedzieli, kim ONI są. Do tego, żeby tworzyć tezy o modzie, potrzebny mi jest drugi człowiek. Jestem dla niego jak książka, którą on, czy tego chcemy, czy nie, czasem nieświadomie, oceni po okładce.
Oczywiście jesteśmy na ogół zbyt mądrzy, żeby ulegać stereotypom, taką przynajmniej mamy nadzieję…

Czy ubiór określa naszą tożsamość? Pomaga budować to, kim jesteśmy?
Pomaga, nie decyduje ostatecznie. Miejsce naszej tożsamości jest gdzie indziej niż w kawałkach materiału, nakryciach głowy i rodzajach obuwia, choć jednocześnie nie da się całkowicie rozdzielić.
Jakaś sekretna pępowina łączy człowiecze wnętrze z widocznym dla reszty zewnętrzem. Może dżinsowa. Może u niektórych jedwabna. U mnie taka w kwiatki i wygodna.

Jesteście gotowi pójść ze mną jeszcze dalej? Droga będzie teraz trudniejsza, bardziej wyboista. Z kamieniami i z dziurami, uważajcie.

Uważajcie, bo zadam trudne pytania.

Wyobraźcie sobie, że ubiór nic nie znaczy. No fajnie by było, ale coś zaczyna uwierać, jakiś kamyk w bucie się pojawił, prawda? Ubiór nic nie znaczy… ale ty, córeczko, nie wychodź w za krótkiej sukience, to niebezpieczne. Ubiór nic nie znaczy, ale… słuchaj, nie bierz już tej tęczowej torebki ze sobą, po co ryzykować. Po co PROWOKOWAĆ. Nie ubieraj tej kurtki, wyglądasz jakoś… gejowato. Boże, taką ty z siebie szmatę zrobiłaś?! Tylko jedno ci w głowie! A ta znowu w swoim ciasnym garniturku, przecież ona ledwo w tym może oddychać, głupie to, co nie? Widzieliście tą? Modelkę chce z siebie zrobić, taka zawsze wymuskana, pod kolorek ubrana, jak jakaś dziunia z serialu. Pewnie w domu tylko przed lustrem siedzi. O, ten czarny golf, znowu on go nosi, chce wyglądac na takiego myślącego, inteligentnego, śmiechu warte!

Tak, ja sama jedno zdanie z tych powyższych kiedyś powiedziałam. Wstyd mi. Dziś przynajmniej mogę z doświadczenia skorzystać i nigdy więcej tego błędu nie zrobić.

Iran. To już nie kamyk, to już nie głupia gadka. To wyroki śmierci za to, że ośmielono się sprzeciwić. W kwestii włosów i ubioru – na wierzchu. W kwestii wolności i prawa do swojej tożsamości – głębiej i naprawdę. Mahsa Amini, 22-latka, ubrała spodnie i odkryła włosy. Za to została tak brutalnie pobita, że skończyło się to jej śmiercią. W wyniku społecznych protestów dalej popłynęła krew, do dziś wyroki kary śmierci są wykonywane na uczestnikach demonstracji. Wg danych Wikipedii (kliknij, żeby sprawdzić) wśród wszystkich zabitych jest też trzydzieścioro czworo dzieci.

Ubiór nic nie znaczy? Masz szczęście, jeśli możesz tak o sobie powiedzieć.

Na fali w ciągu ostatnich lat jest książka „Opowieści Podręcznej”, nie trzeba opowiadać jej treści, wszyscy znają przez serial, ale zwróćcie uwagę, jak w wymyślonym totalitarnym kraju, w Gilead, funkcjonują stroje: czerwone suknie dla Podręcznych, błękitne dla Żon, inne dla służących w domu Mart. Jak idziesz ulicą, każdy wie, kim jesteś. Nie uciekniesz. Nie prześlizgniesz się przez druty, nie uciekniesz za mur. Każdy wie, kim jesteś. Opowieść o życiu w wybranym dla ciebie kolorze i imieniu, jest przejmująca. Margaret Atwood przedstawiła świat na skraju jawy i snu, gdzie życie jest jak koszmar, jest jak brnięcie przed siebie w błocie, gdzie przeszkadzają toporne trzewiki, długa suknia jest ciężka od ziemi i namokła od wody, jest jak tarcza celownicza dla ścigających, nikt nie ma widzieć osoby, mają widzieć czerwoną sukienkę, mają widzieć biały kaptur na głowie, nie strzelasz do człowieka, strzelasz do jego stroju, do pasiastego stroju więźnia, on nie jest niczym więcej, przecież widzisz… Widzisz ubranie. Widzisz szkarłatną literę. Widzisz przykrótką halkę.

Kolor wrogiego munduru.

Chodź, wracamy. Zrobiło się strasznie. Jeszcze tylko…
Biały fartuch lekarza. Szary strój zakonnicy. Sutannę księdza. Garnitur prezesa. Żakiecik nauczycielki.
Rozciągnięty sweter mamy pchającej wózek.

I nie, nie o to idzie, żeby zobaczyć ich bez uniformów i ubrań. Idzie o to, żeby zobaczyć ich POMIMO.

Ubranie, modne, niemodne, narzucone, wybrane – jest tylko dodatkiem do tożsamości.
Poprzez modę możemy wyrazić siebie? Odpowiedź jest bardzo życiowa – możemy. Ale nie musimy.
To zależy.

Powiązane wpisy:

Dobry humorWpis z notatnikiem O współczuciu - ilustracjaO współczuciu na blacie leżą żółte róże otoczone świątecznymi lampkamiHistorie rodzinne wiosenny pąk krzewu, w deszczuZ cyklu – co czytać

1 thought on “Czapeczka i tożsamość”

  1. Basia pisze:
    18 stycznia 2023 o 18:25

    OLU trudny a raczej bardzo trudny temat.Zgadzam się prawie że wszystkimi Twoimi odczuciami. Rzeczywiście moje (prawie 70 latki)pokolenie skazane było na modę którą akceptowały nie tylko mamy ale babki i prababki . Dzisiaj jest trochę inaczej. babcie które kochają swoje wnuki pozwalają swoim wnukom a zwłaszcza wnuczkom wybierać z szafy samodzielnie. Przyznam jednak ,że w moim przypadku był to proces bolesny .Jestem dumna ze swojej wnuczki że od najmłodszych lat była uparta i zmuszała nas dorosłych do zaakceptowania Jej wyborów. Bardzo często dotyczyło to ubioru. Dzisiaj moja wnusia jest bardzo asertywną osobą a raczej dzieckiem, dobrze radzi sobie ze stresem i porażką i myślę że to właśnie ta przywołania przez Ciebie czapeczka której nie chciała, jej determinacją wychowała nas i pozwoliła naszej filigranowej Ani rozwinąć skrzydła i osiągać sukcesy . Cieszę się OLU że poruszyłaś ten temat.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kontakt
PRZYGRYWKA
Trochę snującego się jazzu.
Prosto z knajpki, gdzie rozmawia się o życiu, o miłości, gdzie ucieka się od codzienności. Idziecie też?

Ola, siedzi w oknie, zdjęcie czarno - białe, melancholijne, bo tematem jest czas
To ja, Ola, zapraszam do mojego zwykle uśmiechniętego świata. Choć chwile zwątpienia, goryczy i szarości też tu są, co zrobić... Też tak masz? To się zrozumiemy!
Poczytasz u mnie o życiu codziennym, o polecanych książkach, o wychowaniu. Znajdziesz też chwile z dobrą muzyką!
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • Opowieści rodzinne. Prawie lato – część 5. O Paulince
  • Opowieści rodzinne. Wiosna – część 4
  • Opowieści rodzinne. Wiosna – część 3
  • Opowieści rodzinne. Wiosna – część 2
  • 28 dni

Najlepsza strona w sieci: w dziurawych trampkach.

Powieść w odcinkach: Opowieści rodzinne

Często zaglądam: miss ferreira julia rozumek

gdzies.tam.pomiedzy

Dawno, dawno temu, żyła sobie dziewczynka. Lubiła słuchać bajek i baśni, ale nic się z nich nie nauczyła. 
Nosiła czerwony płaszczyk, tańczyła w czerwonych bucikach, od ludzi brała czerwone jabłka. 
I pewnego dnia zaczęła wymyślać swoje bajki...

#cośczerwonego dla @52zdjecia ❤

A czerwona książka na zdjęciu to Jak zawsze  Z. Miłoszewskiego, niezmiennie polecam :)

#temattygodnia #52zdjęcia_11_2023 #gdziespomiedzy #bookphotography #bookstagram #bookstagrampl #kochampisać #kochamczytać #czerwień #letsmakephotographyfunagain #photography
Florka. Z pamiętnika ryjówki Roksana Jędrzejews Florka. Z pamiętnika ryjówki
Roksana Jędrzejewska-Wróbel 
Ilustracje: Jona Jung
Wydawnictwo Literatura

Może kiedyś będziecie iść do biblioteki, żeby poszukać czegoś fajnego dla dziecka. Może kiedyś będziecie szukać czegoś lekkiego i ładnego do poczytania w czasie choroby synka. Może wasza córka będzie się nuuuudzić.
To wtedy poszukajcie Florki. Florka to ryjówka, która opisuje swoje dni w zeszyciku - pamiętniku. Takie zwykle, codzienne życie, wiecie, jak to każda ryjówka, a to kałuża wyschnie, a to trudno się z kimś zaprzyjaźnić, a to czasu się szuka, żeby rodzice tak się nie spieszyli... Takie codzienne sprawy, opisane z dużą dozą humoru.
Na pewno spodobałoby się dzieciom w przedszkolu, muszę kiedyś spróbować! 

#gdziespomiedzy #bookphotography #bookstagrampl #czytamydzieciom #całapolskaczytadzieciom #polecamksiążkę #polecamdladzieci #kochamczytać #czytambolubię #florkazpamiętnikaryjówki #florka #roksanajędrzejewskawróbel #jonajung #wydawnictwoliteratura #zbiblioteki #wczytujebiblioteke  #zbiblioteki
Jakie jest piękniejsze miejsce na świecie? To n Jakie jest piękniejsze miejsce na świecie? 
To nie jest podchwytliwe pytanie, odpowiedź jest prościutka:
 najpiękniejsze miejsce na świecie to przytulna księgarnia, gdzie można wypić kawę. 
A nie, jednak było podchwytliwe, bo najpiękniejsze miejsce na świecie to kawiarnia, gdzie można przejrzeć i kupić książkę! 
Ogólnie niedaleko mnie, pół godziny drogi pociągiem, 20 minut pieszo i jest: Vademecum w Gdyni ❤ 
A spotkać się tam z dobrymi ludźmi to czysta rozkosz! 

@w.dziurawych.trampkach
@anna.borkowskaobojska 
Paulina - Love you girls ❤❤❤

#nocnekadry #52zdjęcia_11_2023  #52zdjecia @52zdjecia
#temattygodnia #bookphotography #bookstagram #gdynia #mojemiejscenaziemi #książki #księgarnia #ksiegarniavademecum #kochamczytać #czytambolubię
Dlaczego niebo jest niebieskie. Monika Chylińska Dlaczego niebo jest niebieskie. 
Monika Chylińska, Dawid Myśliwiec
Ilustracje: Karolina Mądro-Jabłońska 
Wyd. UNB, Lublin 2022 

Lubię, jak ktoś umie wyjaśniać dzieciom naukę. Ja sama często w szkole udawałam, że coś umiem. Nawet miałam "Bardzo dobry" z fizyki, co oznaczało, że mam bardzo dobrą pamięć przy kompletnym niezrozumieniu o czym mówię... Potem trafiłam na taką nauczycielkę z chemii, że aż maturę chciałam z tego przedmiotu zdawać! Tak mnie zachwyciło, w wieku lat około 17, że zaczynam coś rozumieć:) 
A dziś często korzystam w pracy z dobrych opracowań. Albo z filmików kanału "Nauka, to lubię. Junior" Tomasza Rożka albo z takich właśnie książek, jak na zdjęciu.  Nazwisko Dawida Myśliwca to polecajka sama w sobie! 
I naprawdę można z dzieckiem zerówkowym, wczesnoszkolnym poczytać, zrozumieć i się zachwycić pięknem nauki! 

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #kochamczytać #czytambolubię #czytamdzieciom #polecamdladzieci #polecamksiążkę #ksiazkanaukowadladzieci #książkanaukowa #macierzyństwo #wyjaśniamy #naukowybełkot #dlaczegoniebojestniebieskie #dawidmyśliwiec #monikachylińska #karolinamądrojabłońska #lelonyodkrywają #ciekawedziecko #ciekawośćświata #polecamnauczycielomzerówki
Tuli-pucho-kłaczek Beatrice Alemagna (tekst i ilu Tuli-pucho-kłaczek
Beatrice Alemagna (tekst i ilustracje)
Wydawnictwo Wytwórnia, 2017

Książka dla dzieci od około 4, 5 lat do... do dorosłości. 
Nietypowa zarówno w treści jak i w stylu ilustracji - niejednoznaczna. Chwilami wręcz mroczna! A chwilami dowcipna i bardzo tuli-puchowa.
Mała Edyta myśli, że nie umie nic specjalnego, aż do dnia urodzin mamy. Szukając dla niej prezentu odkrywa, że umie znajdować wspaniałe, różowiutkie, pufające, włochatkowe, unikatowe stworzenia! A razem z Tuli-pucho-kłaczkiem odkrywa też, że ma w miasteczku wielu przyjaciół.
Książka jest króciutka, a zostaje w głowie na długo:)

#gdziespomiedzy #bookstagram
#bookstagrampl
#bookphotography
#kochamczytać #czytambolubię #czytamydzieciom #całapolskaczytadzieciom #polecamdladzieci #polecajki #polecamksiążkę #tulipuchokłaczek #wytwórnia #beatricealemagna #macierzyństwo #mamaidzieci #dlaprzedszkolaka 

Ps. Pierwszy raz zobaczyłam osoby, którym książeczka może się spodobać, mam nadzieję, że to dobry pomysł:)
O bibliotece Umberto Eco Wydanie z 1990r., Ossolin O bibliotece
Umberto Eco
Wydanie z 1990r., Ossolineum, z ilustracjami Marka Pijet

Panie Eco, wprosiłam się do Pana, rozsiadłam wygodnie, przyjęłam z chęcią kawę. Słucham. Kiwam głową, śmieję się z 19 punktów. Ale tak nagle koniec?! Już?! No wie Pan. Obrażam się. Żądam książki z esejami grubej na trzy palce, co najmniej. 
No dobrze, przyznaję, trochę zaimponował mi pański odczyt. Zwłaszcza w tym momencie, kiedy czuję, że Pan też się o biblioteki nie boi. Ileż to razy wieszczono z ponurym grymasem, że to już koniec, pas! A one trwają. Zmieniają się, ale trwają. Są czytniki, audiobooki, internety, ale są i zwykłe, staroświeckie książki i biblioteki. Czytanie to wciąż odkrywanie, to wciąż ekscytacja przy szperaniu na półkach. To wciąż przygoda. A wie Pan, piszę do Pana ponad 40 lat po pańskim odczycie. 
Owszem, jest pewien smutek w myśli, że tak wiele się zmienia... Sama pamiętam swoją miejską bibliotekę w Rumi, niedofinansowaną, nieremontowaną (dziś ten budynek jest już chyba zburzony), a ja mimo to wchodziłam tam z dreszczem emocji, czekając na to, co mi zaproponują moje bibliotekarki... albo co sama znajdę, wędrując między regałami. 
A w domu bawiłam się w bibliotekarkę. Zabawa, Panie Eco, wyglądała tak, że okładałam książki w szary papier, dawałam każdej numer, a potem spisywałam je wszystkie w specjalnych zeszytach. A jeszcze potem siadałam za biurkiem i nikomu nie pozwalałam nic wypożyczać.
Żartuję.
I tym żartobliwym akcentem kończę, panie Eco, za esej dziękuję. Kończę kawę, miło mi się z Panem gawędziło. Do zobaczenia zatem!
Pańska cicha wielbicielka ❤❤❤

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #bookstagram #bookphotography #umbertoeco #obibliotece #ossolineum #eseje #esejeoliteraturze #kochamczytać #mojemyśli #czytambolubię #niestatystyczny #polecamksiążkę #książka #dokawy
Kosmita Roksana Jędrzejewska-Wróbel Książka wy Kosmita
Roksana Jędrzejewska-Wróbel
Książka wydana przez Fundację ING Dzieciom i skosultowana przez Fundację Synapsis.

Kosmita? No pojawił się, tak to czasem jest. Nikt nie pytał rodziny Jelonków o zgodę ani jej brak. Tym bardziej nikt nie pytał samego głównego zainteresowanego. Zjawił się właśnie taki i zajada przy stole ulubioną zupę ogórkową. Dla poczucia bezpieczeństwa trzyma się swojej łyżki. I dla bezpieczeństwa nosi kominiarkę, bez niej czuje się... smutno, źle. 
A on i tak często czuje się smutno i źle, bo wie, że jest trochę jak z innej bajki... Dużo rzeczy robi inaczej, czuje inaczej. Martwi się, o swoją siostrę, o swoich rodziców - nie chce, żeby przez niego płakali. Chce, żeby go, takiego kosmicznego, kochali i akceptowali. Tak jak on kocha ich, choć długo nie umie tego powiedzieć.
Opowieść o autystycznym dziecku, pisana  z punktu widzenia siostry, której rodzi się taki właśnie a nie inny braciszek, i przeplatana listami tegoż brata. Nie brakuje całej gamy uczuć - żalu, gniewu, smutku, zmęczenia, ale też miłości, radości... 
Polecam w ramach edukacji w stronę empatii. Ilustracje Jony Jung, rysowanie jakby dziecięcą ręką, dodają kolejną warstwę do tekstu. 
A ja mam egzemplarz z biblioteki, gdzie autorka ręcznie napisała tak: 
"Kosmita... bo może wylądować wszędzie! 
Z nadzieją, że po przeczytaniu tej książki nikt nie będzie przyglądał się innym od siebie bez zrozumienia. Bo wszyscy jesteśmy trochę kosmitami:)
Rosana
8 V 2013"

#gdziespomiedzy
#bookstagrampl
#bookphotography
#roksanajędrzejewskawróbel #kosmita #autyzm #polecamdladzieci #książkadlanauczycieli #książkadladzieci #macierzyństwo #kochamczytać #czytambolubię #niestatystyczny #fundacjaingdzieciom #książkadlarodzica  #książkadlaterapeutów #jonajung
Obiecałam sobie i @52zdjecia, że do tematu o szt Obiecałam sobie i @52zdjecia, że do tematu o sztuce poszukam coś w pokoju córki. Mogłam wziąć albumy o sztuce, jasne, ale ujął mnie za serce ten portrecik. Ujmuje mnie zresztą zawsze, jak wchodzę do jej pokoju... A że jest narysowany na ścianie, to już inny temat! 

I trzy zdjęcia z Gdyni, przespacerowanej w poszukiwaniu #trochęsztuki 

#gdziespomiedzy #temattygodnia #52zdjęcia_10_2023 #52zdjęcia #pieceofart #naścianie #letsmakephotographyfunagain #mojacórka #gdynia #artystycznie
Gdynia. Zimno, wiatr. Remonty. Tony brudów. Ale n Gdynia. Zimno, wiatr. Remonty. Tony brudów. Ale nie na zdjęciach 😉 

#gdziespomiedzy #gdynia #gdyniaofficial #pomorze #streetphotography #miasto #nadmorzem #spacerpomieście #spacerdobrynawszystko #zdjeciaztelefonu
Szkoła bohaterek i bohaterów, czyli jak sobie ra Szkoła bohaterek i bohaterów, czyli jak sobie radzić z życiem. 
Przemek Staroń
Wyd. Agora

Nastolatki nie mają łatwo. No nikt nie ma, co nie? Ba, nastolatki to nawet mają lepiej, bo mogą sięgnąć po jedną ważną rzecz, której brakuje doroslym - po książkę-pomocniczkę na życiowe trudności... I mogą iść do Szkoły bohaterek i bohaterów. Dorosłych też tam wpuszczają? 
Szkoła... Przemka Staronia to książka, która łączy tematykę filozoficzną, psychologiczną, etyczną z szerokim polem literatury, zarówno współczesnej jak i starszej. Od Platona do Harrego Pottera i Dumbledora. Przez Gwiezdne wojny i Mordor po drodze i jeszcze po wielu innych drogach. A zawsze ciekawie, mądrze i empatycznie. Z humorem - ilustracje Marty Ruszkowskiej robią dobrą robotę. Jest też boleśnie szczerze. 
Polecam nie tylko nastolatkom, ale też rodzicom, nauczycielom... Można pójść do tej Szkoły ma wagary, serio! 

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #bookstagram #szkołabohaterekibohaterów #przemekstaroń #wydawnictwoagora #kochamczytać #czytambolubię #polecajki #polecamksiążkę #książkadlarodzica #książkadlanauczycieli #książkadlamłodzieży #książkapsychologiczna #książkafilozoficzna #etykaifilozofia #jaksobieradzićzżyciem
W ramach odpoczynku od emocji pisarskich :) I w r W ramach odpoczynku od emocji pisarskich :) 
I w ramach wyzwania @52zdjecia 
Ostatnio kuchnia jest dla mnie terenem walki, gdzie przegrywam na całej linii. Mam tylko nadzieję, że to w końcu minie :) Ileż można jeść kanapek z serem, no ludzie! 

#zjemcię #52zdjęcia_09_2023 #52zdjęcia #tematytygodnia #bezglutenu #celiakia #ciastozjabłkami #darkmoodphotography #gdziespomiedzy
Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgi Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień.
Alberto Manguel
Wyd. Drzazgi
Przekład Michał Tabaczyński

Ha! Wiedziałam! Wiedziałam,  że można być całkowicie zanurzonym w świecie słów i żyć czytaniem. I pisaniem. Jak autor Pożegnania... Wspaniałe są jego eseje. Niby spokojne i wyważone, a jednak co stronę byłam to zamyślona, to wzruszona, to zaintrygowana, jakbym czytała o miłości co najmniej!
Otwierając tę małą, niepozorną objętościowo książeczkę, miałam uczucie, że siadam z mądrym przyjacielem, w pokoju wypełnionym regałami. Na regałach ustawione są według tajemniczego klucza książki, sięgamy po nie, kiedy potrzebujemy wsparcia w rozmowie. Albo kiedy chcemy razem pomilczeć. Fotele z kraciastym odbiciem, lampki oświetlające nam strony,  gramofon z koncertem Bacha. Rozmawiamy o tworzeniu, o tajemnicach słów, o odpowiedzialności, o słownikach, o sprawiedliwości, o rozwoju, o tym, czy można zapisać sny, o bibliotekach - tych istniejących i tych zniszczonych, o pamięci...
I tylko szkoda, że te rozmowy się kończą. Tylko - czy na pewno? W książce pada cytat: "W moim końcu jest mój początek". Do zobaczenia zatem, panie Manguel! Do zobaczenia!

#gdziespomiedzy #bookphotography #bookstagram #bookstagrampl #pożegnaniezbiblioteką #pożegnaniezbibliotekąelegiazdziesięciorgiemnapomknień #wydawnictwodrzazgi #kochamczytać #polecamksiążkę #polecajki #albertomanguel #eseje #kochambiblioteki #niestatystyczny
Mój Instagram

  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy

anegdotki dobry humor dziecko jesień kryminały książki malarstwo matka-feministka małżeństwo musierowicz muzyka mąż notatki nowy_dzień opowiadanie przepis reportaże rodzina rozmowy samo życie spokój współczucie wychowanie wyjaśnienie zdjęcia zdrowie święta żółte liście

życie i ...

Ech, porządki…

30 kwietnia 2022
życie i problemy

Wychowanie, pot i łzy.

14 sierpnia 2022
życie i książki

Życie, zima i książki

15 grudnia 2021
życie i ...

Alfabet Oli – od A do Zet – gdzieś pomiędzy powagą a uśmiechem.

28 listopada 2021
życie i ...

Przepis na kotleciki

23 września 2021
życie i ...

Pierniki i nie tylko – część 2

11 grudnia 2021
życie i książki

Placki, kapusta i kryminały

14 października 2021
życie i ... życie i książki

Wakacje #1

2 lipca 2022
życie i problemy

Jak pomagać dziecku w nauce? Porady nauczycielki

4 lutego 2023
życie i ...

Rozmowy. Maja

20 marca 2022

© 2023 gdzieś pomiędzy | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme