Skip to content
gdzieś pomiędzy
Menu
  • O mnie
  • Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy
  • Czytamy dzieciom
  • Opowieści rodzinne
  • Galeria
Menu
moje czarno białe zdjęcie, jako ilustracja do: myśli różne

Plontynki – czyli myśli różne

Posted on 14 maja 202314 maja 2023 by Ola

Wpis splątany, poplątany, o rzeczach różnych. Variete. Myśli różne i przeróżne. Bo czymże jest życie jak nie kalejdoskopem spraw co chwilę innych, a potem znów tych samych? Zapraszam więc na wycieczkę po kalejdoskopie zdarzeń, parami naprzód marsz!

Gdzieś pomiędzy jednym a drugim pędem w kołowrotku codzienności próbowałam znaleźć chwilę na pisanie. Siadałam przed laptopem, kawa zrobiona, myśli się ustawiają w kolejce, palce sięgają do klawiatury… i krach. Przychodzi dziecko i chce jeść. No nie dam?! Wstaję, szykuję, daję, część myśli ucieka w siną dal. Innym razem już, już coś nawet zacznę… i telefon zabrzęczy. Złośliwie. Specjalnie. I przykleja się do ręki, i wskazówki przestawia w zegarze, bo nagle: co? jak! godzinka minęła?! A ja nic nie zapisałam!  

I dużo takich luźnych zapisków poniewiera się na dysku, albo też po zeszytach, notatnikach, na karteczkach… Dziś chcę je zebrać. To mój setny wpis na blogusiu, więc tak symbolicznie zamknę w nim, to co się do tej pory nie zmieściło, żeby nową setkę zacząć już z czystym kontem. Tylko życiowe doświadczenie będzie mym nowym towarzyszem, żadne stare karteluszki! 

stary płot, drzewo wiśni, kwitnące, za płotek kawałek roweru, wiosenny nastrój

#1

Zapis z notesu 

Kim jestem?  

Jestem mamą piszącą. Jestem swoim prywatnym reporterem, który wyszukuje naokoło szczegóły znaczące i opisując je, próbuje oddać życiu jakiś rodzaj hołdu. Uczynić je – to życie nasze rodzinne powszednie – znośniejszym i jaśniejszym. Biorę do ręki laurkę z wypłowiałym już serduszkiem, karteczkę z napisanym dziecięcą ręką “Przepraszam, mamusiu, czy jeszcze się na mnie gniewasz?”, podkładki zbierane w czasie nielicznych podróży, obok zaraz leżą te od przyjaciół, kartki i liściki zostawiane na stole… Z każdej tej małej rzeczy mogłabym, niczym magik z kapelusza, wyciągnąć całą historię. Z opadających płatków pelargonii wysnuć opowieść o pamięci i miłości. Przepis na wpis: jedna rzecz, tona historyjek, anegdotek, wspomnień, okrasić uśmiechem. Stworzyć “Sny szczęśliwe”, jak u Czechowicza. 

zielona trawa, białe, delikatne kwiaty, dużo słońca, trochę błękitnego nieba

#2

Zapis z kursu

Siebie wyrażam  

Siebie i ciebie może 

Też i tego kota i ten kawałek za oknem 

Słowa składają się w świat 

Atomy cząsteczki komórki życie 

Litery słowa zdania ja 

Na wesoło  

na wzruszająco 

Na cynicznie 

I lirycznie 

Na jesień 

Na lato 

Na wszystkie moje złe bogi 

Mądrości i niemądrości 

Słowa jak przetwory do słoików 

Nudne jak flaki z olejem – też! 

dmuchawce trzymane na tle drzew i rzeki

#3

Podanie do Rady Językowej

Do startu gotowi  

Kto pierwszy dziś złapie słowa 

Kto je najładniej użyje, kto 

Się zakamufluje w innym 

Słowniku 

Bierny czynny i bezczynny 

Język – ma łączyć oswajać budować 

Pomagać 

Uchodźca czy młody silny mężczyzna? 

Kobieta czy człowiek? 

Dziecko czy płód? 

Czy rozstrzygniesz, droga Rado Językowa? Nasze bóle istnienia rozgryziesz? Poprawnie cierpieć nauczysz? 

Koniec. Meta 

Nie ma wygranych 

Jest mur 

Za nim – człowiek? 

myśli różne - kwiaty różne, wiosennie, jasno, zielono i żółto

#4

Rozmowa z czytelnikiem. Tym młodszym

– Pani Olu, słuchasz? 

– Tak, kochanie, jestem. 

– Pani, masz dla mnie opowieść? 

– No nie wiem jeszcze… A o czym byś chciała? 

– To ty masz wiedzieć, pani! 

– Chcę, żeby ci się naprawdę spodobało. 

– Mnie się podoba, jak jest wesoło. I wszyscy się śmieją. I mama z tatą patrzą na swoje dzieci i się uśmiechają. I robią im obiadki. I chodzą na spacery. 

– Chcesz o zwykłej, szczęśliwej rodzinie? 

– A to, proszę pani, jest zwykła rodzina? A może nie bardzo zwykła? Bo moja zwykła jest inna. 

– Dobrze, chodzi o to, żeby wszyscy o siebie dbali, tak? I się kochali? Chcesz opowieść o szczęściu i miłości?  

– Taak, chyba tak. Wiesz, pani Olu, oni nawet mogą mieć problemy, ale ma być zawsze szczęśliwe zakończenie, dobrze? 

– Spróbuję. To słuchaj. Całkiem niedaleko stąd… 

poranne niebo, wschód słońca

#5

Chwila poranna

Odprowadzam Piotrka do szkoły, jest przed ósmą rano. Styczniowy ciemny poranek. On idzie pełen energii, zapału, szczęśliwy jak szczypiorek i opowiada: że jak będzie duży, to zamieszka w Krakowie, będzie grał w minecrafta, będzie jutuberem, i jeszcze będzie się dziś uczył nowej literki (serio! Jego to naprawdę kręci!) i już zupełnie przy okazji rozkminia świat prawdziwy i świat baśni, pytając: mamo, czy kiedyś ten baśniowy był prawdziwy? 

Tymczasem obok idę ja. Marzę i myślę tylko o jednym. O kawie. Kawy! Królestwo za kawę! Dobrze – dodaję sobie w myślach – że nie robiłam postanowień noworocznych, bo by dziś wszystkie zdechły. Chcę tylko porannej kawy! 

wiosenne kadry zebrane w kolaż - kwiaty, ciasto z rabarbarem, kawa

#6

Z wyobraźni

Skąd wziął się zwyczaj oświadczyn z klękaniem? 

Było to tak. 

Dawno, dawno temu, kiedy świat był jeszcze baśnią do opisania, krążył po nim skryba. Zapisywał, co trzeba robić, żeby świat miał swoje zasady. Bez zasad był nieprzyjemny chaos, tego nikt nie chciał. 

Skryba skrzętnie notował: jak się rozmawia o polityce, trzeba się pokłócić. Jak się ma kwiaty w ręku, trzeba szukać dziewczyny, żeby je podarować. Jak się pracuje w ogródku, trzeba co jakiś czas się wyprostować i spojrzeć w górę, w niebo. Skryba miał już mnóstwo stron zapisanych drobnym pismem, a wciąż jeszcze nie było to wszystko. 

Pewnego dnia poszedł do biblioteki. Pracowała tam dziewczyna, która zwykle siedziała z nosem w książkach, znała je wszystkie, i każdemu, kto przyszedł, potrafiła doradzić, co ma przeczytać. Skryba lubił ją obserwować. I tego dnia przyszedł po książkę młodzieniec, elegancki, przystojny, z błyskiem pewności siebie w oku. Jak zobaczył dziewczynę, oczy błysnęły mu jeszcze bardziej. Wyglądał jak kot, który przyszedł na polowanie. 

Skryba wyjął swój zeszyt. Przygotował ołówek. I czekał. 

Dziewczyna z roztargnieniem podniosła głowę znad czytanej opowieści i uprzejmie spytała, w czym może pomóc. Ponieważ nie doczekała się odpowiedzi, zaczęła sprzątać stosy książek leżące na blacie. Ułożyła je sobie na ręce i chciała podejść do regałów, kiedy niespodziewanie o coś się potknęła i wszystkie powieści poleciały na podłogę! Młodzieniec rzucił się na pomoc, zaczął zbierać porozrzucane bidulki i jednocześnie podpatrywał na dziewczynę. Skryba widział, że strasznie mu się spodobała.  

– Czy… czy zostaniesz moją żoną? Jestem bogaty. Będziesz miała wszystko! 

Ołówek skryby ślizgał się po kartce jak szalony.  “Jak chcesz mieć/upolować sobie żonę, musisz ją spytać o zgodę. Musisz obiecać wszystko. Musisz w tym momencie klęczeć na podłodze wśród rozsypanych książek, a ona ma…” – tu skryba musiał spojrzeć na dziewczynę, żeby wiedzieć, co ona właściwie chce teraz zrobić. Po czym dokończył “…a ona powie wtedy, że już ma wszystko i też jest bogata i nie potrzebuje do tego męża. Chyba, że – dodaje po chwili – on sprawi, że go pokocha”. 

Po chwili zamyślenia skryba dopisał: “Spisać zasady pokochania. Sprawdzić”. 

Westchnął, bo pomyślał, że jego praca chyba nie ma końca… 

książki ułożone na nocnym stoliku, oświetlone nocną lampką

#7 

O szczęściu

Marzy mi się wpis o szczęściu. 

Dla każdego inny. Tu głośniej, u innego spokojniej. Tu z wzorowym porządkiem, tu z artystycznym nieładem. U jednego zdjęcie na półeczce i koniec. U mnie w każdym rogu coś. Już kiedyś zastanawiałam się, jak to jest, że u mnie wszelkie powierzchnie płaskie i poziome, przyciągają zaraz stosy karteczek, kredek, połamanych aniołków, patyków, kamyków i książek. Nie raz próbowałam z tym majdanem porządek zrobić, ale się NIE DA. Myślcie, co chcecie! 

Dla jednego szczęście to z domku się nie ruszać, usiąść wreszcie na tyłku i nigdzie nie gnać. Drugi nogami przebiera, bo go z kolei fotel parzy i chce w świat. 

Życiowe drobnostki, co pomagają utrzymać ład. Codzienne okruchy szczęścia, które możemy sobie nawzajem dać. Niby nic. Ot, trochę zrozumienia, wolności… 

To takie okruszki, co oddalają od żalów, smutków, beznadziei. Beznadziejnie czuje się ktoś, kogo codzienne okruszki są lekceważone i zbywane machnięciem ręki. 

Dajmy sobie chwile zrozumienia! 

Możemy trochę “odpsuć ten świat”, jak to ładnie powiedział kiedyś Marek Niedźwiecki. 

świat za oknem, powiewa firanka, widać ogród jasny i wiosenny

#8

Pisanie o pisaniu

Chcę pisać dla ciebie. Co mam opisać ci wprost, a co przekazać opłotkami? Idę do ciebie, ale i ty musisz wyjść do mnie, przerzucić most, żebyśmy się mogli zrozumieć.  

Jak nie chcesz, to idziemy dalej, każdy w swoje drogi i niebogi. Ja będę opisywać świat dla tych, co mojego opisu potrzebują. Ty opowiadaj swój pędzący świat. Mój jest tak delikatny, że jak go zaraz nie uchwycę, to mi ucieknie, rozwieje się. Ja jestem gdzieś pomiędzy światem realnym a tym za mgłą.  

bardzo jasne, rozświetlone zdjęcie kwiatów

#9

Oda do słów

I raz i dwa! Ruszajcie się, bando zwiędniętych różyczek! Ruszyć dupy z posad świata! 

Zatrząść! Zwyciężyć! Piszmy razem, i wraz, i wszem, i wobec! 

Do boju, hej pisarze, do boju, bo tam cud! Słowa leżą, zbierajmy je, aniołowie biali! 

Rozgrzani? To marsz, lewa, prawa… 

I hop sa sa. 

#10

Ranking rzeczy nie-fajnych, bez których świat mógłby się obejść: 

Stworzony przez autorkę bloga i jej córkę. Z pomocą reszty rodziny! 

Od końca: Blade pieczarki. Fuj! Pełna zgoda! 

Stara, konserwatywna Europa. Hmm… 

Wąsy jako element komiczny na zdjęciach. Mama, one są okropne! Ja ich wcześnej specjalnie nie widziałam, ale dobra. 

Moda lat 2010-15. A to ja się nie znam, ja wtedy nosiłam najpewniej dżinsy. 

Napisy “Keep calm”. Tak. Nic tak nie wkurza, jak słowa “Uspokój się”. Jak nie wierzycie, szukajcie najbliższej okazji, żeby wypróbować! 

Świeczki w łazienkach. O, to ja wolę w łóżku poczytać niż moczyć się i zalewać świeczki wodą. Albo woskiem łazienkę. 

Zburzenie Kartaginy. No dobra… Nie jestem mocna w historii… 

Poradniki. Nie lubię. W większości. 

Groszek z marchewką. Mój ty Boże, podobno niektórzy nie lubią… 

Nominacje do pierwszego miejsca dostają: niektóre influencerki, niektóre czekoladki Merci, a ode mnie jeszcze niektóre książki: te niechlujne, źle wydane i źle napisane.  

Macie coś, bez czego świat mógłby się obejść?

kwiaty polne, fioletowe
świat się na pewno nie może obejść bez kwiatów

#11

Jeszcze małe wyjaśnienie – słowo „plontynka” z tytułu pochodzi z głowy mojego synka. Pewnego dnia do jakiejś zabawy szukał nici i nie mógł sobie przypomnieć, jak ta rzecz – nitka – się nazywa. Wymyślił więc swoje słowo. Plontynka. 

Nawigacja wpisu

← Czytam z sentymentem
To był maj… →

2 thoughts on “Plontynki – czyli myśli różne”

  1. Hanna Dominik pisze:
    21 maja 2023 o 13:59

    Świat mógłby się obejść bez całodobowych sklepów monopolowych, bez toksycznych nie empatycznych mrukliwych i bez poczucia humoru ludzi, jesieni deszczowej ciemnej zimnej i wietrznej, może jeszcze bez telefonów komórkowych ale to niemożliwe

    Odpowiedz
    1. Ola pisze:
      21 maja 2023 o 15:21

      Tak! Stanowczo należy dopisać do listy monopolowe, brak poczucia humoru i zimną jesień, a telefony zostawić do czytania blogów 😉

      Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kontakt
PRZYGRYWKA
JACK SAVORETTI
Ta piosenka jest ładna i smutnawa. To na pewno o miłości!

Ola, siedzi w oknie, zdjęcie czarno - białe, melancholijne, bo tematem jest czas
To ja, Ola, zapraszam do mojego zwykle uśmiechniętego świata. Choć chwile zwątpienia, goryczy i szarości też tu są, co zrobić... Też tak masz? To się zrozumiemy!
Poczytasz u mnie o życiu codziennym, o polecanych książkach, o wychowaniu. Znajdziesz też chwile z dobrą muzyką!
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • To był maj…
  • Plontynki – czyli myśli różne
  • Czytam z sentymentem
  • Opowieści rodzinne. Prawie lato – część 6. Urodziny Hani
  • O depresji fachowym okiem. Rozmowa

Powieść w odcinkach: Opowieści rodzinne

Najlepsza strona w sieci: w dziurawych trampkach.

Często też zaglądam do:

miss ferreira

julia rozumek

  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy

anegdotki dobry humor dziecko jesień kryminały książki malarstwo matka-feministka małżeństwo musierowicz muzyka mąż notatki nowy_dzień opowiadanie przepis reportaże rodzina rozmowy samo życie spokój współczucie wychowanie wyjaśnienie zdjęcia zdrowie święta żółte liście

gdzies.tam.pomiedzy

Tarnina Marta Kucharska Wydawnictwo j ____________ Tarnina
Marta Kucharska
Wydawnictwo j
___________________
Lubię moją czytelniczą intuicję. Czasem podpowie mi coś naprawdę dobrego. Tu recenzja książki, tam zdjęcie autorki - a ja tak patrzę i czuję, że się z Tarniną polubimy.
Miałam rację! 
"Tarnina" to taka powieść o życiu. A życie to? To zmiany, marzenia, błędy, głupota, ból, piękno. To uciekanie i wracanie. 
To opowieść o tym, co się może wydarzyć, kiedy masz Licho jako towarzysza podróży. A w sklepiku we wsi spotkasz czarownicę. A pod sklepikiem będą stać wiesiołki.
To opowieść o życiu, a zaczyna się od śmierci. Tak, śmierć też tu krąży, trzyma strzelbę. Tą od Czechowa.
I opowieść o miłości. Ale nie banalnie.
Podkochiwałam się w tej książce od początku, bo bohaterka taka mi bliska, ale zakochałam się na amen po jednym zdaniu: 
"Pokrzywy są nadwrażliwe. Bardzo się boją, dlatego muszą udawać groźne".
A może po tym:
"Współczucie - zauważenie w drugim rany".
A może po tym, jak z Tosią rozcierałam w ręce liść orzecha, żeby poczuć jego zapach?
Taka to właśnie książka. 

@marta_kucharska_autor - dobrą miałyśmy intuicję :)

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #wydawnictwoj #martakucharska #tarnina #kochamczytać #czytambolubię #niestatystyczny #polecajka #realizmmagiczny #literaturapolska
@52zdjecia - lubisz iść w stronę lekkiej poezji @52zdjecia - lubisz iść w stronę lekkiej poezji? Bo temat #popatrzwniebo tak mi się właśnie kojarzy: 

"Skrajem nieba szedł Bejdak
Organki z odpustu same mu grały
Kałużę żabom łyżką zamieszał
Nie zdając sobie z tego sprawy

Podobno ktoś widział jak do żab się łasił na kolanach
Żeby mu kumkały
Albo w pasiece do ula się spowiadał
A pszczoły miód na serce mu lały

Ktoś go poprosił by mu łąkę skosił
A on zioła głaskał, tulił się do trawy
Jakoś nie umiał z ludźmi żyć
Raczej kumplował się z ptakami
Kiedyś nad ranem z nimi odleciał
Na niebieskie ptasie polany
Jakoś nie umiał z ludźmi żyć

Czasem wróblem wraca gdy Boga uprosi
Z lotu ptaka chwilę u nas gości
Boga słabość do niego jednaka
Bo jak nie kochać takiego Bejdaka

Ktoś go poprosił by mu łąkę skosił
A on zioła głaskał, tulił się do trawy
Jakoś nie umiał z ludźmi żyć
Raczej kumplował się z ptakami
Kiedyś nad ranem z nimi odleciał
Na niebieskie ptasie polany
Jakoś nie umiał z ludźmi żyć..."

Śpiewał kiedyś SDM.

I ze specjalną dedykacją dla @w.dziurawych.trampkach
 
#temattygodnia #gdziespomiedzy
#52zdjęcia_20_2023 #52zdjęcia 
#przyrodawobiektywie #łąkapolska #niebo #spacer #beretkadlabejdaka #sdm  #adamziemianin
Edelman. Życie. Do końca Witold Bereś, Krzyszto Edelman. Życie. Do końca
Witold Bereś, Krzysztof Burnetko
Wyd. Agora
__________________
Przeczytałam biografię Edelmana, z wielką fascynacją! Zawsze podziwiałam jego życiorys, jego postawę, jego wybory. Swego czasu czytałam listy pisane do wszelkich władz, przypominające o roli sumienia w życiu nie tylko pojedynczych ludzi, ale i całych krajów. Czytałam wywiady, gdzie pod warstwą ironii i pozornym wzruszeniem ramion kryła się cała gama uczuć. Nie raz zastanawiałam się, co dziś powiedziałby w danym momencie właśnie on - Edelman. 
Oprócz tego, że powiedziałby "głupoty gadacie". Pewnie dodałby, że trzeba patrzeć, gdzie jest ten słabszy, ten bezbronny, temu trzeba pomagać... 
Tyle mojej laurki pochwalnej, a co do biografii - polecam. Nie jest to intymny portret, ze szczegółami z życia prywatnego, o nie. 
To los człowieka na tle szerokiej, historycznej panoramy wieku dwudziestego. Wojna, PRL, Polska po '89. Ta biografia to rachunek wystawiany przez kogoś, kto wiek dwudziesty przeżył i wiele rozumiał. I nie zapomniał ani o słowie odpowiedzialność, ani o słowie współczucie. 
____________________
#gdziespomiedzy #bookstagram #bookstagrampl #polecamksiążkę #edelmanżyciedokońca #wydawnictwoagora #biografia #marekedelman #niebądźobojętny
Czasem chciałoby się iść po jasnej stronie. Zr Czasem chciałoby się iść po jasnej stronie. Zrobić chociaż parę słonecznych, rozbielonych kroków. Być w takiej optymistycznej opowieści. 
Jasne i #niezaostre 

Trochę mojej jasności i nie-za-ostrości przesyłam dla @52zdjecia 😉

#temattygodnia
#52zdjęcia_19_2023 #kwiaty #mojemiejscenaziemi
#mojemyśli #blogger #optymistycznie #jasno
Zmieścić codziennosc w trzech kadrach? Proszę b Zmieścić codziennosc w trzech kadrach? Proszę bardzo:
- coś, co robić lubię, choć nie muszę 
- coś, co robić muszę, choć nie lubię
- coś, co robić muszę ale i lubię

Prosta zagadka, prawda? 

#12wyzwaniekfs5 

#gdziespomiedzy #kfs #fotowyzwanie #codzienność #kochamczytać #macierzyństwo #śniadaniebezglutenu
Łapiąc słońce po drodze do pracy. Może na par Łapiąc słońce po drodze do pracy. Może na parę chwil wystarczy... zanim się spokój ulotni 😉

#12wyzwaniekfs4

#kfs #podsłońce #przyrodawobiektywie #dmuchawce #drogadopracy #łąkapolska
Bajka o Lęku Agnieszka Jucewicz Ilustracje: Maria Bajka o Lęku
Agnieszka Jucewicz
Ilustracje: Marianna Sztyma
Wyd. Agora

Pomarańczowa bajka. 
Pomarańczowy to dziwny kolor. Ostrzega, ale i przyciąga. Ciepły, ale i poparzy.
To podobnie jak z uczuciami - potrzebujemy ich, szukamy, ale też się boimy...

Bajka o Lęku opowiada o uczuciach w bardzo prosty sposób - każde uczucie jest dzieckiem. Jest więc Radość, Złość, Smutek, Wstręt i Lęk. Dzieci są więc kolejno: wesołe, żywiołowe, melancholijne, przebojowe i tylko Lęk jest taki... inny. Bojaźliwy, skryty. Rodzice nie wiedzą, jak z nim się obchodzić. 
A tak naprawdę mały Lęczek potrzebuje tego samego, co pozostałe dzieci - akceptacji. Rozmowy. Chce, żeby z nim posiedzieć, opowiedziec bajkę, pójść na spacer, pogłaskać po ręce. Każde uczucie potrzebuje, żeby pozwolić mu pobyć, potem może spokojnie odejść. Każde uczucie jest ważne. I żadne nie jest jedno jedyne. Gdzieś obok ktoś na pewno też się boi.

Piękna pomarańczowa bajka! Ilustracje,  kredkowe, dziecięce, ciepłe - doskonale współgrają z opowieścią. 

Pasuje dziś na dwie okazje: #fotowyzwanie u @kobiecafotoszkola
Oraz #literaturapomacierzyńsku
u @mamakawaiksiazki 

#gdziespomiedzy #12wyzwaniekfs3 #pomarańczowo #kfs #uczucia #bajkaolęku #agnieszkajucewicz #mariannasztyma #wydawnictwoagora #agoradladzieci #bookstagramdladzieci #bookphotography #bookstagrampl #kochamczytać #czytamydzieciom #polecamdzieciom #psychologia #macierzyństwo
Maj w obiektywie. Biegnie wyświęcać ogrody. By Maj w obiektywie.
Biegnie wyświęcać ogrody. 
Było źle, będzie źle, ale teraz jest chwilowo maj! 

I nawet nie trzeba go szukać daleko :)

#gdziespomiedzy #12wyzwaniekfs2 #fotowyzwanie #kfs #maj_fotowtorek #maj #wiosna #dom #mojemiejscenaziemi #ogród #optymistycznie
Majowe wyzwanie u @kobiecafotoszkola Dzień 1 - a Majowe wyzwanie u @kobiecafotoszkola 
Dzień 1 - autoportret z rekwizytem. Najgorzej. Ale oto i ja! 
Ja i moje tysiąc pińćset rekwizytów. Próbowałam bardziej artystycznie, poważnie, wiecie, STYLOWO, ale gdzie tam. Może przy kolejnym wyzwaniu;) jak jeszcze bardziej dorosnę! 

#12wyzwaniekfs1 
#gdziespomiedzy #autoportret #fotowyzwanie #kobietykfs #kobietapo40 #kochamczytać #bookstagram
Pod stołem, na stole, obok stołu... byle książ Pod stołem, na stole, obok stołu... byle książki były pod ręką;)

#podstołem dla @52zdjecia

Książki moje, a stolik, klimatyczny, znalazł mój mąż na kontenerze budowlanym, przeznaczony ów stolik był... na śmietnik. A tak jest sobie w nowym domku.

#52zdjęcia_18_2023 #52zdjęcia #temattygodnia #bookphotography #gdziespomiedzy #retroskarby #książki #bookstagram #kochamczytać #vintagestyle
Matki. Niezwykła historia macierzyństwa. Sarah K Matki. Niezwykła historia macierzyństwa.
Sarah Knott
Wyd. Mova
___________________
Książka, która ma prosty tytuł: „Matki”. Podtytuł trochę wyjaśnia o co, do licha, chodzi (czy to kryminał? czy skandal obyczajowy? tragikomedia? no wszystko by pasowało!): „Niezwykła historia macierzyństwa”. Aha, podejście w stronę naukowego. Ja chłonę wszelkie perspektywy, historie, badania dotyczące bycia mamą – i ta lektura to był strzał w dziesiątkę. Ale zupełnie inaczej niż się spodziewałam. Było bardziej... osobiście niż naukowo. Tak na pograniczu.

Autorka – Sarah Knott – wykonała olbrzymią pracę gromadząc materiały. Opierając się na listach, pamiętnikach, artykułach z gazet, protokołach sądowych, stworzyła poruszający obraz matek na przestrzeni czasu i miejsc. Sięga do wieku szesnastego, i my – matki z wieku dwudziestego pierwszego – ze zdziwieniem i ulgą zauważamy, że odnajdujemy się w tych opisach… Sarah Knott dodaje do opowieści swój własny los, przywołuje bardzo nieraz intymne szczegóły swojej drogi do macierzyństwa. Stwarza piękny czasownik „matczynienie”.

Jest tu na przykład rozdział o tym, że w listach, czy bardziej nowocześnie, w wywiadach badawczych z matkami,  niezależnie od epoki, w okresie kiedy dziecko ma do około 5 lat, regularnie powtarzają się napomknięcia o tym, jak bardzo bycie matką szatkuje czas. Jak brak możliwości skupienia się dłużej na jakiejkolwiek „dorosłej” czynności wytrąca wszystkie mamy z równowagi, jak bardzo ich czas jest podporządkowany dziecku. Wiecie, zawsze miło poczytać, że już od co najmniej paru wieków nikt nic nie wymyślił i też się tak męczył!

Książka – mimo, iż jest swoistą analizą badawczą – jest bardzo osobista. Delikatna i mocna zarazem. Czasem poetyczna, czasem brutalnie szczera. Taka… życiowa?
_____________________
#gdziespomiedzy
#bookphotography
#bookstagram #bookstagrampl #polecajka #kochamczytać #czytambolubię #niestatystyczny #książkoholik #macierzyństwo #matki #sarahknott #historiamacierzynstwa #wydawnictwomova #literaturapomacierzyńsku
Dominikowa wyszła na próg domu. Jeszcze raz rzuc Dominikowa wyszła na próg domu. Jeszcze raz rzuciła okiem, czy w chałupie na pewno wszystko zrobione, talerze pomyte, garnki wyszorowane, podłoga zamieciona… Tej pracy nigdy nie było końca. Dominikowa z westchnieniem i z zazdrością pomyślała o wszystkich innych babach we wsi, które z takim zapałem opowiadały o sprzątaniu. To wysprzątane i tamto poprane, tu wykrochmalone i jeszcze przewietrzone i ciasto w sobotę wieczór stygnie na oknie. Ech, machnąć ręką trzeba. Jak do tej pory żem nie pokochała tego latania z miotłą, to już pewnie nie pokocham, pomyślała Dominikowa. Mąż krzątał się jeszcze przy kurach, krowy już pozamykał, zgonione z pastwiska, obżarte sierpniową, ciepłą trawą. Te to mają życie. Niby człowiek taki król nad zwierzakami wszelkimi, a ona, Dominikowa, jak tu stoi, zaraz zamieniłaby się na życie z kurą czy krową. Niczym się to nie martwi i nie przejmuje. A już na pewno nie tym, co baby we wsi będą pleść.

Przed domem było tak przyjemne powietrze, inne niż przez cały duszny dzień. Dominikowa na chwilę usiadła na ganku, oddychając z ulgą. Zapatrzyła się przed siebie, a raczej w siebie. Nie widok na stodołę ją interesował, ale to, co zapach powietrza, jego smak, jego dotyk, robił z jej ciałem. Przez głowę, przez skórę kochającą się z wieczornym delikatnym powietrzem uwalniało się z Dominikowej coś – jak dusza? Czy tak smakuje dusza człowieka? Czy ma w sobie ściernisko, wilgoć, przeczucie jesieni i tyle niezmiernego smutku? Tej tęsknoty, nie wiadomo za czym i za kim?

Daleko za wsią rozległ się grzmot. Nie pierwszy tego sierpnia, prawie codziennie waliło gdzieś, hen, pod miastem już chyba prawie, ale deszczu nijakiego to nie dawało. Ot, pokropiło czasem. Dominikowa jednak wzdrygnęła się, jakby ze strachu. Przemknęło jej przez myśl, że mogła to być dla niej kara za myśli zbyt oddalone od ziemskich spraw. Bóg tak widać nie lubi. Przeżegnała się z niepokojem i wróciła do domu. Czas spać.
___________
To ze starego wpisu, z bloga, ale pasowało mi do zdjęcia pokrzywy... 
A letnie burze, ciepłe powietrze już niedługo! 

#gdziespomiedzy
#mojemyśli #kochampisać
#sierpień #lato #pokrzywy #wiejskieklimaty #blogger #przyrodawobiektywie #polskaprzyroda
Mój Instagram

życie i książki

Z cyklu – o książkach

26 września 2021
życie i problemy

O współczuciu

26 września 2021
życie i ...

O dziecku, co jest mądrzejsze od mamy

28 września 2021
życie i książki

Czytamy dzieciom – ciąg dalszy

4 lutego 2022
życie i problemy

„Nastolatkozmagania”

29 października 2021
życie i problemy

O depresji fachowym okiem. Rozmowa

12 kwietnia 2023
życie i problemy

Wychowanie, pot i łzy.

14 sierpnia 2022
życie i ...

Alfabet Oli – od A do Zet – gdzieś pomiędzy powagą a uśmiechem.

28 listopada 2021
życie i ...

O mnie – dodatek specjalny!

9 października 2021
życie i problemy

Myśli… spierniczone? O piernikach i nie tylko. Część 1

8 grudnia 2021

© 2023 gdzieś pomiędzy | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme