Skip to content
gdzieś pomiędzy
Menu
  • O mnie
  • Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy
  • Czytamy dzieciom
  • Opowieści rodzinne
  • Galeria
Menu
stara książka, na jasnym tle, z kwiatem kwitnącej wiśni, czytamy z sentymentem

Czytam z sentymentem

Posted on 6 maja 20236 maja 2023 by Ola

Ostatnio dopada mnie taka wiosenna melancholia, tęsknota za wszystkim, co bezproblemowe i radosne, taki sentyment mnie dopada za beztroską dzieciństwa... I kojarzy mi się to z dawnymi książkami. Takimi, co teraz czytam z sentymentem...

książka Janiny Porazińskiej, Czarodziejska Księga, czytam z sentymentem
pierwsza strona Czarodziejskiej Księgi, ze zdjęciem autorki

Czarodziejska księga. Baśnie, bajki, bajdurki, osnute na tematach gawędek ludu polskiego.

Tak brzmi pełen tytuł, którego w dzieciństwie nigdy nie widziałam, nie zwracałam uwagi. A dziś patrzę i widzę więcej – rok wydania 1970, zdjęcie autorki z pozdrowieniami: „Pozdrawiam wszystkie polskie dzieci! Janina Porazińska” i coś jeszcze lepszego: dedykacja dla mojej mamy, urodzinowa, „Ku pamięci dla wspomnienia miłej Hani”. Oglądam ilustracje Michała Byliny, zwracam uwagę, że każda baśń jest z jakiegoś rejonu. Moja ulubiona jest z Wielkopolski, o dwóch Dorotkach, jednej dobrej, pracowitej i uprzejmej, a drugiej złej, samolubnej i leniwej. Coś musi być w tej bajce przyciągającego, bo Piotrkowi musiałam ją czytać dwa razy pod rząd, a on dwa razy słuchał tak samo skupiony! 

Autorka wydała tę książkę w roku 1961, w wieku, uwaga, lat siedemdziesięciu dziewięciu! Chyba, że posłużymy się datą urodzenia z lubimyczytać.pl, a nie z wikipedii, to wtedy miała zaledwie siedemdziesiąt trzy. Znalazłam jeszcze taką ciekawostkę o pisarce, iż w roku 1969 (dwa lata przed śmiercią) została uhonorowana najbardziej pożądaną dla dziecięcego pisarza nagrodą: Orderem Uśmiechu. Wręczali go jej Ewa Szelburg-Zarębina i Czesław Janczarski (czyli autorka wielu wciąż śpiewanych kołysanek dla dzieci i autor Misia Uszatka), ale Janina Porazińska medalu nie mogła zobaczyć. Z powodu postępującej jaskry była już niemal zupełnie niewidoma…

Była jednym z autorów piszących dla czasopisma „Płomyczek”. Ach, to było doborowe towarzystwo! Oprócz naszej pisarki byli to: Jan Brzechwa, Jerzy Ficowski, Ludwik Jerzy Kern, Maria Kownacka, Tadeusz Kubiak, Hanna Ożogowska, Ewa Szelburg-Zarębina… Jak tylko wam te nazwiska lekko tylko coś podpowiadają, to sprawdźcie w czeluściach internetu, kto zacz. Przypomni się wam o wiele, wiele więcej… Cóż, to miała być podróż w czasie. Czytam z sentymentem – w końcu tytuł zobowiązuje! Ilustrator Księgi, Michał Bylina, to był profesor warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, żołnierz walczący w szeregach Armii Andersa, dowódca jednego z oddziałów w czasie powstania warszawskiego… A potem ceniony malarz i grafik.

Popatrzcie, co mam jeszcze:

okładka książki Baśnie z dalekich mórz i oceanów
strona z książki Baśnie z dalekich mórz i oceanów

Baśnie z dalekich mórz i oceanów, Wanda Markowska i Anna Milska, ilustracje Gizeli Bachtin-Karłowskiej, Wyd. Morskie, Gdańsk 1969

Nie kojarzę nikogo, kto by nie znał tych baśni z dzieciństwa! Przynajmniej nikogo w moim wieku. Moja ulubiona była o Wiedźmie o Czerwonych Oczach. Podobała mi się też okołomorska wersja Kopciuszka, z ciężką pracą w postaci naprawiania sieci rybackich. Moja pierwsza nauka życia w świecie innym niż ten, który znam. Moja pierwsza książka socjologiczna! Baśnie tysiąca i jednej nocy nie wciągnęły mnie specjalnie, ale na widok Baśni z mórz i oceanów mam dreszcze ekscytacji. Ilustracje, opisy, historie… Znacie?

Obie autorki były niezwykle wykształconymi kobietami: tłumaczyły literaturę rosyjską, niemiecką, francuską, a także utwory klasyków rzymskich. Artystką z prawdziwego zdarzenia była też ilustratorka, Gizela Bachtin-Karłowska, związana ze sztuką i teatrem. Zwłaszcza z teatrem Miniatura w Gdańsku, co wiąże się z jeszcze jednym moim sentymentalnym wspomnieniem. Otóż w Tatrze Miniatura byłam pierwszy raz jako dziecko, była to szkolna wycieczka z panią Iwoną Kruczyńską, moją wychowawczynią w klasach 1-3; kompletnie nie pamiętam o czym było przedstawienie, ale pamiętam uczucie zadowolenia, przyjemności, podziwu… Kto wie, czy za scenografią przedstawienia nie stała właśnie pani Gizela!

książka Ania na Uniwersytecie
czytam z sentymentem, książka Ania z Avonlea

seria o Ani L.M.Montgomery

Widzicie te daty wydania? Już samo przewracanie kartek sprzed prawie czterdziestu lat było przeżyciem samym w sobie… Nigdy mi nie przeszkadzało w książkach z biblioteki, że są stare i pożółkłe, to dodawało książce duszę. Anię z Zielonego Wzgórza czytałam w przekładzie tajemniczej Rozalii Bernsteinowej, w tym przekładzie się zakochałam i razem z moją siostrą potrafiłyśmy wybrzydzać nad innymi tłumaczeniami, że nie oddają ducha opowieści. Dziś zarzuca się Bernsteinowej, że zmieniła Anię w roztrzepanego podlotka, że odebrała jej część powagi z oryginału… Do zawirowań z tłumaczeniem trzeba dodać, iż to pokochane przez moją rodzinę tłumaczenie Bernsteinowej było oparte po części na tłumaczeniu szwedzkim, a z kolei wydania powojenne były dodatkowo przeredagowane. Uff, daleka droga do oryginału! Cóż, co życie, to jakieś decyzje. Nie czuję potrzeby oceniania i wydawania swoich opinii na ten temat, zwłaszcza, że Anię kochałam (i kocham wciąż!) w każdej wersji. Ale mam taką anegdotkę: czytając książkę w wieku już późniejszym, na studiach bodajże, w oryginale, coś zauważyłam. Anne Shirley nie była tak zupełnie tą samą Anią, co ta nasza, polska. Była bardziej tajemnicza, bardziej dumna, bardziej… dojrzała. Nie wiem, czy tak macie, ale ja jak czytam, to za słowami pojawiają się skojarzenia, obrazy, odniesienia do innych książek, innych sytuacji, niektóre przymiotniki i przysłówki są bardziej odczuwalne od innych, można je poczuć silniej, budzą inne emocje. Tak może być z różnymi tłumaczeniami. Jeden użyje słowa „odważny”, drugi „mężny” – a u mnie już pojawiają się inne skojarzenia… Więc różne przekłady mogą różnie się podobać. Zresztą, czasy, kiedy Ania była tłumaczona na język polski, to były zupełnie inne czasy, inne wymogi kulturowe, inne wymagania rynku wydawniczego. Bardzo ciekawy artykuł na ten temat można przeczytać tu: Na szwedzkim tropie „Ani z Zielonego Wzgórza”.

A o samej książce pisałam wcześniej, o tu: KUBEK MELISY.

książka Dag, córka Kasi
okładka książki Dag, córka Kasi
książka O szczęśliwym chłopcu
książka O szczęśliwym chłopcu - pierwsza strona

Dag, córki Kasi prawie nie pamiętam, mam tylko wrażenie, że to było „z tych smutnych książek”, co to miały łzy wyciskać, ale nie zapamiętałam treści w ogóle. A książka opowiada losy urodzonej w Polsce dziewczynki, która jest oddana na wychowanie amerykańskiej rodzinie, co jest wątkiem autobiograficznym autorki, Lilian Seymour-Tułasiewicz. Jak kiedyś znajdę czas, to sobie przypomnę całą opowieść.

Książkę tę ze swojego dzieciństwa pamięta już moja mama, więc ocena pod tytułem „Czytam z sentymentem” to 10/10!

Za to O szczęśliwym chłopcu czytałam parę razy. Ciepło i piękno zwyczajnego życia  przyciągało w tej książce jak magnez! Pozwolę sobie przytoczyć słowa samej autorki, Heleny Bobińskej, na temat powstania powieści, posłuchajcie:

Jak pisałam książkę "O szczęśliwym chłopcu" Było to zimą w 1917 roku. Mieszkałam wówczas z małą córeczką u ojca. Ciężka to była zima. Nie było opału, nie było chleba i nie było gazu. Niemcy wywieźli wszystko, co można było wywieźć, nawet klamki mosiężne z drzwi. Paliło się odłamkami starych mebli znalezionych na strychu. Wieczorami pracowałam przy świecy. Nie pisałam jeszcze dla dzieci. Więc kiedy mi zaproponowano, żebym napisała małą książeczkę o zimie — nie byłam pewna, czy potrafię. Najpierw zaczęłam myśleć nad tym, o j a k i e j zimie mam pisać, gdzie to ma być? I od razu przypomniała mi się zima w Suchej. Bo te dwa lata w Suchej to były najszczęśliwsze lata mego życia. I zdawało mi się, że z całej Polski najbardziej kocham Beskidy i Suchą. Trzy lata minęły, odkąd wyjechałam ze Suchej, ale dość mi było pomyśleć o niej, żeby to wszystko odżyło na nowo. Zniknęły z oczu czerwone mury browaru za oknami i cała ta okropna zima pod niemiecką okupacją... Zobaczyłam znowu lesiste stoki Mioduszyny i bystrą, kapryśną i pełną niespodzianek ulubioną moją Skawę. Wzięłam kajet i napisałam: „Gdyby się kto spytał Romka, jaka jest najpiękniejsza rzeka na świecie, powiedziałby, że Skawa". Tak się zaczęła książka ,,O szczęśliwym chłopcu" — od środka. Bo wtedy nie wiedziałam jeszcze, że to będzie duża książka i że tak się będzie nazywała. Przyjemnie mi było pisać o Skawie i o Romku. Napisałam jeszcze rozdział „Jaz". I przypomniałam sobie, że to ma być przecież książeczka o z i m i e . Więc zaczęłam rozdział: „Przed świętami". Może dlatego, że kochałam te piękne góry, tych ludzi i te dzieci, widziałam to wszystko, jak bym jeszcze tam była. Napisałam „Jarmark przedświąteczny", później „Sanki", „Utrapienie z tymi dziećmi", „Na rzece", „Jaz zamarznięty", „Gwiazdka", „O szarej godzinie", „Wycieczka na Jasień", „U gajowego", „Jastrząb" i „Odjazd gości". Przeczytałam te rozdziały i pomyślałam, że to chyba jest „książeczka o zimie". I zrobiło mi się smutno, że to już koniec. Zaniosłam rękopis do wydawnictwa, do pana Mortkowicza, bo właśnie on zamówił tę małą książeczkę. Po kilku dniach pan Mortkowicz powiedział mi: — Niech pani pisze dalej. To musi być duża i piękna książka. I wiecie przecież, jak to jest. Kiedy nam ktoś powie, że to, co robimy, jest piękne, wtedy praca nabiera podwójnego uroku. Tak było i ze mną. Zapomniałam, że piszę tę książkę dla dzieci — pisałam ją d l a s i e b i e , porwana wspomnieniami. Wiosna już była, kiedy skończyłam ostatni rozdział „Leśniczówka w Lachowicach". Książka kończyła się słowami: „Pociąg gwizdnął. Dojeżdżali do Suchej".
książka O szczęśliwym chłopcu
Helena Bobińska O szczęśliwym chłopcu
okładka starej książki, z lat międzywojennych
pierwsza strona starej książki, z lat międzywojennych

Bardzo jestem wdzięczna za zaufanie, jakim obdarzyła mnie jedna pani – mama jednego z moich uczniów – i pożyczyła mi starą książkę, do przeczytania, do przejrzenia, do pozachwycania się. 

Jakby spojrzeć chronologicznie, to było to tak:

Dawno temu, jeszcze w wieku, olaboga, dziewiętnastym, urodził się chłopiec, Erich. Żył sobie w pięknym Dreźnie, z najukochańszą mamą i ojcem. W dzieciństwie trochę się nasłuchał, że jego prawdziwym ojcem może być ktoś zupełnie inny, ale nie zwracał uwagi na plotki. Kochał swoją mamę i był jej bezgranicznie oddany. Rósł, szedł do szkół, a obok coraz gwałtowniej toczyły się światowe dzieje i wybuchła wojna, ta pierwsza. Erich poszedł walczyć, ale nie był to jego ulubiony styl życia. Oj, bardzo nie był. Został studentem, nauczycielem, dziennikarzem, krytykiem teatralnym, pracował – bo mu pieniądze z nieba nie leciały – ale z powodu krytycznego namysłu nad rzeczywistością i niepokornego charakteru nieraz praca wisiała na włosku. Pisał coraz więcej, i satyrycznie, i dla dzieci, i o sztuce. Pisał wiersze, felietony, opowiastki. Ktoś chciał później policzyć cały jego dorobek, jednak mieszkanie Ericha wraz z rękopisami spłonęło w czasie kolejnej wojny. Tej drugiej. Napisał też powieść dla dzieci Emil i detektywi, powieść odniosła wielki sukces! Była nawet przeniesiona na ekran. Wydawca zachęcał pisarza do napisania części drugiej, i powstała powieść Emil nad morzem, wydana również w Polsce. 

Zgodnie z ówczesnymi trendami wydawniczymi, tłumaczenie niemieckiej powieści wyglądało tak, że bohaterowie mieli polskie imiona, mieszkali w Nowym Mieście, na wakacje pojechali do Jastarni, itd. Tak to się wówczas robiło. Powieść miała być bliska realiom czytającego (przypomnijcie sobie teraz losy tłumaczeń Ani z Zielonego Wzgórza i choćby przemianę pani Rachel Lynde w Małgorzatę Linde!). W każdym razie, w Polsce kupił ją ktoś dla swojego dziecka czy wnuczki, nie wiem, muszę raz spytać tą mamę, co mi książkę wypożyczyła. Książeczka została w rodzinie, przekazywana, i niedługo stuknie jej sto lat… Taka pamiątka. 

Ale co z autorem? Nie był pupilkiem systemu, w czasach Trzeciej Rzeszy był pisarzem zakazanym (jedynie Emil… mógł być czytany legalnie), co bardzo dobrze o nim świadczy, prawda? Czasy powojenne też nie były czasami beztroski, choć śmiechu było duuużo! Erich Kastner był twórcą satyrycznym, kabaretowym i lubił tworzyć skecze nawiązujące do niechlubnych lat narodowo-socjalistycznych, lubił rozprawiać się z absurdami rzeczywistości. Sukcesy przynosiły mu książki dla dzieci, napisał na przykład w roku 1949 powiastkę Mania czy Ania, którą znamy i nawet lubimy. Kojarzycie taką scenkę: na kolonii poznają się dwie dziewczynki, zupełnie przypadkiem, ale zupełnie NIE przypadkiem są identyczne jak dwie krople wody? Więc co robią? Zamieniają się miejscami, jasne! To właśnie Ericha Kastnera jest ta powieść! Nie licząc przedwiecznej bajki o księciu i żebraku, oczywiście. 

Manię… dostała moja córka w nagrodę na koniec roku szkolnego w 2017 roku, za wysokie wyniki w nauce i wzorowe zachowanie. To się zrobiło sentymentalnie! I wspomnieniowo! Takie czasy nagród szkolnych już nie wrócą… 

I dobrze, powiedziałaby moja Maryśka. I pomachałaby szkole na „do-nie-zobaczenia-nigdy-więcej”…  

A ja wrócę niebawem z druga częścią „Czytam z sentymentem”, bo jeszcze trochę takich sentymentalnych opowiastek mam w zanadrzu. Dziewczyna i chłopak, Miś Paddington, moje ulubione wydanie Robin Hooda i wiele innych- będzie się działo! 

Jak macie swoje książki na sentymentalną podróż w dzieciństwo, to dajcie znać! Chętnie posłucham, opiszę, poszukam ciekawostek. Będę sentymentalnym detektywem. Do usług, waszmoście!

Nawigacja wpisu

← Opowieści rodzinne. Prawie lato – część 6. Urodziny Hani
Plontynki – czyli myśli różne →

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kontakt
PRZYGRYWKA
Jesień sresień. Ale ta muzyka może być.

Ola, siedzi w oknie, zdjęcie czarno - białe, melancholijne, bo tematem jest czas
To ja, Ola, zapraszam do mojego zwykle uśmiechniętego świata. Choć chwile zwątpienia, goryczy i szarości też tu są, co zrobić... Też tak masz? To się zrozumiemy!
Poczytasz u mnie o życiu codziennym, o polecanych książkach, o wychowaniu. Znajdziesz też chwile z dobrą muzyką!

Ostatnie wpisy:

  • Książka dobra na wszystko!
  • Życie i… szkoła. Rozmowa.
  • Zmiana.
  • Niedoskonałość.
  • Opowieści rodzinne. Babie lato – część 4

Często zaglądam do:

na stronie bajki - blog Małgosi Cudak, z bajkami do słuchania i książkami do czytania

książka Małgosi Cudak, Mała księga mieszkańców puszczy
Książka M. Cudak, nad którą objęłam mój pierwszy patronat.

miss ferreira - blog o życiowych zamieszaniach

julia rozumek - blog pisarsko - życiowy

Archiwa blogowe:

  • listopad 2023
  • październik 2023
  • wrzesień 2023
  • sierpień 2023
  • lipiec 2023
  • czerwiec 2023
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy

anegdotki dobry humor dziecko jesień kryminały książki malarstwo matka-feministka małżeństwo musierowicz muzyka mąż notatki nowy_dzień opowiadanie przepis reportaże rodzina rozmowy samo życie spokój współczucie wychowanie wyjaśnienie zdjęcia zdrowie święta żółte liście

gdzies.tam.pomiedzy

Chłód i skrzypienie śniegu. Przedłużam drogę Chłód i skrzypienie śniegu. Przedłużam drogę do pracy, słucham, jak w ciszy rozlega się tylko to moje skrzyp, skrzyp pod nogami. 
I nikt i nic więcej. 
A widok skrzącego się w świetle lamp śniegu zostawiam dla siebie, zdjęcia nie zrobię. Będzie tylko dla mnie. Jak księżyc w pełni nad rzeką, jak zamarznięte krople na gałązkach w starym sądzie. 
Zimowa samotność!

Ale też odrobina przepięknej Narni. Tym się mogę podzielić:) Zastanawiam się, czy Silla. Opowieści  świata Zorzy Karoliny Lewestam będzie wciągającą baśnią, klimatyczną... Czytaliście? 

#gdziespomiedzy #zima #winter #mrocznie #narnia #bookstagrampolska #sillaopowiesciswiatazorzy
Chamstwo Kacper Pobłocki Wyd. Czarne ____________ Chamstwo
Kacper Pobłocki
Wyd. Czarne
______________________
Po "Chłopkach" chciałam więcej. Polecaliście, sama też już myślałam o tym tytule - czytałam ciekawy wywiad z autorem w "Wolności czytania" (ten dodatek specjalny do Tygodnika Powszechnego). Pora spisać wrażenia! Posłuchajcie, można jednak sięgnąć do kilkusetletnich tekstów, podań, listów i wywrócić je na drugą stronę. Zrobić znów rewolucję tam, gdzie działa się już ona tyle razy... W czym tkwi ów potencjał rewolucyjny, spytacie? 
Jak to zwykle bywa - w przestawieniu akcentów.
Znamy przecież naszą Rzeczpospolitą Szlachecką, ach, piękno z szumiącymi łanami zbóż, dzięcielina pałająca, wolność! hajda za Kmicicem! A imię jego czterdzieści i cztery, Chrystus z Maryją w kapliczkach, Mazurek Chopina przygrywa, serce rwie się, marsz, marsz Dąbrowski po tę Polskę wyśnioną, słodką...
A Pobłocki mówi:
Patrz na ten bat. Na plecy z pajęczyną blizn. Na wzrok, który przed twoim ucieka. Wczytaj się w zapisy o pańszczyźnie. To też nasza spuścizna. Może i był to kraj bez stosów, ale za to z szubienicami. Może i bez targu niewolników, ale kim innym byli chłopi?
Czy jesteśmy w stanie spojrzeć na historię Polski i dojrzeć przemoc, wyzysk, patriarchat?  Czy się z tym zgadzamy?
Skąd pogarda dla wsi?  Dlaczego akurat "cham"? Co właściwie słychać w ludowych przyśpiewkach?
Skąd nasze narodowe pijaństwo?
Czy można napisać historię o tych, którzy pisać nie umieli?
Ciekawe pytania! I książka ciekawa.

"Chamstwo jest dziełem otwierającym nowy dyskurs o 'pańskości' i 'chłopskości', o społecznych rodowodach i tożsamości kulturowej  Polaków" - pisze prof. R. Sulima.

Ostrzeżenie: "Chłopki" były lżejsze do czytania i jakby... bardziej optymistyczne? Mimo całego swojego ciężkiego ładunku treści. Tu jest jeszcze bardziej boleśnie. 
__________________________
#gdziespomiedzy
#bookstagrampolska #kochamczytać #czytambolubię #Chamstwo #kacperpobłocki #wydawnictwoczarne #historia #pańszczyzna #antropologia #literaturapolska #eseje #polecamksiążkę #książki 

#książkizarecenzje - konkurs  @literatura.przepiekna
Krótko o świątecznych książeczkach z mojego d Krótko o świątecznych książeczkach z mojego dziecięcego regału ❄️☃️🌲

🌲 Jak Zrzędus chciał zepsuć święta, Alex. T. Smith - na wesoło! I jak chcecie pozrzędzić na temat ciepłych kocyków, gorących czekolad, puszystego śniegu... nie! Chrrumf! Aaaaaarrrggghhhh!
@wydawnictwo.swietlik

🌲 Milion miliardów świętych mikołajów, Hiroko Motai, Marika Maijala - na krótko. Ale treściwie. 41 zdań, które opowiadają, jak to jest z tym Świętym Mikołajem. Jakim cudem zawsze zdąży???
@dwiesiostry 

🌲 Gwiazdkozaur i zimowa czarownica, Tom Fletcher - na przygodowo. Trzeba ratować święta! Wiliam i Gwiazdkozaur mają super ważną misję!  Szkoda, że pierwsza część niedostępna do kupienia. 
@zysk_wydawnictwo 

🌲 Ostatnia owca, Ulrich Hub - do przemyślenia i z humorem. Owieczki na pastwisku dziwią się, co to za tajemnicza noc? Gdzie się podziali pasterze? Czemu wszyscy mówią o jakimś nowo narodzonym dziecku? Trzeba to sprawdzić, postanawiają dzielne owieczki i ruszają do stajenki. Jedna z moich ulubionych opowieści! 
@dwiesiostry 

🌲 Małe Licho i anioł z kamienia, Bazyl i Licho, Marta Kisiel - na magicznie. Z kakałkiem i zapachem świąt. Ale najważniejsze, że z przyjaciółmi...
@wydawnictwo_wilga

🌲 Szczęściarz, Marta Dębowska - na spokojnie. Mały, gałgankowy pajacyk tęskni za prawdziwym domem. Czy go znajdzie? Można sie wzruszyć, ale i uśmiechnąć. 
@wydawnictwobis 

🌲 Bułeczka ma tajemnicę, Sara Ohlsson - na życiowo. Wyjątkowo, jak na bożonarodzeniowe książki, nie ma tu magii szczególnej, ale jest wzajemne zrozumienie, akceptacja i miłość. 
@dwiesiostry

🌲Z waszych polecajek: Jak ratowaliśmy wigilię, 
Wierzcie w Mikołaja
Święta dzieci z dachów
Prezent dla Cebulki - powtórzyl się parę razy:) 
Kosmiczne święta - @zakamarki 

Gwiazdkowy Prosiaczek, J. K. Rowling @mediarodzina.wydawnictwo 

Niezwykłe drzewko, K. Pruszkowska-Sokalla @wydawnictwo_zielona_sowa

Dziękuję Wam za pomoc! 
 
#gdziespomiedzy #bookstagrampl #bookstagramdladzieci #święta #książki #książkanaświęta #całapolskaczytadzieciom #polecajki
Co, z czym i dlaczego, czyli perypetie pewnej Wied Co, z czym i dlaczego, czyli perypetie pewnej Wiedźmy
Nina Kołodziejczak
Ilustracje: Ewelina Oleksiak
Wyd. Varietes
____________________________
Kierowana impulsem wzięłam udział w booktourze książki, o której wcześniej nic nie słyszałam, autorki też nie znalam. I trafiłam - tak znienacka - na bardzo fajną pozycję! Kolorowa Wiedźma i ciekawski Inżynier Marzeń Dziecięcych opowiadają zasłuchanym dzieciom swoje przygody. Dużo w nich magii, humoru. I dużo zebranych przez autorkę doświadczeń, także tych smutnych. Jednak książka pisana jest z myślą o dodawaniu sił, więc na każdy smutek jest jakaś rada, choćby tak podstawowa jak to, żeby być obok. Żeby dać trochę ciepła. Dać czas. Zrozumienie i przytulas. Dać bańkę mydlaną - ulotną ale przywołującą uśmiech. Jak masz uśmiech, to masz też siły do walki. Przemawia mi do serca pełna akceptacja dzieci, wszystkich ich odczuć, emocji. Nie ma za to łzawego rozczulania się, i dobrze! 
@kolorowa_wiedzma - fajnie, że jesteś. Że spisałaś te historie. Myślę, że wiele bajtli i ich rodziców będzie Ci wdzięcznych;)
Szkoda, że nie miałam czasu przeczytać w mojej zerówce, ale kiedyś, jak będę miała swój egzemplarz, to zrobię to na pewno! I z przyjemnością będę pokazywać im te wszystkie ciepluchne, wybuchające kolorami Ilustracje od @basnikewelinaoleksiak 

@czytam_zawsze_i_wszedzie
- dziękuję za możliwość udziału w podróży z Wiedźmą ❤️
__________________________
#gdziespomiedzy #bookphotography #bookstagrampl #booktour #btczytamzawszeiwszedzie
#btzkolorowawiedzma
#kolorowawiedźma 
#ninakołodziejczak #ewelinaoleksiak #bookstagramdladzieci #całapolskaczytadzieciom #kochamczytać #czytamydzieciom #czytambolubię #polecamdzieciom #polecamksiążkę
Mała księga mieszkańców puszczy Małgorzata Cu Mała księga mieszkańców puszczy
Małgorzata Cudak
@na.stronie.bajki 
____________________
Wiersze dla dzieci - jedna z trudniejszych rzeczy do napisania. Liczy się nie tylko opowieść - liczy się też rytm, czasem rym, pomysłowość, zabawa językiem... Kiedy Małgosia pytała, czy byłabym chętna na patronat nad wierszykami dla dzieci, musiałam się upewnić, czy to będą dobre wierszyki. Z wszystkimi niezbędnymi elementami:)
No i były. Są. 
"Mała księga mieszkańców puszczy"  to zwierzęta w poetycznej odsłonie, czasem śmieszne, czasem zadumane... Opowiadają o swoim życiu w leśnej gęstwinie. Czytałam już trochę dzieciom w mojej zerówkowej grupie - bawiliśmy się w odgadywanie, o jakim zwierzęciu mowa. Podobało im się! A przy okazji można przemycić garść ciekawostek przyrodniczych, dzieci w większości naprawdę lubią dowiadywać o życiu zwierząt. To dla nich okazja, by spojrzeć na świat z nowej perspektywy. 
Małgosiu, dziękuję Ci, a dzieciom i rodzicom lubiącym świat przyrody bardzo polecam! 
Książeczka jest niewielkich rozmiarów, można ją zabrać w podróż, na spacer. Druk jest na kremowym papierze, co dodaje uroku w stylu vintage;) a jak dla mnie to plus tysiąc do fajności:) 
U Małgosi na jej blogu @na.stronie.bajki oraz u mnie w relacjach "patronat" są linki do sklepiku i do empiku.
Ha, też umiem rymować. 

Lubicie poezję dla dzieci?

Na pewno lubi @wiwi_books
- bo też objęla patronat 😘
_______________________
#gdziespomiedzy #nastroniebajki #małaksięgamieszkańcówpuszczy #małgorzatacudak #całapolskaczytadzieciom #bookphotography #bookstagramdladzieci #bookstagrampl #wierszedladzieci #kochamczytać #czytamydzieciom #czytambolubię #przedszkole #polecajka #patronat #książkoholiczka #książkadladzieci
Ło matko, znam już ten wiersz prawie na pamięć Ło matko, znam już ten wiersz prawie na pamięć! Jak człowiek z technologią na bakier a własne palce co rusz coś przesuwają i kasują to... Ale się nie poddałam. Oto rolka z czytanym przez mnie własnogłośnie wierszem z "Małej księgi mieszkańców puszczy" Małgosi Cudak. Zapraszam, poczujcie też ten rytm!
Ps. Wybrałam "Pożegnalny taniec" bo wiersz o wilkach jest dostępny do odsłuchania na stronie Małgosi. Ale z linią melodyczną... A ja mam wersję trudniejszą, taśmę profesjonalną! Bez podkładu żadnego znaczy się. Bo nie umiem. Oj tam. 

Małgorzata Cudak, Mała księga mieszkańców puszczy, dostępna do kupienia, wystarczy wejść na stronę: @na.stronie.bajki

Patronat: 
@wiwi_books
@gdzies.tam.pomiedzy 

#gdziespomiedzy
#bookstagrampl #bookphotography #czytamydzieciom #małgorzatacudak #małaksięgamieszkańcówpuszczy #nastroniebajki #kochamczytać #wierszedladzieci #odlotżurawi #jesień #całapolskaczytadzieciom #bookstagramdladzieci #patronat
Nie wszyscy pójdziemy do raju Olga Górska Wyd. D Nie wszyscy pójdziemy do raju
Olga Górska
Wyd. Drzazgi
_________________
Weekend z tą opowieścią nie należał do najłatwiejszych. 
Ale było warto.
Bo teraz co spojrzę na okładkę, to będę się zastanawiać: istniała Betty czy nie istniała? Co było prawdą, a co nie? Kiedy bohaterka książki przyznaje, iż lubi zmyślać, to robi się ciekawie.
Ale ogólnie nie jest to książka do śmiechu. 
Jest snutą na poboczu drogi próbą odpowiedzi na pytanie, kim jestem. Kim byłam. Dlaczego tak bardzo dręczyło mnie poczucie winy. Przepraszam - pada za często... Jest też rzutem oka w lata transformacji, gdzie nie wspomina się gum Donald, tylko biedę i ubrania z targowiska, najtańsze, wyśmiewane. Sama nosiłam ubrania z paczek niemieckich, ale miałam to szczęście, że raczej nie zwracano na to uwagi, bo wszyscy nosili to, co było pod ręką. Nikt mnie za to dręczył. W przeciwieństwie do dziewczyny z książki.
Olga Górska podbiła mnie szczególnie opisem przeżyć z dzieciństwa i wczesnej młodości - mimo wszystkich błędów, rozmów nie o tym, ucieczek, smutków, wyobrażania sobie alternatywnej rzeczywistości - jest w jej opisach też odrobina nadziei. Przysłoniętej słusznym gniewem no to, jak bardzo młoda dziewczyna odkrywającą, iż jest lesbijką, czuła się wyobcowana! 
Nie wszyscy pójdziemy do raju - ale możemy się tam czasem odnaleźć już dziś. Na chwilę. Chyba ta właśnie odrobina nadziei i poczucia (jednak! W końcu!) wolności jest siłą książki. 
Chwilami przypominała mi Wrony Petry Dvořákovej, ale Wrony tej nadziei nie dawały.
Jak pisze Adam Pluszka na okładce: to książka niezwykła, zmysłowa, gęsta, niepokojąca i tajemnicza. Ja dodam: i prawdziwa. Mimo alternatywnej czasem, wymyślonej, rzeczywistości. 
____________________
#gdziespomiedzy
#bookstagrampl #książki
#kochamczytać #czytambolubię #książkoholiczka
#polecamksiążkę #polecajka #wydawnictwodrzazgi #niewszyscypójdziemydoraju #olgagórska #literaturapolska #literaturapiękna #nagrodanike2023 #lgbtbookstagram
Potrzebujecie czasem poczytać coś, co nie będzi Potrzebujecie czasem poczytać coś, co nie będzie szarpać emocjami, nie będzie wywracać świata, nie będzie wybuchającym fajerwerkiem? Jeżeli tak, to polecam te dwie książki z wydawnictwa Pauza. 
Książki jak wytchnienie, spokojny oddech. Nie musisz gonić, chodź, wypijemy kawę, porozmawiamy. Opowiesz mi swoją historię. Spróbujemy zastanowić się nad światem, ale bez wielkich deklaracji. 
Mówisz, że boisz się śmierci? O tym też pogadamy. Ja czasem bardziej boję się życia. A przyjaźń? Miłość, ktora była? 
A jak Twoje dzieci? No właśnie... 

Ksiega z Nebo i Pełnia miłości ( choć bardziej podoba mi się tytuł oryginalny: What are you going through) to moje jesienne odkrycia. Czytałam, kiedy za szybko przychodził zmrok, chwytałam się słów jak lin ratunkowych. 
Książki jak rozmowa z przyjacielem. 

#pauzanaczytanie 

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #bookstagram #książki #literaturaamerykańska #literaturawalijska #wydawnictwopauza #niebieskaksięgaznebo #pełniamiłości #manonsteffanros #sigridnunez #kochamczytać #czytambolubię #czytamjesienią #polecajka #polecamksiążkę #spokój #książkoholiczka
1945. Wojna i pokój Magdalena Grzebałkowska Wyd. 1945. Wojna i pokój
Magdalena Grzebałkowska
Wyd. Agora
____________________
Wędrówka przez rok 1945. Odkąd przeczytałam w biografii Edelmana o tym, że pierwsze miesiące po zakończeniu wojny (nawet pierwsze dwa lata) on prawie w całości przespał, zaczęłam się zastanawiać, jak te lata właściwie wyglądały? Jak żyło się ludziom w tym czasie pomiędzy wycofywaniem się wojsk a odbudową domu? Ekshumacje, miny, skrytki z bronią odkrywane przez dzieciaki, relacje z obozów, powroty z tułaczek, repatriacje, zmiany granic, szaber, rachunki sumienia... Gdzieś ktoś podejmuje polityczne decyzje a setki ludzi za nie płacą. I każą ci być Niemcem. Albo właśnie każą ci nie być Niemcem. Stałeś po złej stronie rzeki w dniu ogłoszenia granic - i bach, jesteś zdrajcą. Ty i twoje dzieci. Może też powiesz im, zanim cię aresztują, żeby najlepiej chwyciły się za ręce i wskoczyły do studni w podwórzu. Ale najstarszy syn jednak spróbuje ich ocalić. 
Może skoczysz w lodowatą wodę z tonącego "Gustloffa", ale czy twoje dziecko przywiązane do ciebie szalem przetrwa? Nie wiadomo. 
Może oddasz je lepiej do sierocińca... Może tak je uratujesz. Ale czy da się uratować coś z dzieciństwa, kiedy dziecko wyciągnięto ze skrytki, z szafy, z piwnicy, ze skrzyni na węgiel? 
A może podejmiesz się zrozumienia - czy usprawiedliwione było tworzenie obozów pracy dla Niemców? Kto tam trafiał? Zemsta, kara, okrucieństwo, rozpacz, brak nadziei. Niby się nie dziwisz, ale... 
Historia w ujęciu, jakie lubię najbardziej. W ujęciu losów zwykłych ludzi. Nie tych z pomników, nie tych z politycznych wyżyn, ale historia tych, co muszą żyć w świecie przez owych polityków budowanym.
A dodatek ogłoszeń z ówczesnych gazet  jeszcze bardziej pozwala wczuć się w klimat tego niezwyczajnego roku w życiu zwyczajnych ludzi. 
Nie polecam nikomu, kto lubi historię z lotu ptaka. To nie ta perspektywa. Nie ma tu tak modnej ostatnio geopolityki... Ani szybko ferowanych wyroków.
Pani @grzebalkowska - dziękuję! 
__________________
#gdziespomiedzy #bookstagrampl #książki #literaturafaktu #reportaż #magdalenagrzebałkowska #1945 #1945wojnaipokój #wydawnictwoagora #kochamczytać #czytambolubię #polecajka #książkoholiczka #literaturapolska
Kropka z błędem Anna Taraska Wyd. Dwie Siostry Kropka z błędem
Anna Taraska
Wyd. Dwie Siostry 
Ilustracje: Daria Solak
__________________
Druga książka A. Taraski, po "Dwóch słowach". Jaka to fascynująca autorka! Czytałabym więcej i więcej! Kocham taką literaturę dla dzieci, gdzie jest to COŚ więcej. W "Kropce..." będzie to ciekawe ujęcie wyjścia poza dom. Poszukiwanie. Droga. Przyglądanie się innym. Pokonywanie własnych obaw i lęków. 
Tytułowa Kropka mieszka w zeszycie w trzy linie, a Błąd to jej kudłaty przyjaciel. Kiedy pewnego dnia Błąd znika, zrozpaczona Kropeczka zaczyna go szukać. Wskakuje do innych zeszytów: jeden należy do wzorowej uczennicy Ewy, inny to szary, pozaginany zeszyt Pawła, gdzie błędów pełno, ale żaden nie jest jej. Poznaje rodzinę Cudzysłowów, Pytajniki, Wykrzykniki... Poznaje ich życiowe historie, tak bardzo bliskie naszym życiowym problemom. I wskakuje też do przepełnionego cudną muzyką i kolorowego świata zeszytu do nut, choć mama zawsze się wypowiadała o "artystach" z pewną nieufnością. Wreszcie trafia do zeszytu poetki, pani Anny. 
Kiedy Kropka wraca szczęśliwa do domu, jest bogatsza o nowe doświadczenia i przyjaźnie. A na ostatniej stronie  brulionu pojawia się wierszyk: 
"Pewnego razu kudłaty Błąd
Zabłąkał się w zeszycie -
Nic w tym dziwnego, zdarza się,
Błędów pełne jest życie".
Mówię wam - poezja, metafora, humor, nienachalna mądrość -  po prostu pięknie!
______________________
#gdziespomiedzy #bookstagrampl #bookstagramdladzieci #kochamczytać #czytambolubię #czytamydzieciom #pierwszaklasapodstawówki #edukacjawczesnoszkolna #literaturadziecięca #wydawnictwodwiesiostry #annataraska #kropkazbłędem #polecajka
Skąd Saša Stanišić Wyd. Książkowe Klimaty Pr Skąd
Saša Stanišić
Wyd. Książkowe Klimaty
Przekład: Małgorzata Gralińska
___________________
Lubię literackie drogi. Kiedy czasem zejdziesz z utartego szlaku, nie wiesz, co cię czeka, nie wiesz, gdzie trafisz... 
I co znajdziesz. 
- Ola, kupiłabyś książkę po przeczytaniu jednego jej fragmentu? 
- Pokaż.
Przeczytałyśmy jedno zdanie, drugie. Kasia kupiła "Skąd", choć wcześniej nic o tym nie słyszałyśmy.
Ależ to była opowieść! 
Książka Sašy to snuta z lekką zadumą opowieść jakby biograficzna. 
O emigracji, o rozpadzie Jugosławii, o demonach nacjonalizmu, o dzieciństwie, dorastaniu, o smokach, o wężach. W tej jakby biografii pojawiają się telefony do mamy: Mamo, to wydarzyło się naprawdę? Synek, to było zupełnie inaczej!
Więc też opowieść o pamięci, o tożsamości. 
I o babci Kristinie. Ja też chcę umrzeć jak babcia Kristina - przy dobrej Opowieści. Takiej, co prostymi słowami, celnymi pytaniami i z czułym uśmiechem przekazuje, że najważniejsze to... Może to skąd jesteś? Dokąd idziesz? Z kim? 
Marzenie o tym, by nikt nie musiał się bać tego, skąd idzie. I dokąd. I z kim.
____________________
@w.dziurawych.trampkach.czyta - dziękuję za literackie bezdroża z tobą:)

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #bookstagram #książka #kochamczytać #czytambolubię #niestatystyczny #książkoholiczka #literaturapiękna #skąd #sasastanisic #sašastanišić #książkoweklimaty #polecajka #nagrodaangelus #emigracja #bałkany #małgorzatagralińska
Jestem tatą! Wyd. Tamaryn Joanna Drosio-Czaplińs Jestem tatą!
Wyd. Tamaryn
Joanna Drosio-Czaplińska i jej rozmówcy.
______________________
Pytałam kiedyś, przy okazji książki o przeżyciach macierzyńskich, czy jest taki książkowy odpowiednik o tacierzyństwie. O byciu rodzicem ale z punktu widzenia taty. 
Na razie znalazłam rozmowy zebrane w "Jestem tatą". Ciekawe nazwiska, różne perspektywy, fajne przemyślenia, choć sprzed prawie dziesięciu lat. Można mężom, partnerom śmiało podrzucić, jakby szukali odrobiny wsparcia w byciu tatą-na-dobre-i-na-złe. Wybrani do książki ojcowie nie uciekają od swoich dzieci, od rozmów, od budowania więzi, od chorób... Mają swoje wątpliwości ale nie tłumią ich, nie udają wszystkowiedzących. 
Ciekawe, ale będę szukać dalej. To było ojcostwo po tej jasnej stronie mocy. 

"Synu, ja ci dobrze radzę, synu, ja cię poprowadzę przez życie dobrymi radami, byś wyszedł na ludzi a nie drzwiami". Pamiętacie piosenkę Maleńczuka? To jeszcze takich książek szukam. Dla rownowagi;)
________________________
#gdziespomiedzy #bookstagram #bookstagrampl #książki #książkoholiczka #kochamczytać #czytambolubię #tacierzyństwo #wydawnictwotamaryn #jestemtatą #wychowanie #rozmowy 
Tacierzyństwo • rozmowy • książki
Mój Instagram

życie i książki

Opowieści rodzinne. Wiosna – część 3

4 marca 2023
życie i ...

Plontynki – czyli myśli różne

14 maja 2023
życie i ...

Ech, porządki…

30 kwietnia 2022
życie i problemy

O współczuciu

26 września 2021
życie i ...

Opowieści rodzinne. Wiosna – część 2

18 lutego 2023
życie i problemy

Z remontem w tle

25 września 2021
życie i problemy

Myśli… spierniczone? O piernikach i nie tylko. Część 1

8 grudnia 2021
życie i książki

 Co przynosi Gwiazdor pod choinkę? Książki!  

11 grudnia 2022
życie i problemy

Dziennik pokładowy

29 stycznia 2022
życie i ...

Kucyk polny

26 września 2021

© 2023 gdzieś pomiędzy | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme