Książkowe światy, które zwiedzałam od początku tego roku. Polecę wam te, które naprawdę warto zwiedzić!
Z nieba spadły trzy jabłka,
Narone Abgarjan
Wyd. Glowbook
Armenia – w książkowej podróży przepiękna! Nie tak tylko z wierzchu, bo widoczki. Piękno tej podróży jest też w smutku, wzruszeniu… Posłuchajcie:
Są trzy jabłka, jedno dla tego, kto widzi, drugie dla tego, kto opowiada, a trzecie dla tego, kto słucha. I wierzy w dobro.
A wierzyć w dobro nie jest łatwo. Potrzebujemy w tym pomocy. Boimy się śmierci, samotności, przekleństw miotanych przez ślepy los.
Szukamy pomocnej dłoni – bądź pomocnej książki. Opowieści, która doda siły.
Takie są Z nieba…. To spokojna, delikatna, krucha wręcz, opowieść o życiu mieszkańców wioseczki, która ostała się na zboczu góry. To, co ich spotyka to wojny, straszny głód, śmierć, zniszczenie… Mnóstwo smutku.
Ale oni samemu smutkowi się nie poddają. Sąsiedzi mogą liczyć na swoją wzajemną pomoc, na wodę z cytryną, na ciepły chleb, na wysłuchanie. Nie szukają szczęścia gdzieś daleko, ale w drugim człowieku i drobnych, codziennych gestach. Widzą niby zwykle – a przecież tak ważne – codzienne cuda.
Aż się nie chce tej ormiańskiej krainy opuszczać… W książce są jeszcze dodatkowe opowiadania autorki, chyba specjalnie, żeby osłodzić powrót do rzeczywistości.
Może i folklor inny, może trzeba przyzwyczajać się do nazw choćby potraw, ale wierzcie mi – odnajdziecie też swoje tęsknoty w górach Armenii.
Z posłowia:
„…jeśli mocno zacisnąć powieki, przez chwilę można zobaczyć, jak prababcia miesza ją drewnianą łyżką
jest malutka, chudziutka, długie warkocze opadają jej na ramiona,
jest w niej tyle miłości, ile ty nigdy nie obejmiesz,
ale jedyne na co ci teraz pozwolono, to chronić jej obraz dopóki tam, na progu tamtego świata, ona nie spotka cię i nie powie – odtąd zawsze będziesz z nami, córeczko”.
***
Słuchać, widzieć, opowiadać – trzy najważniejsze powinności człowieka.
Inaczej: nie zasłaniaj oczu.
Nie zakrywaj uszu.
Nie zamykaj ust.
Takie to proste, spytasz?
A ja odpowiem: takie to trudne.
Bo patrzeć mamy też na krzywdę, słuchać płaczu, opowiadać o tym, co złe. Łatwo jest opowiadać o pięknych widoczkach, nimi się cieszyć, opowiadać o wdzięczności. A Los to kapryśne bóstwo, zawiruje ci widoczkami tak, że zamiast zieleni za oknem zobaczysz gruzy. Zamiast śpiewu ptaków usłyszysz rozpacz. Zobaczymy obrazy śmierci, niesprawiedliwości, okrucieństwa. Opowiemy o nich?
Będziemy umieli zedrzeć warstwę strachów i politycznych frazesów z opowieści drugiego człowieka, uciekiniera?
Wysłuchamy, zanim ocenimy?
Ormiańska pisarka bardzo umiejętnie łączy ból i nadzieję w swojej książce. Nie poddaje się samemu zwątpieniu, mimo ciężkich przeżyć swoich bohaterów, daje tą bardzo ważną iskierkę nadziei, uśmiechu, dlatego może jest mi tak bliska. Dlatego jej książka pozostanie jedną z moich najulubieńszych.
Książkowa podróż nie tylko po Armenii ale też po wnętrzu ludzkiej duszy.
Rozpisałam się, teraz już krócej!
Książki niezapominajki, edycja syczeń – kwiecień 2024, polecane by Ola, uwaga:
Stara Słaboniowa i spiekładuchy
Joanna Łańcucka
Wyd. Oficynka – po prostu cudeńko! Babcia Słaboniowa rządzi. Nie dajcie się zwieźć jej wyglądowi. A jak dacie się wciągnąć w pogawędkę, to koniec, nic jej nie umknie! Babcia, co i Zmorę zamknie w butelce, i Kikimorę odgoni, a jeszcze mliczka dla kota zostawi w spodeczku. I zawsze znajdzie czas na harbatkę. Kocham!
Łakome
Małgorzata Lebda
Wyd. Znak – książka – poemat. Trzeba lubić odrobinę poezji, żeby wczuć się w klimat tej książki. A wtedy odkryć, jak pięknie Małgorzata Lebda pisze o tym, co żywe, dzikie, łakome, głodne… O mrówkach wędrujących przez kuchnię babci (tak, znowu babcia!). O pogodzeniu się z przemijaniem przy jednoczesnym głodzie życia.
„Możliwe, że po to chodzę po polanach, jarach, łąkach, żeby coś takiego poczuć. Myślę, że każdy ma jakieś dzikie w sobie” – zdania z tej książki chodzą potem za człowiekiem i przypominają się w chwili uważności. Piękne!
W korzeniach wierzb
Agnieszka Kuchmister
Wyd. Książnica – wierzby, które zdają się być schronieniem dla tajemniczego zła. We Wsi ktoś zabija młode dziewczyny, czy morderca też się tam kryje? Tajemnice, mroczny nastrój, szpital psychiatryczny, przeszłość wojenna i przesiedleńcza… Klimat akurat na deszczowe dni!
Koncertina
Andrzej Muszyński
Ilustracje i wiersze: Sarwat Matuk
Wyd. Cyranka – głos w dyskusji o problemach migrującego świata. Muszyński opowiada o historii syryjskiego rodzeństwa, Sarwat i Talala, spotkanych w ośrodku polskiej Fundacji przy granicy. Czytamy o tym, czemu uciekali, jak żyli, co i kogo stracili. Porównujemy ich historię z życiem w Polsce, także tym świeżo powojennym. Książka pokazuje losy ludzi złapanych w polityczną sieć, a złapani są ludzie po każdej stronie granicy. A wygrywa – no właśnie? Kto?
Może wygraną jest to, że Talal i Sarwat odbudowują powoli swoje życie, że im się udało. Może takich historii będzie więcej. Ważna książka!
Reguły na czas chaosu
Tomasz Stawiszyński
Wyd. Znak – reguły na dzisiejszy splątany świat? Nie daj się ponieść apokalitycznym wizjom. Nie bądź pewny, że zawsze masz rację. Tak, dokładnie! Czytaj, dowiaduj się, porównuj. Pamiętaj, że najwięcej zdziałasz wokół siebie… Oddychaj spokojnie. Lektura dla lubiących stoickie podejście do życia.
Moja żona nie tańczy
Opowiadania Tove Ditlevsen
Przekład: Iwona Zimnicka
Wyd. Czarne – opowiadania jak zaglądanie w okna mijanych domów. W oknie ktoś stoi. Przechodzisz obok i na chwilę wasze oczy się spotykają. „Znam ją! – myślisz sobie – znam! Ona też jest samotna, ta kobieta za firanką!”. Albo wiesz, jak bardzo się boi. Opowiadania jak smutek rozsnuty od pisarki do czytelnika. Bez litości, choć z wielką wrażliwością. Bo przecież trzeba takiej, żeby opisać to wszystko, co dzieje się w mgnieniu oka w głowie człowieka, a potrafi zaważyć na całym życiu. Złe decyzje, strach, słabość, zaborczość, odrzucenie, egoizm… Moje NAJ NAJLEPSZE opowiadania!
Ocalenie Atlantydy
Zyta Oryszyn
Wyd. Świat Książki – nie mogło zabraknąć książki na jeden z moich ulubionych tematów – losy wojenne i przesiedleńcze. Ocalenie… to opowieść o losach przesiedlonych ze wschodu rodzin, pisana głównie z punktu widzenia dzieci, co powoli dorastają. Toczy się przez kilkadziesiąt lat.
I nic tu nie jest proste, od tożsamości zaczynając, na polityce kończąc.
Śmierć, zapomnienie… Co tu może jakaś biedna miłość poradzić? Może pamięć jest warta uwagi, żeby zupełnie nie zatracić gruntu pod nogami? Nie utopić swojego kawałka Atlantydy?
Jak opowiadamy o swojej historii? Skąd są pamiątki w szafkach naszych rodzinnych? Jakie pieczątki przebijają spod wierzchniej warstwy? Czy obraz taty/dziadka na ścianie nie ma zamalowanych elementów munduru? – taki obraz widziałam na wystawie w Gdańsku, wystawie poświęconej losom kobiet w powojennym czasie.
Kolejna książka rozdrapująca rany. Ale ważna.
Koniec podróży. Przystanek – odpoczynek. Kolejny – praca. Bo jakoś na kolejne książki trzeba zarobić!
A jaka was w tym roku do tej pory zaskoczyła książka? Bo w zaskoczenie w życiu – to temat na osobny post 🙂 też fajny!
Jak przeczytam L. M. Montgomery to chętnie bym przeczytała „Z nieba spadły 3 jabłka” i „Stara Slaboniowa…..” Olu ty od stycznia przeczytałaś te wszystkie książki kochanie?
Biografię pani Montgomery to też chcę! Koniecznie! A co do czytania, to wybrałam te najlepsze od stycznia 🙂 Tak byłoby ich więcej!