Skip to content
napis gdzieś pomiędzy - blog o życiu i...
Menu
  • O mnie
  • Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy
  • Czytamy dzieciom
  • Opowieści rodzinne
Menu
bajka pisana na starej maszynie, kolaż z kwiatami

zieleń od pierwszego zdania

Posted on 12 grudnia 202414 grudnia 2024 by Ola

Dawno, dawno temu, kiedy ludzie byli jeszcze po części drzewami i roślinami, żyła sobie dziewczynka. Niestety nie było to życie jak z bajki – choć to bajka przecież – powiecie. Ale ja na to, że tak naprawdę bajki nie są szczęśliwe. Trzeba w nich walczyć, wspinać się na góry szklane, przejść przez siedem gór i przepłynąć tysiące rzek, zedrzeć trzewiki, zedrzeć stalowy kostur, wypłakać morze łez. Odłamać gałązki, pozwolić opaść liściom, zgubić korzenie, ulecieć z byle powiewem wiatru.

Wypić litry trucizny – wołacie? Tak, też. Dziewczynka, nazwijmy ją Pokrzywą, bo nie wyróżniała się niczym pięknym, rosła sobie i przyglądała kartom swojej bajki.

Kiedy była ledwo co wyklutym pędem próbowała opleść się wokół silniejszych pokrzyw rosnących obok, ale one kazały być mądrym i parzyły, bo na tym polega mądrość chwastów. Pokrzywa miała problem z opanowaniem tej zasady, wydawało jej się, że słyszała kiedyś o miłości i czułości, ale kolejne zdania bajki udowadniały, że miłość i czułość są tylko wymysłem szalonych stokrotek i słodkich niezapominajek.

Kiedy już schowała te słowa głęboko gdzieś w sobie, była trochę mądrzejsza.

Wtedy przyszły  do niej słoneczniki. Roztoczyły letnie, lekkie istnienie, wirujące zielono-żółte myśli, jasne i ciche. Jak przyjemnie! Ale Pokrzywa nie stanie się słonecznikiem, nawet kiedy przepłynie morze mórz i przesypie przez palce morze piasku.

Lato się więc też skończyło, zakopało pod parzącymi listkami.

Pokrzywa była znów mądrzejsza. Inne pokrzywy doradziły wówczas: idź, czas już tobie szukać domu. Jesteś gotowa!

Więc Pokrzywa poszła tam, gdzie rosły malwy, tam pod drewnianym płotem. Lubiła malwy, były prostoduszne. Ale okazało się, że je też sparzyła. Kiedy przyszedł czas na porządki, wyrwała je z korzeniami, zasadziła bardziej wymyślne kwiaty, tak jak należało.

Pokrzywy wszak nie słyną z sentymentów.

I tak mijały pokrzywowe lata.

Pewnego dnia w okolice naszej bajki przybył… hm, no przybył przybysz. Trudno było go jakoś nazwać, gdyż  nie przypominał żadnych znanych kwiatów. Jako człowiek też był inny. Uśmiechał się dużo i wydawał się w ogóle nie martwić waśniami w świecie naszej Pokrzywy. Wystawiał się na słońce i mruczał jak tłusty kot na progu uporządkowanego pokrzywowego domku. Ona siadała czasem obok niego i pytała:

– Jak to robisz, że jesteś spokojny?

Albo:

– Dlaczego wspominasz o dmuchawcach i stokrotkach i malwach? Nikt już nie mówi o tych roślinach, nie nadawały się do życia w naszym świecie, trzeba je było przegonić. A ty je wspominasz i coś budzisz. Co to jest?

I pytała też oczywiście:

– Kim ty do diabła jesteś?!

Udawała, że się złości, ale zapach tego stworzenia był zbyt piękny, żeby wygonić go naprawdę.

I w końcu usłyszała:

– Jestem Pelargonią – mówiła tajemnicza postać. – Kiedyś rosło tu dużo pelargonii w doniczkach, stały na każdym  parapecie, sypały się płatkami pod oknami. Teraz jest nas mało. Tajemnicę opieki nad nami zabrały ze sobą babcie, które odeszły. Nikt nie wie, dlaczego tak się stało.

– A czy można znaleźć wasze nasionka? Zasadziłabym te… pelargonie. Chciałabym postawić na oknie doniczkę z pelargonią. Czy to możliwe? – pytała przejęta Pokrzywa.

– To możliwe, ale bardzo trudne. Musisz przepłynąć siedem mórz i przejść przez siedem gór, a na szczycie ostatniej, szklanej góry, znajdziesz nasionka.

– To strasznie trudne! A ja już raz przechodziłam taką drogę! Mam iść z powrotem, zetrzeć trzewiki i żelazny kostur? Znowu?

…

I Pokrzywa poszła. Przed siebie i za siebie. Wprzód i wspak. Dalej i w głąb. Siedem gór i siedem rzek rozrastało się w żyłach pokrzywowych i w powietrzu wokół. Wracała przez swój dom i z powrotem posadziła malwy. Latem zatrzymywała się przy słonecznikach. Trudno było widzieć swoje pierwsze ślady, które prowadziły wcześniej w drugą stronę, tę, z której teraz wracała. Pokrzywa czasem zatrzymywała się i zaciskała w pięści roztarty kawałek listków i płatków Pelargonii. Zaciągała się tym zapachem, jak papierosowym dymem, cierpkim i takim ciepłym, obmywała twarz we łzach i szła dalej. Coraz bardziej chciała dotrzeć na szczyt szklanej góry.

Wiatr rozwiewał znaczenia, czas niczym nie groził. Pokrzywa odkryła, że lżej oddycha. Że też potrafi przystanąć i rozejrzeć się po barwach dni, nawet szarość zmroku nie budziła już takiego lęku. Podróż stała się… zupełnie inna.

Chcecie wiedzieć, czy Pokrzywa znalazła nasionka? Czy zasadziła Pelargonię w doniczce na oknie swojego domku?

Nie powiem wam, bo nie wiem…

Pokrzywa wciąż jeszcze idzie. Zatrzymuje po drodze, zmienia trasy, przysiada się na rozmowy na gankach domów, idzie coraz lżejsza przez góry i piaski mórz,  jakby to sam ruch i droga były wszystkim, a cel –  czymś mało istotnym.

Tak, też mam nadzieję, że odnajdzie zagubione najgłębiej w sobie uczucia. Że będzie z tą całą miłością, a nawet z tkliwością, patrzeć na samą siebie i swoją bajkę.   

Ale – nie wiem… A może wiem, ale nie powiem! koniec. 

ciąg dalszy nie nastąpi

stary dom i gałęzie zimowe drzewa
kolaż - kwiaty z łąki w butelce
zimowe kwiaty na tle zimowego nieba. Ponuro i smutnie

tytuł: @bez_wytnienia

Nawigacja wpisu

← Bajka – przeplatajka
Bajka o chochliku i dla chochlików →

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kontakt
Ola, siedzi w oknie, zdjęcie czarno - białe, melancholijne, bo tematem jest czas
To ja, Ola, zapraszam do mojego zwykle uśmiechniętego świata. Choć chwile zwątpienia, goryczy i szarości też tu są, co zrobić... Też tak masz? To się zrozumiemy!
Poczytasz u mnie o życiu codziennym, o polecanych książkach, o wychowaniu. Znajdziesz też chwile z dobrą muzyką!

Ostatnie wpisy:

  • Za oknem słyszę mewy
  • Bajka o chochliku i dla chochlików
  • zieleń od pierwszego zdania
  • Bajka – przeplatajka
  • śmierci się wesoło i względnie swobodnie
książka Małgosi Cudak, Mała księga mieszkańców puszczy
Książka M. Cudak, nad którą objęłam mój pierwszy patronat.
Książka R. Barancewicz, mój drugi cudny patronat.
Antologia bajek, jedna z nich jest napisana przeze mnie samą, osobiście:) Premiera 12.04!

Często zaglądam do:

gach z pawlacza - blog z opowiadaniami. Muzy, upiory i inne takie stwory...

na stronie bajki - blog Małgosi Cudak, z bajkami do słuchania i książkami do czytania

miss ferreira - blog o życiowych zamieszaniach

julia rozumek - blog pisarsko - życiowy

Archiwa blogowe:

  • luty 2025
  • grudzień 2024
  • listopad 2024
  • październik 2024
  • wrzesień 2024
  • sierpień 2024
  • lipiec 2024
  • czerwiec 2024
  • maj 2024
  • kwiecień 2024
  • marzec 2024
  • luty 2024
  • styczeń 2024
  • grudzień 2023
  • listopad 2023
  • październik 2023
  • wrzesień 2023
  • sierpień 2023
  • lipiec 2023
  • czerwiec 2023
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy

anegdotki dobry humor dziecko jesień kryminały książki malarstwo matka-feministka małżeństwo musierowicz muzyka mąż notatki nowy_dzień opowiadanie przepis reportaże rodzina rozmowa rozmowy samo życie spokój współczucie wychowanie wyjaśnienie zdjęcia zdrowie święta żółte liście

życie i książki

Przedwiośnie – część 1

18 lutego 2022
życie i ...

Plontynki – czyli myśli różne

14 maja 2023
życie i książki

Polecajki i anegdotki

25 września 2021
życie i problemy

„Kołyska”

16 grudnia 2021
życie i książki

Mój brat Feliks

12 maja 2024
życie i problemy

Rozum a emocje. O wychowaniu – część 3.

21 sierpnia 2022
życie i książki

Moje miasteczko Bełz

25 września 2022
życie i problemy

Z remontem w tle

25 września 2021
życie i ...

Równowaga

24 września 2021
życie i ...

zieleń od pierwszego zdania

12 grudnia 2024

© 2025 gdzieś pomiędzy | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme