Skip to content
napis gdzieś pomiędzy - blog o życiu i...
Menu
  • O mnie
  • Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy
  • Czytamy dzieciom
  • Opowieści rodzinne
Menu
zachód słońca nad morzem

Za oknem słyszę mewy

Posted on 28 lutego 202528 lutego 2025 by Ola

Wdech i wydech, mówią.

Może nawet będzie dobrze, dodają, spróbuj.

Przekonaj się! 

A ty sobie myślisz, że przecież jest dobrze, że tak na pół oddechu też można żyć. Inni mają gorzej, metaforyczna astma dusi a oni idą do przodu i ty też tak możesz. Co tam będziesz wymyślać. Trzymaj tego wróbla w garści, nie wychylaj się, to tylko zadyszka, kryzys, ot, błahostka, minie. Uśmiechnij się, tak bez uśmiechu to nieładnie! Szczęście, phi, też sobie wymyśliłaś. I tak nie dasz rady, o czym my w ogóle mówimy! 

Siadaj i nie wymyślaj już. Popękane szkła, no daj spokój. Człowiek nie szklanka, niemądre porównanie. Co ty sobie w tej głupiutkiej główce wymyśliłaś? Ech, kobiety, wzięłyby się do dźwigania ciężarów to zaraz by im przeszło.

I wiecie co?

Wzięłam się za dźwiganie ciężarów. I w przenośni – tych we własnej głowie – i w realu – kiedy z pomocą wniosłam na czwarte piętro regały, łóżko i tysiąc kartonów.  Czy coś mi przeszło?

Niech się zastanowię… 

Przeszły mi trudności z oddychaniem. 

Stanowczo. Teraz lepiej mi się oddycha, choć czasem przez łzy, tak, ale przynajmniej nie czekam, aż ktoś mi te łzy obetrze, tylko wycieram je sama. Nie o to zresztą szło, żeby już nigdy nie płakać, tak się nie da. 

Ktoś mi wytknie – hej, mówisz, że nie wniosłaś tych ciężarów sama, tylko z pomocą! To się nie liczy!

To odpowiem – no cóż. To miłego dnia życzę. Jak ktoś nie chce zrozumieć, to na siłę nie przekonam. A pomoc – to ważna sprawa i dobrze, jak człowiek umie o nią poprosić. Po jaką cholerę miałabym dygać na czwarte piętro z regałem na plecach sama; żeby tylko komuś coś udowodnić? Nie trzeba, dziękuję, dźwiganie ciężarów samemu to przegrana sprawa.

I tak, chodzi mi znów o ciężary każdego rodzaju, te w środku człowiek też często chce dźwigać sam, a nie trzeba. 

Nie trzeba, bo z kimś łatwiej znaleźć rozwiązanie. Poczuć się zrozumianym – to uczucie sprawia, że chcesz latać, tak ci lekko. Tak samo sytuacja, kiedy ktoś nie do końca rozumie o co chodzi, w końcu każdy ma swoje życiowe problemy, a mimo to słyszysz: chodź, pomogę ci. Bo widzę, że tego potrzebujesz. 

Zaciągnęłam długi wdzięczności u tych wszystkich, którzy byli – i są – przyjaciółmi, tymi poznanymi w biedzie. Z każdym pytaniem o to, co można zrobić, z każdą wspólną kawą, z każdą rozmową brałam od was odrobinę odwagi.

Dziękuję!

Nic więcej nie zrobię, niż to że powiem: dziękuję. Ale jak ktoś obok będzie mnie potrzebował, to spróbuję być tak hojna, jak wy dla mnie!

I dziś wyglądam przez okno w nowym domu, wciąż nie wierząc, że przelatują tam mewy. Moje kochane mewy! Wychodzę do pracy, na zakupy, przejść się, oswoić okoliczne trasy spacerkowe. I chcę wracać – do mojego nowego domu.

Jednego dnia czekała na mnie gorąca zupa, ta specjalna, z grochem i warzywami, co tylko moja córka taką robi. Mama, idziesz już?? Bo wystygnie! Już idę! Wracam, na zupkę antydepresantkę:)

Chcę domu, do którego się wraca i spokojnie oddycha. To nie sam dom, nie samo miejsce. Już szybciej to ta zupka… i mewy.

Może dom, to pytanie: czego naprawdę chcesz?

Masz swój dom?

…

I ten wróbel z garści też niech leci w świat. Po cholerę mu moje trzymanie! Że niby lepszy wróbel w garści – też ktoś wymyślił. Żaden wróbel się pod tym nie podpisze*.

*już nie mówiąc o żadnej mewie. Wiadomo.

kolaż - szczęśliwy dom, w żółtych barwach i z drzewami
czarno-białe zdjęcie autorki bloga

Jeszcze opowieść, taka króciutka, napisana dzięki Kasi Jurczyk. Sama Kasia jest autorką książki „Gniazdowanie” (wyd. Na Szczęście), gdzie bohaterka szuka swojego domu, miejsca na świecie, gdzie będzie szczęśliwa. Polecałam książkę TUTAJ. Klik-klik.

Opowiadanie zatem:

Na skraju łąki swój dom mieli Państwo Dmuchawcowie. Bardzo przytulny dom, choć zakurzony, a pod łodygami wciąż zgrzytał piasek, bo nikt nie przejmował się wycieraniem odnóżek z ziemi.

Pogodny dom, wszelkie zamrtwienia miały tendencje do ulatywania z wiatrem.

Państwo Dmuchawcowie lubili wychodzić na spacery. Zawsze przystanęli, żeby pogawędzić z sąsiadami Koniczynkami, pani Malwowa zaś często wołała już z daleka na kawę i drożdżówkę.

– Przydałby się deszcz – wzdychali przy kawie.

– Ech, kiedyś to były łąki… I pogoda była porządna… A teraz!

Tak miło sobie gawędząc wystawiali listki na powiewy przyjemnego wiatru i obserwowali swoje latające po łące dzieciaki.

Jeden tylko dom omijali z daleka. Dom Róży.

Pani Róża mieszkała sama.

Nigdy nikogo nie zaprosiła na kawę. Ani na drożdżówkę.

Nie przystanęła przy żadnym płotku, żeby pogawędzić i ponarzekać.

I najgorsze: nie przepraszała za swoje kolce; nigdy ich nawet nie ukrywała!

O zgrozo.

Pani Dmuchawcowa patrząc na dom Róży czuła się nieswojo. Sąsiadka Malwowa krzyczała z oburzeniem:

– Ale wstyd! Taka mieszkanka w naszej normalnej wsi! Wstyd!

Dmuchawcowa nie przyłączała się do oskarżeń. Któregoś dnia odważyła się nawet cichutko powiedzieć:

– A ja myślę, że to nie jest żaden wstyd… A ja chciałabym ją poznać.

Malwowa przewróciła oczami, pokręciła głową i rzekła z westchnieniem:

– Ech, te Dmuchawce! Zawsze was zniesie w jakieś kłopoty!

KONIEC*

*chyba że ktoś ma pomysł na ciąg dalszy. No kto to był, ta kolczasta Róża? Czy Dmuchwawcowej udało się zaprzyjaźnić? Co na to reszta łąkowej wsi? I co na wszystko państwo Oset? Tyle pytań! Jakieś odpowiedzi?…

kolaż - okno, drewniana ściana, na parapecie książki, kwiatki, za oknem może mewy
kolaż z uciekaniem przez ścianę, z napisem: rzeczywistość też musi oddychać

Nawigacja wpisu

← Bajka o chochliku i dla chochlików
Wielkie piękno zmienności →

2 thoughts on “Za oknem słyszę mewy”

  1. Radosław pisze:
    1 marca 2025 o 10:47

    Piękne. Doświadczenia życiowe prędzej, czy później sprawią, że ludzie, to co im ciąży w trakcie podróży, gdzieś za sobą zostawią. Może kiedyś przejdą obok tego, co zostawili i poczują wdzięczność za to, że dzięki tym ciężarom, wewnętrznie się zmienili, że dzięki temu, co tak długo dźwigali, w końcu z samym sobą w podróży przez życie się spotkali.

    Odpowiedz
  2. Dorinka pisze:
    4 marca 2025 o 18:50

    Że różnie bywa… Różna bywa róża. Obydwa zakończenia będą w porządku.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kontakt
Ola, siedzi w oknie, zdjęcie czarno - białe, melancholijne, bo tematem jest czas
To ja, Ola, zapraszam do mojego zwykle uśmiechniętego świata. Choć chwile zwątpienia, goryczy i szarości też tu są, co zrobić... Też tak masz? To się zrozumiemy!
Poczytasz u mnie o codzienności, o polecanych książkach, czasem o wychowaniu. Ot, życie najzwyczajniejsze. Choć przeplatane bajkami!

Ostatnie wpisy:

  • Trochę o ogrodach
  • dziś jest tylko wyrazem
  • Bajki
  • Co czytać – moim zdaniem
  • Wielkie piękno zmienności

Archiwa blogowe:

  • wrzesień 2025
  • sierpień 2025
  • czerwiec 2025
  • maj 2025
  • luty 2025
  • grudzień 2024
  • listopad 2024
  • październik 2024
  • wrzesień 2024
  • sierpień 2024
  • lipiec 2024
  • czerwiec 2024
  • maj 2024
  • kwiecień 2024
  • marzec 2024
  • luty 2024
  • styczeń 2024
  • grudzień 2023
  • listopad 2023
  • październik 2023
  • wrzesień 2023
  • sierpień 2023
  • lipiec 2023
  • czerwiec 2023
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy

anegdotki dobry humor dziecko jesień kryminały książki malarstwo matka-feministka małżeństwo musierowicz muzyka mąż notatki nowy_dzień opowiadanie przepis reportaże rodzina rozmowa rozmowy samo życie spokój współczucie wychowanie wyjaśnienie zdjęcia zdrowie święta żółte liście

gdzies.tam.pomiedzy

Przeważnie czytam.
Czasem piszę o życiu: bajki i inne bzdurki.

Dobre to było kryminalne czytanie, muszę przyzna Dobre to było kryminalne czytanie, muszę przyznać. Takie wyważone - akcja, groza i humor w proporcjach, które pozwalają zanurzyć się w książce z przyjemnością.

A sama historia oparta jest najpierw o opowieści  rodzinne, sięgające jeszcze czasów powstania styczniowego, potem autor sięga po opowieści i kroniki kryminalne, dodaje też parę legend z gór świętokrzyskich. 
Siembieda scala to wszystko historią dwóch zwaśnionych rodzin, dla których honor = zemsta i kto tego równania nie rozumie, to do rodziny nie należy, koniec kropka. Ech, Jadźka, mogłaś pokochać kogo innego, a tak to szekspirowski dramat się ułożył... 

Dodam, że nie jest to właściwie typowy kryminał, trochę się wymyka gdzieś obok, powiedziałabym bardziej: opowieść kryminalna. Z panoramą zawieruchy dziejów w tle, bo jak na powstaniu styczniowym się zaczęło, tak kończy się w czasach programu Temat dla reportera. Nie szukamy z komisarzami sprawcy, nie grzebiemy z detektywami czy profilerami w głowach morderców - bo wiemy co i kto. A jednak zostajemy z pytaniem o tę naszą ludzką naturę... 

I z obrazem wosku skapującego z gromnicy, kiedy zostaje wydany wyrok.

Jesienna polecajka - jak najbardziej!

@znak_literanova @monika_i_ksiazki - współpraca barterowa - i to udana, dziękuję :) 
____________________________
Maciej Siembieda 
@maciejsiembieda
Gołoborze
Wyd. Znak Literanova
#wspolpracabarterowa
______________________________
#gdziespomiedzy #bookstagrampl #maciejsiembieda #gołoborze #maciejsiembiedagołoborze
#wydawnictwoznakliteranova
Jak zadbać o siebie, kiedy w dzieciństwie nikt c Jak zadbać o siebie, kiedy w dzieciństwie nikt cię tego nie nauczył - próba odpowiedzi. 
Próba, bo to pytanie na które nie będzie jednej prostej odpowiedzi. 

Więc - czy to próba udana? 

Dla mnie tak. Poradnik Niewidzialne rany mogę spokojnie polecać, jeżeli szukacie książkowo-fachowej pomocy w zakresie uporania się z dorastaniem w dysfunkcyjnym domu. 
Bez ckliwości, konkretnie o problemach w dorosłym życiu, kiedy dzieciństwo nie zapewniło ci stabilności emocjonalnej i kiedy wciąż jedną nogą - a raczej częścią umysłu - w tym rodzinnym domu tkwisz. 

"Chcę pokazać mechanizmy, zależności i schematy, które posłużą ci do stworzenia instrukcji obsługi własnej głowy" - pisze we wstępie autorka. Nie obiecuje różów ani brokatów na nowej ścieżce życia, ale mówi: spróbuj się sobie przyjrzeć z boku, daj sobie szansę. Przeczytaj, czemu się boisz, czemu wciąż jesteś przekonana o swojej "beznadziejności", a jak trzeba to idź też na terapię, przegadaj to swoje życie, daj sobie przyzwolenie na pomoc.

Warto zwrócić uwagę, że nie jest to akt oskarżenia wobec rodziców, nie - cała uwaga skupiona jest na próbie zrozumienia, przyjęcia pewnych faktów i zdecydowania się na takie życie, które nie będzie już uwięzieniem w przeszłości. 

Poradnik o odzyskiwaniu równowagi, nie dzięki magicznym plasterkom, a dzięki wiedzy z zakresu psychologii. 
Więc ja mówię: tak. Polecajka - jeśli potrzebujesz. 

#współpracabarterowa z @wydawnictwo_publicat
_____________________
Niewidzialne rany
Andżelika Dominiak-Banach
@andzelika.dominiak_psycholog
Wyd. Publicat
Ilustracje: Patrycja Niewiadomska
________________________
#gdziespomiedzy #bookstagram #niewidzialnerany #andżelikadominiakbanach  #wydawnictwopublicat
Arabeski to rodzaj wypełnienia, tło, ozdobne mot Arabeski to rodzaj wypełnienia, tło, ozdobne motywy - coś co nie jest głównym obrazem. Mikroświaty. 
Opowiadane mimochodem, przyuważone, tu ślub, tu szpital, tam sprzątanie, albo ta smutna randka w hotelu, dzieciaki, którym zawozi się puszki i konserwy, przecież wojna, ale też przecież zwyczajne życie...
Ślady i zapiski spomiędzy światów ważniejszych i bardziej zrozumiałych: frontu i codzienności. 
Kiedy nachodzą na siebie, wszystko staje się inne. Niepasujące. Poprzesuwane.
Czytanie takich książek staje się rodzajem  współodczuwania, trudno z tych opowiadań wyjść. I to jeszcze w taki na przykład złoty październik sobie wyjść, ale warto je przeczytać, naprawdę.
Przynajmniej ja tak myślę;)

A wypożyczone są Arabeski z biblioteki, przypadkiem, kiedy tak chciałam już nic nowego nie brać, ach te postanowienia...
____________________________
Arabeski
Serhij Żadan
Tłum. Michał Petryk 
Wyd. Czarne
_____________________________
#gdziespomiedzy #bookstagram #arabeski #serhijżadan #wydawnictwoczarne
Sięgnęłam po Złodziei bzu, bo akurat miałam n Sięgnęłam po Złodziei bzu, bo akurat miałam na telefonie. A miałam bo kiedyś naczytałam się, że "czytajcie, czytajcie, będzie fajnie!".
No i nie, nie było fajnie, składam reklamację! I skargę i zażalenie. I ja się tak nie bawię i już.
Po pierwsze - nie było ostrzeżenia, że to parodia. Zdążyłam się pierdyliard razy oburzyć, zanim dotarło do mnie, że to groteska, parodia właśnie, że to Nic śmiesznego z innymi rekwizytami, że to Kariera Nikosia Dyzmy choć z innym tłem. Z wąsem Wałęsy.
Dopiero tak ustawiona perspektywa pozwoliła mi czytać spokojnie.
Po drugie - wcale i tak nie czytało się spokojnie, bo główny bohater to strasznie antypatyczna postać. Wkurzająca.
Po trzecie - wkurzam się na siebie, bo może wychodzi ze mnie jakaś, omatkobosko, dulszczyzna??? Jakieś kołtuny mam do rozplątania? Nie umiem sama z siebie się pośmiać? Cha, cha, cha. Właśnie że umiem. 
Po piąte i dziesiąte - żeby bez śmierdział zgnilizną - to już przesada. Totalnie. Tu już czuję się urażona do żywego! 

W każdym razie dzieje rodziny z Wołynia w naprawdę innym ujęciu, nietypowo. 

Kto teraz też chce przeczytać?? 😂
________________________
Złodzieje bzu
Hubert Klimko-Dobrzaniecki
Wyd. Noir sur Blanc
________________________
#gdziespomiedzy
#bookstagram #złodziejebzu #hubertklimkodobrzaniecki #noirsurblanc
Jakoś ponad rok temu przyszła do mnie opowieść Jakoś ponad rok temu przyszła do mnie opowieść o Henryku. Wiedziałam o nim tyle, że może się oprzeć o ciepłe deski domu, i że ma kota, i się do sobie z tymże kotem uśmiechają, i tak sobie razem czekają, zapewne na te porzeczki;) Bardzo chciałam poznać całą jego historię.

Teraz wiem trochę więcej -
Może on czeka na list. 
Może po prostu wspomina.
Na parapecie okna stygnie herbata, słychać z dala żurawie. Szarość nieba i wiatr.
Niby nic.

Tak sobie myślę, że to była najdelikatniejsza historia jaką czytałam. I będę czytać jeszcze wiele razy, bo wciąż nie wiem, czy te porzeczki to dojrzały czy nie?? 

@gosssiaaak - dziękuję! Za twoją gotowość do dzielenia się, chociaż znamy się tylko z tego, co piszemy... 
Nawet nie wiesz, jak wiele radości i wzruszenia mi podarowałaś:) 
_______________________
Kiedy dojrzeją porzeczki
Joanna Concejo
@joannaconcejo 
Wyd. Wolno
@wydawnictwowolno
_______________________
#gdziespomiedzy #bookstagram #joannaconcejo #kiedydojrzejąporzeczki #wydawnictwowolno
"zamknij oczy, bądź... Rozmarzylam się przy pi "zamknij oczy, bądź...

Rozmarzylam się przy piciu kawy.
Ziemia krąży leniwie"

Dwa wersy na kartkę - można? A jakże, można. A to leniwe te wersy, a to szybkie i przewrotne. Lekkość i optymizm przeplatają się ze smutkiem. Po prostu życiowo, tylko na szczęście to życie w zamyśleniu i z dystansem. Takie życie z drugim spojrzeniem, kiedy to co zwykłe umie się przekuć w metaforę. Zegary, muszle, ołówek, piaskownica - wszystko może być poezją, lub uchwyconą myślą. 

"Wycieczka

Jesienne światło przysiadło sobie na chwilę...
I co teraz?"

Teraz można spokojnie wrócić do codzienności, już odrobinę ją zaczarowaliśmy:) 

@przeczytane.napisane - dziękuję ci! Nie tylko za te konkretne książki, ale i za wszystkie twoje blogowe polecajki:) wiesz, za to całe przeszkadzanie w życiu, bo cóż też innego robią nam gwiazdy i wiersze, i inne głupstwa, jak nie przeszkadzają! *

*To też wersy Renaty Blicharz;)
_______________________
Renata Blicharz
189 dwójek i Dwójki drugie
Wyd. Ridero 
_______________________
#gdziespomiedzy
#bookstagram #renatablicharz #189dwójek #dwójkidrugie
Kolażowe bajki. Ja zamieniam słowa, a czy one Kolażowe bajki. 

Ja zamieniam słowa, a czy one zmieniają mnie? Może, być może...

"...stworzę historię
której dałeś zaledwie
pierwszą

ciepłą

literę"

- Dorota Koman 

I tak to pisanie się kręci:)

#gdziespomiedzy
"Rano przyjechałem do tego wielkiego miasta. Cał "Rano przyjechałem do tego wielkiego miasta. Cały dzień po nim łaziłem, po jego ulicach i mostach. 
Opierałem się o poręcz i patrzyłem na wodę przez jakiś czas, właściwie wcale jej nie widząc, to znaczy widziałem wodę na początku
ale później już jej chyba nie widziałem, bo ja mam takie dwa patrzenia, i jedno z nich to było dzisiaj
bo jedno z moich patrzeń to to jest takie nicniewidzenie, zapominanie się oczami, zapadanie się w leje, które muszą być po drugiej stronie oczu".

Moje czytelnicze skojarzenia i drogi. 

"Potem pójść dalej. Dalej".

Stachura i Sołtys mi się przeplatają.
__________________
#gdziespomiedzy #bookstagram
#sierpień #pawełsołtys 
#flaneryzm
Po Wyjechali chciałam więcej sebaldowskiego pisa Po Wyjechali chciałam więcej sebaldowskiego pisania, wypożyczyłam Austerlitz. 
Jeszcze lepsze! Ten rytm, przyciąganie, czytanie jak sen, jak ciężki sen, z którego chcesz się obudzić a nie możesz, i też jednocześnie nie chcesz, bo historię trzeba wysłuchać do końca...
Dla mnie książka o poszukiwaniu tożsamości. Opowieść Austerlitza o swoim życiu poprzedzona jest  analizami architektury, i razem daje to wrażenie poruszania się po nieznanych (poznawanych) przestrzeniach,  zaglądania przez okna - kiedy nie wiesz, co możesz ujrzeć, kiedy nie wiesz, czy chcesz to ujrzeć. 
Schody, mury, ulice, wartownie, płoty. Miasta znane i miasta odgrzebywane w pamięci. Zdzieranie warstw, pod którymi czeka pamięć. 
Cień czasu. Albo też cień czasów, w których przyszło żyć. Wyrzucenie zegarków nic nie da, choć wydaje się pociągającym gestem - mówi Austerlitz - i nic z tego, niedola i udręka wciąż trwają... Jak i niekończąca się samotność. 

@bookspiracja - dzięki za wspólny zachwyt:) długo by można o Austerlitz, prawda?
___________________________
Austerlitz 
W.G. Sebald
Przekład: M. Łukasiewicz 
Wyd. Wab 
_____________________________
#gdziespomiedzy #bookstagram
#austerlitz
#sebald
#wydawnictwowab
Pani Carson, cieszę się, że panią poznałam. T Pani Carson, cieszę się, że panią poznałam. Trochę było obaw, bo zwykły człowiek to się jednak waha - czy zrozumie, czy jest godzien, czy aby na pewno wolno mu sięgnąć po Literaturę Wielką - i jeszcze pół biedy jak coś jednak znajdzie dla siebie i pochwali, ale jak niedajboże się nie spodoba??? Jak to napisać! Ale pani, droga Anne Carson, to mnie zagarnęła całą, szczerze i bez reszty.

Autobiografia czerwonego to historia Geriona. A Gerion jest inny - czerwony i skrzydlaty. Jest to więc historia o odrzuceniu i poszukiwaniu bliskości. Pisana czy raczej malowana? Czytanie książki przypominało czasem oglądanie obrazu, czy też układanie go z elementów uczuć, emocji, myśli. Do tego niezbędna szczypta ironii, specyficznego humoru. 
Książka do odczuwania. 
Zmieniająca formę, albo raczej wymykająca się powierzchownym podziałom. Dramat? Esej? Proza poetycka? Eksperyment literacki? 
Nie to jest ważne, nie dla mnie. Ja chciałabym wciąż słuchać historii o Gerionie, o jego nie-zrobionych  fotografiach, o nieśmiertelności, o tajemnicy, jaką jesteśmy sami dla siebie.
Historii o byciu pomiędzy światłem a ciemnością, wszak: "wspaniałe z nas istoty, myśli Gerion. Jesteśmy sąsiadami ognia". 
I to połączenie:  tytułowy czerwony i zacytowane ostatnie zdanie z ogniem też coś znaczy, może jak przeczytam jeszcze raz to złapię to coś, na razie zostawiam sobie na obrzeżach myśli. 
Niech eksperyment trwa.
__________________
Autobiografia czerwonego 
Anne Carson
Wyd. Ossolineum, seria Wygłosy
@ossolineum.wydawnictwo 

Wypożyczone z @mbpwejherowo 

#gdziespomiedzy #bookstagram #autobiografiaczerwonego #annecarson #ossolineum
Danilo Kiš Grobowiec dla Borysa Dawidowicza Tłum Danilo Kiš
Grobowiec dla Borysa Dawidowicza
Tłum. Danuta Cirlić-Straszyńska
Wyd. Czarne
________________________
Jednego dnia usłyszeć o człowieku po raz pierwszy, drugiego odkryć, iż człowiek ten jest w bibliotece - niektórzy wygrywają w totka, a ja wygrywam w książki:) Te nieoczywiste, najlepsze. 
Grobowiec to opowiadania/powieść/siedem rozdziałów wspólnej historii - więc już po tych podtytułach wiemy, że nic nie wiemy, albo też, że stoimy na niepewnym gruncie. I tak przez wszystkie strony - prawda miesza się ze zmyśleniem - niby nic nowego w literaturze - ale miesza się wciąż udając prawdę. Dokument, który jest literacką fikcją. Odnośniki do biografii, które nie istnieją. 
A co wspólnego w tych siedmiu historiach? Rewolucja, co pożera własne dzieci. Ktoś chciał wierzyć i oddać się  idei a tu jednak - ironia losu - totalitaryzm pokazuje, gdzie ma idee. Najstarsza z historii dzieje się w czasach Wielkiej Inkwizycji, więc nie o sam wiek XX idzie, a o całokształt ludzkich wyborów, dążeń i poszukiwań - poszukiwań, jak jeszcze inaczej możemy sobie urządzić piekło. I siebie w nim urządzić. 

A równie wybornie czyta się dyskusje o samej książce, choć nie ma tego dużo, ale widać, jak Grobowiec daje do myślenia. 

Dziękuję za uwagę, lecę dalej do biblioteki:)
_____________________
#gdziespomiedzy #grobowiecdlaborysadawidowicza #danilokiš #wydawnictwoczarne
Była sobie kiedyś dobrozła wróżka. Kiedy kto Była sobie kiedyś dobrozła wróżka. 
Kiedy ktoś tęsknił, przchodziła i zamieniała w lód serce, język i nogi, żeby te nie chciały nigdzie biec. A oddech w siwy dym.
.....

Kolaż do wiersza Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej pt. Mewa:

"Tęskonta nade mną szeleszcze.
Trąca mnie skrzydłem mewiem.
Czy wciąż ta sama jeszcze?
Nie wiem! Nie wiem..."

@dozamotaniajedenkrok @chwila_ze_sztuka 
i #kolażzpoezją 

#gdziespomiedzy
Mój Instagram

życie i ...

widzieć cię jak nadzieję

23 września 2024
życie i ...

Masz być szczęśliwa!

10 grudnia 2023
życie i książki

Urlop. Kawa. Kryminał.

18 lipca 2023
życie i ...

Czarownice

14 lipca 2023
życie i problemy

Wpis od Miss Fereiry

14 października 2021
życie i ...

Początek

23 września 2021
życie i ...

Niedoskonałość.

21 października 2023
życie i książki

Opowieści rodzinne. Prawie lato – część 6. Urodziny Hani

27 kwietnia 2023
życie i problemy

„Nastolatkozmagania”

29 października 2021
życie i książki

Opowieści rodzinne. Babie lato – część 4

8 października 2023

© 2025 gdzieś pomiędzy | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme