Skip to content
gdzieś pomiędzy
Menu
  • O mnie
  • Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy
  • Czytamy dzieciom
  • Opowieści rodzinne
  • Galeria
Menu

„Mój szczęśliwy dzień”

Posted on 1 stycznia 20223 stycznia 2022 by Ola

Witajcie słoneczka w tym Nowym Roku. Czy będzie on w jakiś sposób lepszy, szczęśliwszy? Jakoś nie mam takiego przeczucia!

Moje przeczucia są bardziej w stronę katastroficzną niż po prostu pesymistyczną, a optymizm zgubiłam gdzieś w okolicach roku… 2020? Może nawet 2000 – kiedy zaczęłam wchodzić w dorosłość? Może nawet zgubiłam swój optymizm jeszcze w wieku dwudziestym?!

Jak widzicie – jestem absolutnie gotowa poprawiać Wam humor! Proszę bardzo i nie ma za co!

To prawda, że staram się dostrzegać różne „szczęśliwostki” w życiu. Nie jest to zawsze takie proste. Szukam, często wzdycham i śmieję się POMIMO kłód pod nogami i chłost na klacie. Ostatnio nasunęła mi się jednak pewna dziwna myśl… O szczęściu. Ciekawiście? Po kolei zatem:

Oglądałam serial „Sprzątaczka” na Netflixie, serial w porządku – taka instrukcja, co robić, jak czujesz, że nie jest ci obca przemoc (także psychiczna), więc temat ważny i potrzebny – i nie mam się co przyczepiać. Osobiście wolę większą metaforę, ale nie jest absolutnie żaden zarzut tylko moje indywidualne podejście do odbioru sztuki. Czasem trzeba walić prawdą po oczach jak obuchem, czasem wystarczy praca własnej wyobraźni – jak należę na ogół do tej drugiej grupy.

I w tymże serialu pojawiła się taka scena: bohaterka siedzi w terapeutycznym kręgu i daje pozostałym uczestnikom zadanie, żeby w dziesięć minut napisali na karteczkach wypracowanko pod tytułem „Mój najszczęśliwszy dzień”. I każdy coś pisze. Znajduje w myślach taki dzień, który może opisać jako szczęśliwy.

Dzień.

Cały.

Szczęśliwy.

Rany – pomyślałam wtedy – ja też chcę opisać mój szczęśliwy dzień! Może ten, kiedy… Albo może… Czekaj, czekaj… Nie, ten nie, bo wtedy…

I tak sobie przetrząsałam wspomnienia, układałam na kupki pod tytułem „szczęśliwe” i „zakłócone” i nie mogłam się dokopać do czegoś, co by w pełni odpowiadało idealnemu Dniu Szczęścia.

Dziwnie się poczułam. Bożesz ty mój, przecież dużo się dobrych rzeczy wydarzyło w moim życiu! Pamiętam chwile radości, kiedy zdałam maturę, kiedy obroniłam pracę magisterską. Pamiętam, jak z przyjemnością pisałam tę pracę – to był piękny czas! Jeździłam do biblioteki, siedziałam parę godzin w książkach, szukałam, zaznaczałam, odkrywałam nowe powiązania, układałam te myślowe puzzle. Dyskutowałam z moją promotorką, czy jest dobrze, czy może jeszcze jednak spojrzeć na inne punkty widzenia? Czytałam, pisałam i dostawałam solidny feedback.

Ale! Bywałam też głodna, zmęczona, wściekła na złą pogodę. Czasem znużona, myśli nie mogły skupić się na książkach tylko krążyły wokół porannej kłótni. Bolała mnie głowa. Bałam się, że jednak piszę wszystko źle i bez sensu. Drżałam na myśl o obronie tej pracy. Nie powiedziałabym wtedy, że to były moje szczęśliwe dni. Ot, normalne.

To może jak urodziłam dzieci? To owszem, wołałam „Jestem szczęśliwa!!!”, po czym w tej samej chwili zalewałam się łzami z bólu, strachu, niepewności. I tak to trwa… Ile lat? W tym roku już będzie całe siedemnaście! Wzruszenia na przemian ze zniechęceniem. Raz chcę dzieci moje przytulić i trzymać tak kochane na zawsze w swoich ramionach a za chwilę myślę sobie, ile kosztuje bilet w Bieszczady i że to wcale nie jest tak drogo. Jak dla jednej osoby, która będzie szczęśliwa BEZ dzieci.

I tak ze wszystkim!

Powinnam cieszyć się dniami, kiedy planowaliśmy z mężem nasze mieszkanie, potem je urządzaliśmy. No, rzeczywiście. Cieszę się każdą tańszą rzeczą kupioną w promocji (jak ktoś ma cynk na tanie lampy do łazienki, to może podrzucić, my jakoś nie znaleźliśmy od 2014… kiedy się wprowadziliśmy), cieszę się, że póki co odświeżone krzesła, które mają spokojnie z pięćdziesiąt lat, jeszcze się trzymają i tak dalej, ale ciągle czegoś brakuje, ciągle coś jest do poprawienia, do robienia. Posprzątania.

Jestem szczęśliwa, kiedy wszystko jest na swoim miejscu – w rzeczywistości i w przenośni – i mogę spokojnie poczytać, pooglądać coś. Ale najczęściej jestem też po całym dniu zbyt zmęczona, żeby to w pełni docenić. Zresztą, co to by było za wypracowanie, gdybym napisała „To był mój szczęśliwy dzień, bo rano wstałam bez bólu głowy, po drodze do pracy nie padał deszcz, w pracy nic się nikomu nie stało i dzieci były zadowolone i grzeczne a potem jeszcze w domu synek nie marudził i córka z radością odrabiała lekcje. A potem bez wzdychania zrobiłam obiad. A potem miałam siły z jednym pogadać a z drugim pograć w planszówki. A potem młodszy zasnął o dziewiętnastej, więc mogłam jeszcze parę godzinek popracować albo poczytać.”

A potem się obudziłam i dzień zaczął się naprawdę, hehe.

Tak jeszcze wychodzi mi z moich obliczeń, że szczęśliwe chwile to najczęściej te, kiedy osiągamy cel, który sobie założyliśmy. Kiedy do niego dążymy, albo czekamy, to jeszcze nie jesteśmy szczęśliwi, bo jeszcze nie jesteśmy pewni efektu. Chociaż później może powiemy – to było właśnie wtedy…

Opowiem wam na koniec taką historyjkę pokrzepiającą, prosto od Mistrzyni, Małgorzaty Musierowicz:

„Kreska oparła policzek o ramię Gabrysi. Zapanowała miła cisza, słychać było, jak z kranu Borejków kapie woda, jak w starej lodówce budzą się dalekie, brzękliwe wibracje, a Pyza i Tygrysek kłócą się zajadle za ścianą (…).

– Przypomina mi się – powiedziała sennie Kreska – taka opowiastka o kobiecie, która znalazła czterolistną koniczynkę. Zawołała swojego męża i dzieci, i przyjaciół, wszyscy siedzieli razem całą noc, pełni nadziei i nasłuchiwali, kiedy wreszcie nadjedzie szczęście. Ale nic się nie działo, tylko drzewa szumiały, dziecko się śmiało, świecił księżyc. Rano rozeszli się zawiedzeni, że szczęście nie przyszło.

– Śliczna opowieść. Szczęście jest chyba czymś takim, jak okulary pana Hilarego.

– Tak – powiedziała Kreska, ziewając rozdzierająco. – Bardzo lubię słuchać, jak brzęczy ta twoja lodówka, wiesz?

– Starożytni Grecy – powiedziała Gabriela, także ziewając – mówili: „Kto chce by szczęśliwy, nie powinien wychodzić z domu”.

– Ano właśnie. Ale nie można tylko siedzieć w domu, kiedy na świecie dzieje się tak źle. Grecy starożytni nie mieli racji.” (M. Musierowicz, Dziecko piątku, 1996)

Oczywiście nie rozstrzygniemy tutaj, czy starożytni Grecy mieli raję czy nie…

Czy szczęście jest równowagą? Dumą z osiągniętego celu? Chwilowym poczuciem, które nie do końca rozumiemy?

A wy? Co napisalibyście w wypracowaniu pod tytułem „Mój szczęśliwy dzień”?

Mam dziś też trochę zdjęć, takich radośniejszych bardziej, jak na pisanie o szczęściu przystało. Znalezione przy okazji szukania ładnych krajobrazów zimowych, no popatrzcie sami! 

rzeka zimą, odbija się w niej las i słońce
Dębki, rzeka Piaśnica
kolaż ze zdjęć moich i synka nad morzem
Radosne harce nad morzem. W sumie do samochodu wsiedliśmy, żeby pojechać do parku, ale na prośbę Piotrka stwierdziliśmy, że nad morze też możemy, a co!
droga polna, ośnieżona, środkiem jedzie koń z saniami
A to, nie uwierzycie, jest nasze Gościcino, rok 2010, archiwum zdjęciowe mojego męża! Piękne!
polna droga, śnieg i chmury
lipa na polu, zima, śnieg
piękny ośnieżony krajobraz, drzewa, w oddali zbierają się ciężkie chmuryr
to uśmiechnięta ja, wokół zima i pada śnieg
Ja złapana na szczęśliwej chwili, też 2010 rok
zima, stare zdjęcie, czasy komuny, woidać dziecko na sankach, stary samochód, zupełnie nie te czasy...
A to też ja... Zamierzchłe czasy... To mógł być rok 1987? Coś około. Rumia. Z tyłu przedszkole za torami, na Leśnej...
dziecko na sankach, lata osiemdziesiąte XX wieku

Powiązane wpisy:

Gdzieś pomiędzy - czyli gdzie?Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie? PoczątekPoczątek Smutne, rozczarowane dzieckoO dziecku, co jest mądrzejsze od mamy korzenie drzewa wyrzucone na brzeg na plażyParę słów od zapyziałej idealistki.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kontakt
PRZYGRYWKA
Trochę snującego się jazzu.
Prosto z knajpki, gdzie rozmawia się o życiu, o miłości, gdzie ucieka się od codzienności. Idziecie też?

Ola, siedzi w oknie, zdjęcie czarno - białe, melancholijne, bo tematem jest czas
To ja, Ola, zapraszam do mojego zwykle uśmiechniętego świata. Choć chwile zwątpienia, goryczy i szarości też tu są, co zrobić... Też tak masz? To się zrozumiemy!
Poczytasz u mnie o życiu codziennym, o polecanych książkach, o wychowaniu. Znajdziesz też chwile z dobrą muzyką!
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • Opowieści rodzinne. Prawie lato – część 5. O Paulince
  • Opowieści rodzinne. Wiosna – część 4
  • Opowieści rodzinne. Wiosna – część 3
  • Opowieści rodzinne. Wiosna – część 2
  • 28 dni

Najlepsza strona w sieci: w dziurawych trampkach.

Powieść w odcinkach: Opowieści rodzinne

Często zaglądam: miss ferreira julia rozumek

gdzies.tam.pomiedzy

Jakie jest piękniejsze miejsce na świecie? To n Jakie jest piękniejsze miejsce na świecie? 
To nie jest podchwytliwe pytanie, odpowiedź jest prościutka:
 najpiękniejsze miejsce na świecie to przytulna księgarnia, gdzie można wypić kawę. 
A nie, jednak było podchwytliwe, bo najpiękniejsze miejsce na świecie to kawiarnia, gdzie można przejrzeć i kupić książkę! 
Ogólnie niedaleko mnie, pół godziny drogi pociągiem, 20 minut pieszo i jest: Vademecum w Gdyni ❤ 
A spotkać się tam z dobrymi ludźmi to czysta rozkosz! 

@w.dziurawych.trampkach
@anna.borkowskaobojska 
Paulina - Love you girls ❤❤❤

#nocnekadry #52zdjęcia_11_2023  #52zdjecia @52zdjecia
#temattygodnia #bookphotography #bookstagram #gdynia #mojemiejscenaziemi #książki #księgarnia #ksiegarniavademecum #kochamczytać #czytambolubię
Dlaczego niebo jest niebieskie. Monika Chylińska Dlaczego niebo jest niebieskie. 
Monika Chylińska, Dawid Myśliwiec
Ilustracje: Karolina Mądro-Jabłońska 
Wyd. UNB, Lublin 2022 

Lubię, jak ktoś umie wyjaśniać dzieciom naukę. Ja sama często w szkole udawałam, że coś umiem. Nawet miałam "Bardzo dobry" z fizyki, co oznaczało, że mam bardzo dobrą pamięć przy kompletnym niezrozumieniu o czym mówię... Potem trafiłam na taką nauczycielkę z chemii, że aż maturę chciałam z tego przedmiotu zdawać! Tak mnie zachwyciło, w wieku lat około 17, że zaczynam coś rozumieć:) 
A dziś często korzystam w pracy z dobrych opracowań. Albo z filmików kanału "Nauka, to lubię. Junior" Tomasza Rożka albo z takich właśnie książek, jak na zdjęciu.  Nazwisko Dawida Myśliwca to polecajka sama w sobie! 
I naprawdę można z dzieckiem zerówkowym, wczesnoszkolnym poczytać, zrozumieć i się zachwycić pięknem nauki! 

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #kochamczytać #czytambolubię #czytamdzieciom #polecamdladzieci #polecamksiążkę #ksiazkanaukowadladzieci #książkanaukowa #macierzyństwo #wyjaśniamy #naukowybełkot #dlaczegoniebojestniebieskie #dawidmyśliwiec #monikachylińska #karolinamądrojabłońska #lelonyodkrywają #ciekawedziecko #ciekawośćświata #polecamnauczycielomzerówki
Tuli-pucho-kłaczek Beatrice Alemagna (tekst i ilu Tuli-pucho-kłaczek
Beatrice Alemagna (tekst i ilustracje)
Wydawnictwo Wytwórnia, 2017

Książka dla dzieci od około 4, 5 lat do... do dorosłości. 
Nietypowa zarówno w treści jak i w stylu ilustracji - niejednoznaczna. Chwilami wręcz mroczna! A chwilami dowcipna i bardzo tuli-puchowa.
Mała Edyta myśli, że nie umie nic specjalnego, aż do dnia urodzin mamy. Szukając dla niej prezentu odkrywa, że umie znajdować wspaniałe, różowiutkie, pufające, włochatkowe, unikatowe stworzenia! A razem z Tuli-pucho-kłaczkiem odkrywa też, że ma w miasteczku wielu przyjaciół.
Książka jest króciutka, a zostaje w głowie na długo:)

#gdziespomiedzy #bookstagram
#bookstagrampl
#bookphotography
#kochamczytać #czytambolubię #czytamydzieciom #całapolskaczytadzieciom #polecamdladzieci #polecajki #polecamksiążkę #tulipuchokłaczek #wytwórnia #beatricealemagna #macierzyństwo #mamaidzieci #dlaprzedszkolaka 

Ps. Pierwszy raz zobaczyłam osoby, którym książeczka może się spodobać, mam nadzieję, że to dobry pomysł:)
O bibliotece Umberto Eco Wydanie z 1990r., Ossolin O bibliotece
Umberto Eco
Wydanie z 1990r., Ossolineum, z ilustracjami Marka Pijet

Panie Eco, wprosiłam się do Pana, rozsiadłam wygodnie, przyjęłam z chęcią kawę. Słucham. Kiwam głową, śmieję się z 19 punktów. Ale tak nagle koniec?! Już?! No wie Pan. Obrażam się. Żądam książki z esejami grubej na trzy palce, co najmniej. 
No dobrze, przyznaję, trochę zaimponował mi pański odczyt. Zwłaszcza w tym momencie, kiedy czuję, że Pan też się o biblioteki nie boi. Ileż to razy wieszczono z ponurym grymasem, że to już koniec, pas! A one trwają. Zmieniają się, ale trwają. Są czytniki, audiobooki, internety, ale są i zwykłe, staroświeckie książki i biblioteki. Czytanie to wciąż odkrywanie, to wciąż ekscytacja przy szperaniu na półkach. To wciąż przygoda. A wie Pan, piszę do Pana ponad 40 lat po pańskim odczycie. 
Owszem, jest pewien smutek w myśli, że tak wiele się zmienia... Sama pamiętam swoją miejską bibliotekę w Rumi, niedofinansowaną, nieremontowaną (dziś ten budynek jest już chyba zburzony), a ja mimo to wchodziłam tam z dreszczem emocji, czekając na to, co mi zaproponują moje bibliotekarki... albo co sama znajdę, wędrując między regałami. 
A w domu bawiłam się w bibliotekarkę. Zabawa, Panie Eco, wyglądała tak, że okładałam książki w szary papier, dawałam każdej numer, a potem spisywałam je wszystkie w specjalnych zeszytach. A jeszcze potem siadałam za biurkiem i nikomu nie pozwalałam nic wypożyczać.
Żartuję.
I tym żartobliwym akcentem kończę, panie Eco, za esej dziękuję. Kończę kawę, miło mi się z Panem gawędziło. Do zobaczenia zatem!
Pańska cicha wielbicielka ❤❤❤

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #bookstagram #bookphotography #umbertoeco #obibliotece #ossolineum #eseje #esejeoliteraturze #kochamczytać #mojemyśli #czytambolubię #niestatystyczny #polecamksiążkę #książka #dokawy
Kosmita Roksana Jędrzejewska-Wróbel Książka wy Kosmita
Roksana Jędrzejewska-Wróbel
Książka wydana przez Fundację ING Dzieciom i skosultowana przez Fundację Synapsis.

Kosmita? No pojawił się, tak to czasem jest. Nikt nie pytał rodziny Jelonków o zgodę ani jej brak. Tym bardziej nikt nie pytał samego głównego zainteresowanego. Zjawił się właśnie taki i zajada przy stole ulubioną zupę ogórkową. Dla poczucia bezpieczeństwa trzyma się swojej łyżki. I dla bezpieczeństwa nosi kominiarkę, bez niej czuje się... smutno, źle. 
A on i tak często czuje się smutno i źle, bo wie, że jest trochę jak z innej bajki... Dużo rzeczy robi inaczej, czuje inaczej. Martwi się, o swoją siostrę, o swoich rodziców - nie chce, żeby przez niego płakali. Chce, żeby go, takiego kosmicznego, kochali i akceptowali. Tak jak on kocha ich, choć długo nie umie tego powiedzieć.
Opowieść o autystycznym dziecku, pisana  z punktu widzenia siostry, której rodzi się taki właśnie a nie inny braciszek, i przeplatana listami tegoż brata. Nie brakuje całej gamy uczuć - żalu, gniewu, smutku, zmęczenia, ale też miłości, radości... 
Polecam w ramach edukacji w stronę empatii. Ilustracje Jony Jung, rysowanie jakby dziecięcą ręką, dodają kolejną warstwę do tekstu. 
A ja mam egzemplarz z biblioteki, gdzie autorka ręcznie napisała tak: 
"Kosmita... bo może wylądować wszędzie! 
Z nadzieją, że po przeczytaniu tej książki nikt nie będzie przyglądał się innym od siebie bez zrozumienia. Bo wszyscy jesteśmy trochę kosmitami:)
Rosana
8 V 2013"

#gdziespomiedzy
#bookstagrampl
#bookphotography
#roksanajędrzejewskawróbel #kosmita #autyzm #polecamdladzieci #książkadlanauczycieli #książkadladzieci #macierzyństwo #kochamczytać #czytambolubię #niestatystyczny #fundacjaingdzieciom #książkadlarodzica  #książkadlaterapeutów #jonajung
Obiecałam sobie i @52zdjecia, że do tematu o szt Obiecałam sobie i @52zdjecia, że do tematu o sztuce poszukam coś w pokoju córki. Mogłam wziąć albumy o sztuce, jasne, ale ujął mnie za serce ten portrecik. Ujmuje mnie zresztą zawsze, jak wchodzę do jej pokoju... A że jest narysowany na ścianie, to już inny temat! 

I trzy zdjęcia z Gdyni, przespacerowanej w poszukiwaniu #trochęsztuki 

#gdziespomiedzy #temattygodnia #52zdjęcia_10_2023 #52zdjęcia #pieceofart #naścianie #letsmakephotographyfunagain #mojacórka #gdynia #artystycznie
Gdynia. Zimno, wiatr. Remonty. Tony brudów. Ale n Gdynia. Zimno, wiatr. Remonty. Tony brudów. Ale nie na zdjęciach 😉 

#gdziespomiedzy #gdynia #gdyniaofficial #pomorze #streetphotography #miasto #nadmorzem #spacerpomieście #spacerdobrynawszystko #zdjeciaztelefonu
Szkoła bohaterek i bohaterów, czyli jak sobie ra Szkoła bohaterek i bohaterów, czyli jak sobie radzić z życiem. 
Przemek Staroń
Wyd. Agora

Nastolatki nie mają łatwo. No nikt nie ma, co nie? Ba, nastolatki to nawet mają lepiej, bo mogą sięgnąć po jedną ważną rzecz, której brakuje doroslym - po książkę-pomocniczkę na życiowe trudności... I mogą iść do Szkoły bohaterek i bohaterów. Dorosłych też tam wpuszczają? 
Szkoła... Przemka Staronia to książka, która łączy tematykę filozoficzną, psychologiczną, etyczną z szerokim polem literatury, zarówno współczesnej jak i starszej. Od Platona do Harrego Pottera i Dumbledora. Przez Gwiezdne wojny i Mordor po drodze i jeszcze po wielu innych drogach. A zawsze ciekawie, mądrze i empatycznie. Z humorem - ilustracje Marty Ruszkowskiej robią dobrą robotę. Jest też boleśnie szczerze. 
Polecam nie tylko nastolatkom, ale też rodzicom, nauczycielom... Można pójść do tej Szkoły ma wagary, serio! 

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #bookstagram #szkołabohaterekibohaterów #przemekstaroń #wydawnictwoagora #kochamczytać #czytambolubię #polecajki #polecamksiążkę #książkadlarodzica #książkadlanauczycieli #książkadlamłodzieży #książkapsychologiczna #książkafilozoficzna #etykaifilozofia #jaksobieradzićzżyciem
W ramach odpoczynku od emocji pisarskich :) I w r W ramach odpoczynku od emocji pisarskich :) 
I w ramach wyzwania @52zdjecia 
Ostatnio kuchnia jest dla mnie terenem walki, gdzie przegrywam na całej linii. Mam tylko nadzieję, że to w końcu minie :) Ileż można jeść kanapek z serem, no ludzie! 

#zjemcię #52zdjęcia_09_2023 #52zdjęcia #tematytygodnia #bezglutenu #celiakia #ciastozjabłkami #darkmoodphotography #gdziespomiedzy
Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgi Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień.
Alberto Manguel
Wyd. Drzazgi
Przekład Michał Tabaczyński

Ha! Wiedziałam! Wiedziałam,  że można być całkowicie zanurzonym w świecie słów i żyć czytaniem. I pisaniem. Jak autor Pożegnania... Wspaniałe są jego eseje. Niby spokojne i wyważone, a jednak co stronę byłam to zamyślona, to wzruszona, to zaintrygowana, jakbym czytała o miłości co najmniej!
Otwierając tę małą, niepozorną objętościowo książeczkę, miałam uczucie, że siadam z mądrym przyjacielem, w pokoju wypełnionym regałami. Na regałach ustawione są według tajemniczego klucza książki, sięgamy po nie, kiedy potrzebujemy wsparcia w rozmowie. Albo kiedy chcemy razem pomilczeć. Fotele z kraciastym odbiciem, lampki oświetlające nam strony,  gramofon z koncertem Bacha. Rozmawiamy o tworzeniu, o tajemnicach słów, o odpowiedzialności, o słownikach, o sprawiedliwości, o rozwoju, o tym, czy można zapisać sny, o bibliotekach - tych istniejących i tych zniszczonych, o pamięci...
I tylko szkoda, że te rozmowy się kończą. Tylko - czy na pewno? W książce pada cytat: "W moim końcu jest mój początek". Do zobaczenia zatem, panie Manguel! Do zobaczenia!

#gdziespomiedzy #bookphotography #bookstagram #bookstagrampl #pożegnaniezbiblioteką #pożegnaniezbibliotekąelegiazdziesięciorgiemnapomknień #wydawnictwodrzazgi #kochamczytać #polecamksiążkę #polecajki #albertomanguel #eseje #kochambiblioteki #niestatystyczny
Czy ja się śmieję, czy ja się boję? Czy chcę Czy ja się śmieję, czy ja się boję? Czy chcę krzyczeć z radości, czy chcę schować się pod kocykiem i zajadać tam chipsy? Wszystko po trochu. Nie wiedziałam, że spełnianie marzeń może wywoływać tyle uczuć naraz! 
Napisałam książkę dla dzieci. 
A teraz, dzięki @mukozu.art bohaterowie tej opowieści zyskali twarze i ciała. I to wszystko jest takie nierealne... Tak bym chciała, żeby moja Lilka i jej przyjaciel krasnoludek poszli w świat! Trzymam za nich kciuki! Na razie cierpliwie rozsyłam propozycję do wydawnictw.
I idę pod kocyk, cieszyć się i bać się jednocześnie 😉

#gdziespomiedzy #kochampisać #opowieśćdladzieci #książkidladzieci
Ostatni temat w lutowym wyzwaniu #kfs #poruszone_ Ostatni temat w lutowym wyzwaniu #kfs 
#poruszone_kfs 
I dziś zamiast książki -  moja córka. 
Temat bardzo pasuje do jej życia. 
Zamazana droga 
To, co widzisz teraz za chwilę może być zupełnie inne
Dużo niepewności 
Ostrość? Rozmywa się w wielości problemów, nad którymi ona chce się pochylić. Chce objąć cały świat.
I zaraz znów wpada w ciemność. W ciemności coś się porusza, coś idzie naprzeciw, może jednak ucieka
Co dalej
?

#gdziespomiedzy #poruszone_fotowtorek #nieostrezdjęcie
#macierzyństwo #fotowyzwanie #mojemyśli #problemy #fotowtorek #parkoliwski
Mój Instagram

  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy

anegdotki dobry humor dziecko jesień kryminały książki malarstwo matka-feministka małżeństwo musierowicz muzyka mąż notatki nowy_dzień opowiadanie przepis reportaże rodzina rozmowy samo życie spokój współczucie wychowanie wyjaśnienie zdjęcia zdrowie święta żółte liście

życie i problemy

Taki sobie zwyczajny tydzień

23 października 2021
życie i książki

Z cyklu – o książkach

26 września 2021
życie i książki

Opowieści rodzinne. Prawie lato – część 5. O Paulince

18 marca 2023
życie i książki

Polecajki i anegdotki

25 września 2021
życie i książki

Czytamy dzieciom – część 3

24 lipca 2022
życie i problemy

List do naszych dzieci

13 maja 2022
życie i ...

Życie po 40-tce? Poznaj 10 niewiarygodnych faktów!

21 maja 2022
życie i książki życie i problemy

Historie rodzinne

22 stycznia 2022
życie i książki

Powrót do Whistle Stop

20 listopada 2021
życie i książki

Moje miasteczko Bełz

25 września 2022

© 2023 gdzieś pomiędzy | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme