Skip to content
napis gdzieś pomiędzy - blog o życiu i...
Menu
  • O mnie
  • Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy
  • Czytamy dzieciom
  • Opowieści rodzinne
Menu
zachód słońca nad morzem

Za oknem słyszę mewy

Posted on 28 lutego 202528 lutego 2025 by Ola

Wdech i wydech, mówią.

Może nawet będzie dobrze, dodają, spróbuj.

Przekonaj się! 

A ty sobie myślisz, że przecież jest dobrze, że tak na pół oddechu też można żyć. Inni mają gorzej, metaforyczna astma dusi a oni idą do przodu i ty też tak możesz. Co tam będziesz wymyślać. Trzymaj tego wróbla w garści, nie wychylaj się, to tylko zadyszka, kryzys, ot, błahostka, minie. Uśmiechnij się, tak bez uśmiechu to nieładnie! Szczęście, phi, też sobie wymyśliłaś. I tak nie dasz rady, o czym my w ogóle mówimy! 

Siadaj i nie wymyślaj już. Popękane szkła, no daj spokój. Człowiek nie szklanka, niemądre porównanie. Co ty sobie w tej głupiutkiej główce wymyśliłaś? Ech, kobiety, wzięłyby się do dźwigania ciężarów to zaraz by im przeszło.

I wiecie co?

Wzięłam się za dźwiganie ciężarów. I w przenośni – tych we własnej głowie – i w realu – kiedy z pomocą wniosłam na czwarte piętro regały, łóżko i tysiąc kartonów.  Czy coś mi przeszło?

Niech się zastanowię… 

Przeszły mi trudności z oddychaniem. 

Stanowczo. Teraz lepiej mi się oddycha, choć czasem przez łzy, tak, ale przynajmniej nie czekam, aż ktoś mi te łzy obetrze, tylko wycieram je sama. Nie o to zresztą szło, żeby już nigdy nie płakać, tak się nie da. 

Ktoś mi wytknie – hej, mówisz, że nie wniosłaś tych ciężarów sama, tylko z pomocą! To się nie liczy!

To odpowiem – no cóż. To miłego dnia życzę. Jak ktoś nie chce zrozumieć, to na siłę nie przekonam. A pomoc – to ważna sprawa i dobrze, jak człowiek umie o nią poprosić. Po jaką cholerę miałabym dygać na czwarte piętro z regałem na plecach sama; żeby tylko komuś coś udowodnić? Nie trzeba, dziękuję, dźwiganie ciężarów samemu to przegrana sprawa.

I tak, chodzi mi znów o ciężary każdego rodzaju, te w środku człowiek też często chce dźwigać sam, a nie trzeba. 

Nie trzeba, bo z kimś łatwiej znaleźć rozwiązanie. Poczuć się zrozumianym – to uczucie sprawia, że chcesz latać, tak ci lekko. Tak samo sytuacja, kiedy ktoś nie do końca rozumie o co chodzi, w końcu każdy ma swoje życiowe problemy, a mimo to słyszysz: chodź, pomogę ci. Bo widzę, że tego potrzebujesz. 

Zaciągnęłam długi wdzięczności u tych wszystkich, którzy byli – i są – przyjaciółmi, tymi poznanymi w biedzie. Z każdym pytaniem o to, co można zrobić, z każdą wspólną kawą, z każdą rozmową brałam od was odrobinę odwagi.

Dziękuję!

Nic więcej nie zrobię, niż to że powiem: dziękuję. Ale jak ktoś obok będzie mnie potrzebował, to spróbuję być tak hojna, jak wy dla mnie!

I dziś wyglądam przez okno w nowym domu, wciąż nie wierząc, że przelatują tam mewy. Moje kochane mewy! Wychodzę do pracy, na zakupy, przejść się, oswoić okoliczne trasy spacerkowe. I chcę wracać – do mojego nowego domu.

Jednego dnia czekała na mnie gorąca zupa, ta specjalna, z grochem i warzywami, co tylko moja córka taką robi. Mama, idziesz już?? Bo wystygnie! Już idę! Wracam, na zupkę antydepresantkę:)

Chcę domu, do którego się wraca i spokojnie oddycha. To nie sam dom, nie samo miejsce. Już szybciej to ta zupka… i mewy.

Może dom, to pytanie: czego naprawdę chcesz?

Masz swój dom?

…

I ten wróbel z garści też niech leci w świat. Po cholerę mu moje trzymanie! Że niby lepszy wróbel w garści – też ktoś wymyślił. Żaden wróbel się pod tym nie podpisze*.

*już nie mówiąc o żadnej mewie. Wiadomo.

kolaż - szczęśliwy dom, w żółtych barwach i z drzewami
czarno-białe zdjęcie autorki bloga

Jeszcze opowieść, taka króciutka, napisana dzięki Kasi Jurczyk. Sama Kasia jest autorką książki „Gniazdowanie” (wyd. Na Szczęście), gdzie bohaterka szuka swojego domu, miejsca na świecie, gdzie będzie szczęśliwa. Polecałam książkę TUTAJ. Klik-klik.

Opowiadanie zatem:

Na skraju łąki swój dom mieli Państwo Dmuchawcowie. Bardzo przytulny dom, choć zakurzony, a pod łodygami wciąż zgrzytał piasek, bo nikt nie przejmował się wycieraniem odnóżek z ziemi.

Pogodny dom, wszelkie zamrtwienia miały tendencje do ulatywania z wiatrem.

Państwo Dmuchawcowie lubili wychodzić na spacery. Zawsze przystanęli, żeby pogawędzić z sąsiadami Koniczynkami, pani Malwowa zaś często wołała już z daleka na kawę i drożdżówkę.

– Przydałby się deszcz – wzdychali przy kawie.

– Ech, kiedyś to były łąki… I pogoda była porządna… A teraz!

Tak miło sobie gawędząc wystawiali listki na powiewy przyjemnego wiatru i obserwowali swoje latające po łące dzieciaki.

Jeden tylko dom omijali z daleka. Dom Róży.

Pani Róża mieszkała sama.

Nigdy nikogo nie zaprosiła na kawę. Ani na drożdżówkę.

Nie przystanęła przy żadnym płotku, żeby pogawędzić i ponarzekać.

I najgorsze: nie przepraszała za swoje kolce; nigdy ich nawet nie ukrywała!

O zgrozo.

Pani Dmuchawcowa patrząc na dom Róży czuła się nieswojo. Sąsiadka Malwowa krzyczała z oburzeniem:

– Ale wstyd! Taka mieszkanka w naszej normalnej wsi! Wstyd!

Dmuchawcowa nie przyłączała się do oskarżeń. Któregoś dnia odważyła się nawet cichutko powiedzieć:

– A ja myślę, że to nie jest żaden wstyd… A ja chciałabym ją poznać.

Malwowa przewróciła oczami, pokręciła głową i rzekła z westchnieniem:

– Ech, te Dmuchawce! Zawsze was zniesie w jakieś kłopoty!

KONIEC*

*chyba że ktoś ma pomysł na ciąg dalszy. No kto to był, ta kolczasta Róża? Czy Dmuchwawcowej udało się zaprzyjaźnić? Co na to reszta łąkowej wsi? I co na wszystko państwo Oset? Tyle pytań! Jakieś odpowiedzi?…

kolaż - okno, drewniana ściana, na parapecie książki, kwiatki, za oknem może mewy
kolaż z uciekaniem przez ścianę, z napisem: rzeczywistość też musi oddychać

Nawigacja wpisu

← Bajka o chochliku i dla chochlików

2 thoughts on “Za oknem słyszę mewy”

  1. Radosław pisze:
    1 marca 2025 o 10:47

    Piękne. Doświadczenia życiowe prędzej, czy później sprawią, że ludzie, to co im ciąży w trakcie podróży, gdzieś za sobą zostawią. Może kiedyś przejdą obok tego, co zostawili i poczują wdzięczność za to, że dzięki tym ciężarom, wewnętrznie się zmienili, że dzięki temu, co tak długo dźwigali, w końcu z samym sobą w podróży przez życie się spotkali.

    Odpowiedz
  2. Dorinka pisze:
    4 marca 2025 o 18:50

    Że różnie bywa… Różna bywa róża. Obydwa zakończenia będą w porządku.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kontakt
Ola, siedzi w oknie, zdjęcie czarno - białe, melancholijne, bo tematem jest czas
To ja, Ola, zapraszam do mojego zwykle uśmiechniętego świata. Choć chwile zwątpienia, goryczy i szarości też tu są, co zrobić... Też tak masz? To się zrozumiemy!
Poczytasz u mnie o życiu codziennym, o polecanych książkach, o wychowaniu. Znajdziesz też chwile z dobrą muzyką!

Ostatnie wpisy:

  • Za oknem słyszę mewy
  • Bajka o chochliku i dla chochlików
  • zieleń od pierwszego zdania
  • Bajka – przeplatajka
  • śmierci się wesoło i względnie swobodnie
książka Małgosi Cudak, Mała księga mieszkańców puszczy
Książka M. Cudak, nad którą objęłam mój pierwszy patronat.
Książka R. Barancewicz, mój drugi cudny patronat.
Antologia bajek, jedna z nich jest napisana przeze mnie samą, osobiście:) Premiera 12.04!

Często zaglądam do:

gach z pawlacza - blog z opowiadaniami. Muzy, upiory i inne takie stwory...

na stronie bajki - blog Małgosi Cudak, z bajkami do słuchania i książkami do czytania

miss ferreira - blog o życiowych zamieszaniach

julia rozumek - blog pisarsko - życiowy

Archiwa blogowe:

  • luty 2025
  • grudzień 2024
  • listopad 2024
  • październik 2024
  • wrzesień 2024
  • sierpień 2024
  • lipiec 2024
  • czerwiec 2024
  • maj 2024
  • kwiecień 2024
  • marzec 2024
  • luty 2024
  • styczeń 2024
  • grudzień 2023
  • listopad 2023
  • październik 2023
  • wrzesień 2023
  • sierpień 2023
  • lipiec 2023
  • czerwiec 2023
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy

anegdotki dobry humor dziecko jesień kryminały książki malarstwo matka-feministka małżeństwo musierowicz muzyka mąż notatki nowy_dzień opowiadanie przepis reportaże rodzina rozmowa rozmowy samo życie spokój współczucie wychowanie wyjaśnienie zdjęcia zdrowie święta żółte liście

życie i problemy

O żółtym kalendarzu

20 listopada 2021
życie i ...

Życie i… lodówka.

4 czerwca 2022
życie i książki

Czytam z sentymentem

6 maja 2023
życie i ...

Czarownice

14 lipca 2023
życie i książki

Czytam z sentymentem #2

10 czerwca 2023
życie i problemy

„Kołyska”

16 grudnia 2021
życie i książki

Opowieści rodzinne. Babie lato – część 4

8 października 2023
życie i książki

Mała księga mieszkańców puszczy

2 grudnia 2023
życie i ...

Przedwiośnie

12 marca 2024
życie i książki

Opowieści rodzinne. Lato – część 3

1 października 2023

© 2025 gdzieś pomiędzy | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme