Skip to content
napis gdzieś pomiędzy - blog o życiu i...
Menu
  • O mnie
  • Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy
  • Czytamy dzieciom
  • Opowieści rodzinne
Menu
moja siostra i ja, Literacki Sopot 2023, uśmiechnięte i szczęśliwe, mimo, że pod parasolem

Literacki Sopot 2023

Posted on 22 sierpnia 202322 sierpnia 2023 by Ola

Wspomnienia. Opowiastki. Na przykład o tym, jak zostałam bez grosza przy duszy... Wolna i szczęśliwa! Garść wspomnień ze wspaniałego weekendu. Zapraszam na Literacki Sopot 2023!

Przyznam się wam, że jeszcze nigdy nie byłam na żadnych literackich targach. Nigdy nie byłam świadomie, z programem w ręku i zakreślonymi spotkaniami, na których chciałam koniecznie być. I ten pierwszy raz był ŚWIETNY!  

Mój portfel sądzi inaczej, ale on patrzy ze złej perspektywy.  

Trzeba sobie uświadomić, mój portfeliku drogi ( albo raczej już bardziej tani niż drogi), że te wszystkie kupione książki były W PROMOCJI. W dodatku z autografami! Wiesz, ile ja tak naprawdę zaoszczędziłam?! Nie wiesz?  

Ja też nie wiem, nie będę się tu rozliczać co do grosza, ale uwierz mi na słowo – zaoszczędziłam mnóstwo kasy. MNÓSTWO.  

Tylko mąż musiał po mnie podjechać na dworzec, bo nie miałam na bilet autobusowy do domku, ale co tam, i tak się cieszę, że Literacki Sopot mnie nie ominął i nie żałuję ani jednej wydanej złotówki. A gdybym była bogatsza, to w ogóle musiałabym przyczepkę mieć. Taczkę.  

Literacki Sopot łatwo było przeoczyć w tłoku pomiędzy monciakiem a molo. Dwa niepozorne namioty, biało-niebieskie, ale w środku! Co krok – inne stoisko. Inne wydawnictwo. Każde z książką, która kusiła. I szeptała: “weź mnie…, no weź”…  

Na przykład przy wydawnictwie Książkowe Klimaty. Oglądamy z Kasią i nagle ona pyta: 

-Ola, kupiłabyś książkę po przeczytaniu jednego zdania? 

-A pokaż! – otwieram, czytam dowcipny, mądro-gorzki dialog babci z jakimś bohaterem i mówię dalej: – No, kupiłabym… Podoba mi się to zdanie. 

-To ja poproszę – zwraca się moja siostra do sprzedawcy. 

-Ależ oczywiście. To książka nominowana do nagrody Angelusa, bardzo dobra – zachwala sprzedawca. 

-A widzi pan, jaki mamy dobry gust? Po jednej chwili wiedziałyśmy, że to dobra książka! 

I Skąd Sasy Stanisica powędrowało do Kasi torby. Możecie o samej książce poczytać TU (Klik o książce)

Literacki Sopot - stoisko wydawnictwa
Kasia wchodzi na Targi Książki, pod biało-niebieski namiot

Spotkanie z niemieckim pisarzem dla dzieci Ulrichem Hubem. To autor historii o naszych ulubionych pingwinach, co spieszą się na arkę, albo o owcach, co chcą zobaczyć, czemu pasterze je zostawili i pobiegli do jakiejś stajenki  w jakimś Betlejem. I jeszcze jest opowieść o przyjaźni, kiedy to kulawa kaczka i ślepa kura udają się razem w podróż w nieznane… Pan Hub ma dar pisania opowieści z drugim dnem. Czytamy o zwierzątkach, a myślimy o sobie, o ludziach. Rodzą się pytania. A jak nie, to przynajmniej jest trochę śmiechu, bo humoru jest w jego książkach zawsze pod dostatkiem. Na spotkaniu autorskim było tak miło, zabawnie i mądrze, że nie przeszkadzał nawet deszcz lejący się na plecy i miejsca poniżej pleców…  

W sumie polecam taki sposób na upał. Usiąść na chwilę w mokrym, wypełnionym wodą leżaku a potem schnąć powoli na słoneczku, leniwie sobie spacerując wśród książek. Grunt, że autograf jest! 

okładka książki Ulricha Huba Lisy nie kłamią, na tle okna i sukienki
O lisie jeszcze nie czytaliśmy. Ale już przebieramy łapkami!
autograf pisarza dla mojej córki - Marii
Literacki Sopot 2023, spotkanie autorskie z Ulrichem Hubem
Ulrich Hub to ten gość w kraciastej koszuli, uśmiechnięty. Wszyscy wokoło krzątają się, żeby zabezpieczyć cenne skarby przedmiotowe i osobowe (na kocyku siedziały dzieci) przed deszczem.

A jakie sprytne techniki manipulacyjne stosują niektórzy wydawcy! Nie uwierzycie, jak to trzeba na siebie uważać! W sobotę byłam na stoisku jednego z moich ulubionych wydawnictw, Pauzy, i odważyłam się poprosić panią Anitę, co jest zarządcą swojej jednoosobowej grupy wydawniczej, o autograf na pamiątkę. Może przyniesie mi szczęście przy moich próbach wydawniczych, taką sobie robię nadzieję. I kupiłam książkę, którą miałam na liście jako lekturę obowiązkową: Długa odpowiedź Anny Hogeland, jest z wątkiem macierzyństwa, a ja – wiecie – lubię takie wątki. W każdym razie na drugi dzień przechodzę tam po prostu obok, zerkam tylko ukradkiem, ile jest jeszcze innych fajnych opowieści na ich półkach i słyszę:  

-O, a pani była u nas wczoraj! Prawda?  

O żesz. Podeszłam. Pogadałam, posłuchałam. I gdyby nie to, że moja siostra skusiła się na Stregę Johanny Lykke Holm, to pewnie sama bym ją kupiła… Po takiej miłej rozmowie… 

O propozycjach pauzowych możecie poczytać tu: PAUZA KSIĄŻKOWA 

Warto zapisać się na newsletter i śledzić promocje. To od nich mam jedne z moich najukochańszych opowiadań: Trzymam wilka za uszy Laury van der Berg. Opowiadania z granicy jawy i snu, trochę zawieszone gdzieś pomiędzy rzeczywistością a marzeniami, lękami, niedopowiedziane, tajemnicze…  

okładka książki Długa Odpowiedź, w geometryczne wzory, w ciepłych odcieniach czerwieni i beżów

Akapit Press – wydawnictwo, które zawsze będę darzyć sentymentem, bo wydali Jeżycjadę. Moją ukochaną Musierowicz. No i stoi sobie przy stoisku tego wydawnictwa miła pani i w trakcie rozmowy pyta, czy nie zaciekawiłaby mnie pewna książka, nosząca tytuł Na jabłonkę!  

-No nie wiem – waham się, jak to ma być kiepska obyczajówka, to dziękuję bardzo, nie lubię. A pani jakby wyczuła moje myśli (skubana!) i dodaje z szelmowskim uśmiechem: 

-Bo to ja ją napisałam i jest naprawdę fajna. Dowcipna, ale z humorem czeskim. I trochę brytyjskim. 

-To nie jest hollywwodzki romans? – upewniam się, ale już czuję bratnią duszę. Proszę jeszcze o autograf i – kupuję. Pani Anito Stawik-Szablewska – sprawdzę ten humor! Trzymam panią za słowo!  

I mam wrażenie, że się naprawdę polubimy, bo TU (CZYTAM BO LUBIĘ) piszą o pani bardzo pozytywnie. Zachowam sobie Na jabłonkę na listopadowe wieczory. 

okładka książki Na jabłonkę!, wesoła, optymistyczna, z dziewczyną w zabawnych okularach i kotem

Przechodzę obok stoiska Agory, dużo znanych okładek, uśmiecham się do nich, fajnie mieć tak blisko siebie te wszystkie grzbiety książkowe, i nagle widzę plakat. A na plakacie jak byk stoi, że za chwilę będzie podpisywanie książek przez samego Nauczyciela Roku (a dla mnie i wielu lat) – Przemka Staronia! Zdążę! Biegnę! Wpadam do uroczej kawiarni “Trzy Siostry”, uff, zdążyłam, jeszcze nie skończył podpisywać swoich kryminałów Maciej Siembieda. Ja się w kolejce do niego nie ustawiam, ale patrzę z szacunkiem i nadzieją na faceta, który wprawdzie był wcześniej dziennikarzem, ale pisać książki zaczął w wieku, uwaga, lat pięćdziesięciu sześciu!  

Potem nawet siedziałam na tej samej kanapie, co on. To znak, że będzie ze mnie jeszcze pisarka, mówię wam, to znak!  

A Przemek Staroń owszem, autografy dawał, ale przede wszystkim poprowadził spontaniczne spotkanie, siedzieliśmy sobie wokół stołu, w aurze iście intelektualnego wydarzenia i było naprawdę fajnie. Aż chciałoby się dłużej. Jeszcze pogadać o Szymborskiej, o szkole, o różnicach między ludźmi, o akceptacji wzajemnej… Jak jeszcze nie czytaliście Szkoły Bohaterek i Bohaterów, to bardzo polecam!  Szkoła ta ma też swoją internetową stronę.

Wyszłam z tego niespodziewanego spotkania z nową energią, z takim światełkiem w duszy. 

Upewniam się, że mogę jeszcze wydać parę groszy. Mam zgodę rodziny! Hurra!

Okazało się też, że istnieje wydawnictwo, o którym jeszcze nie słyszałam: Poławiacze Pereł się nazywa i można o nich poczytać TU: POŁAWIACZE

Kierując się intuicją nauczycielską i rodzicielską kupiłam od nich opowieść o Zebrze, autorstwa Ifi Ude. Zebra jest jedyną Zebrą wśród Koników na mazurskich łąkach. Inne zwierzaki są albo białe, albo czarne, a ona jedna – w paski. Czy przez to jest gorsza? Zebra to prosta i jednocześnie mądra opowieść o sztuce akceptacji, o wielokulturowości, jest fajna do rozpoczęcia rozmowy z dzieckiem swoim czy szkolnym. Nasz świat przestaje być taki czarno-biały, monokulturowy i dobrze zacząć o tym głośno mówić i uczyć. 

stosik książek z targów Literacki Sopot 2023, na ławce, z tyłu trawka, z boku kolorowa torba

I ostatnia opowieść: byłam też na spotkaniu autorskim z Mikołajem Grynbergiem. Grynberg w zeszłym roku pojechał na parę dni na Podlasie i rozmawiał z ludźmi. I te rozmowy są wydane w książce Jezus umarł w Polsce (Wyd. Agora). Są to rozmowy z tymi, co pakują do plecaka apteczkę, wodę, batony proteinowe, czasem buty, każdy rozmiar jest potrzebny, ten dziecięcy też – i idą do lasu. Jakby szli trochę bardziej na południe, byliby głośno chwaleni, oficjalnie podziwiani, nie musieliby ukrywać się przed strażą graniczną. Bo pomagaliby Ukrainie. Ale oni są na północnym wschodzie, a tam pomoc ludziom w lesie jest karalna (choć to niezgodne z wszelkim prawem). Politycy – i polscy, i europejscy – mają nadzieję, że mury, kary i kolby karabinów powstrzymają napływ emigrantów. Ludzi w drodze, jak to określił Grynberg. Czy wam też rodzi się myśl, że to nierealne? Kiedy twój dom został zniszczony, kiedy susza nie pozwala wyżywić rodziny, kiedy nie chcesz, żeby twoje córki musiały żyć w poniżeniu – mur cię powstrzyma?  

Książka Grynberga nie jest analizą geopolityczną, to tylko (aż) rozmowy. Wnioski z nich czytelnik musi wyciągnąć sam. I warto pokonać strach i lęk, który lubią rozbudzać w nas politycy, i spojrzeć na granicę polsko-białoruską szerzej, spokojniej, z namysłem. Albo odwrotnie – jeżeli ktoś patrzy już tak szeroko, że traci z oczu zwykłego człowieka i nazywa go “kłopotliwą kwestią”, “ofiarą wojny hybrydowej”, że przytoczę łagodniejsze określenia (bo i takie, że w podlaskim lesie siedzą “małpy” też słyszałam), to niech właśnie popatrzy na pojedyncze losy. Tego zwykłego człowieka, co ma ciemniejszą skórę i jeszcze gorszych polityków w swoim kraju niż my.  

okładka książki Jezus umarł w Polsce, na tle sukienki w kwiatki
W środku autograf: Dla Oli - nauczycielki. To zobowiązuje!
czarno-białe zdjęcie pałacyku, z wieżyczką, z drzewem na pierwszym planie
okno pałacyku i krzak róży, malowniczo na Literacki Sopot 2023
Urocze okoliczności przyrody na spotkaniu z Ulrichem Hubem. Nawet deszcz nie był straszny!
książki kupione jednego dnia, na tle sukienki w kwiatki
Ma ktoś pomysł, jak wydłużyć dobę? Kiedy ja to przeczytam?!

Literacki Sopot 2023 – to był weekend książkowy, twórczy, ciepły nie tylko przez słońce na zewnątrz, ale i przez iskierki szczęścia w środku - gdzieś tam w środku mojej książkowej duszy. Kłaniam się w pas i do zobaczenia!

Nawigacja wpisu

← Opowieści rodzinne. Lato – część 1
Lilka i Henio →

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kontakt
Ola, siedzi w oknie, zdjęcie czarno - białe, melancholijne, bo tematem jest czas
To ja, Ola, zapraszam do mojego zwykle uśmiechniętego świata. Choć chwile zwątpienia, goryczy i szarości też tu są, co zrobić... Też tak masz? To się zrozumiemy!
Poczytasz u mnie o codzienności, o polecanych książkach, czasem o wychowaniu. Ot, życie najzwyczajniejsze. Choć przeplatane bajkami!

Ostatnie wpisy:

  • Trochę o ogrodach
  • dziś jest tylko wyrazem
  • Bajki
  • Co czytać – moim zdaniem
  • Wielkie piękno zmienności

Archiwa blogowe:

  • wrzesień 2025
  • sierpień 2025
  • czerwiec 2025
  • maj 2025
  • luty 2025
  • grudzień 2024
  • listopad 2024
  • październik 2024
  • wrzesień 2024
  • sierpień 2024
  • lipiec 2024
  • czerwiec 2024
  • maj 2024
  • kwiecień 2024
  • marzec 2024
  • luty 2024
  • styczeń 2024
  • grudzień 2023
  • listopad 2023
  • październik 2023
  • wrzesień 2023
  • sierpień 2023
  • lipiec 2023
  • czerwiec 2023
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy

anegdotki dobry humor dziecko jesień kryminały książki malarstwo matka-feministka małżeństwo musierowicz muzyka mąż notatki nowy_dzień opowiadanie przepis reportaże rodzina rozmowa rozmowy samo życie spokój współczucie wychowanie wyjaśnienie zdjęcia zdrowie święta żółte liście

gdzies.tam.pomiedzy

Przeważnie czytam.
Czasem piszę o życiu: bajki i inne bzdurki.

Dobre to było kryminalne czytanie, muszę przyzna Dobre to było kryminalne czytanie, muszę przyznać. Takie wyważone - akcja, groza i humor w proporcjach, które pozwalają zanurzyć się w książce z przyjemnością.

A sama historia oparta jest najpierw o opowieści  rodzinne, sięgające jeszcze czasów powstania styczniowego, potem autor sięga po opowieści i kroniki kryminalne, dodaje też parę legend z gór świętokrzyskich. 
Siembieda scala to wszystko historią dwóch zwaśnionych rodzin, dla których honor = zemsta i kto tego równania nie rozumie, to do rodziny nie należy, koniec kropka. Ech, Jadźka, mogłaś pokochać kogo innego, a tak to szekspirowski dramat się ułożył... 

Dodam, że nie jest to właściwie typowy kryminał, trochę się wymyka gdzieś obok, powiedziałabym bardziej: opowieść kryminalna. Z panoramą zawieruchy dziejów w tle, bo jak na powstaniu styczniowym się zaczęło, tak kończy się w czasach programu Temat dla reportera. Nie szukamy z komisarzami sprawcy, nie grzebiemy z detektywami czy profilerami w głowach morderców - bo wiemy co i kto. A jednak zostajemy z pytaniem o tę naszą ludzką naturę... 

I z obrazem wosku skapującego z gromnicy, kiedy zostaje wydany wyrok.

Jesienna polecajka - jak najbardziej!

@znak_literanova @monika_i_ksiazki - współpraca barterowa - i to udana, dziękuję :) 
____________________________
Maciej Siembieda 
@maciejsiembieda
Gołoborze
Wyd. Znak Literanova
#wspolpracabarterowa
______________________________
#gdziespomiedzy #bookstagrampl #maciejsiembieda #gołoborze #maciejsiembiedagołoborze
#wydawnictwoznakliteranova
Jak zadbać o siebie, kiedy w dzieciństwie nikt c Jak zadbać o siebie, kiedy w dzieciństwie nikt cię tego nie nauczył - próba odpowiedzi. 
Próba, bo to pytanie na które nie będzie jednej prostej odpowiedzi. 

Więc - czy to próba udana? 

Dla mnie tak. Poradnik Niewidzialne rany mogę spokojnie polecać, jeżeli szukacie książkowo-fachowej pomocy w zakresie uporania się z dorastaniem w dysfunkcyjnym domu. 
Bez ckliwości, konkretnie o problemach w dorosłym życiu, kiedy dzieciństwo nie zapewniło ci stabilności emocjonalnej i kiedy wciąż jedną nogą - a raczej częścią umysłu - w tym rodzinnym domu tkwisz. 

"Chcę pokazać mechanizmy, zależności i schematy, które posłużą ci do stworzenia instrukcji obsługi własnej głowy" - pisze we wstępie autorka. Nie obiecuje różów ani brokatów na nowej ścieżce życia, ale mówi: spróbuj się sobie przyjrzeć z boku, daj sobie szansę. Przeczytaj, czemu się boisz, czemu wciąż jesteś przekonana o swojej "beznadziejności", a jak trzeba to idź też na terapię, przegadaj to swoje życie, daj sobie przyzwolenie na pomoc.

Warto zwrócić uwagę, że nie jest to akt oskarżenia wobec rodziców, nie - cała uwaga skupiona jest na próbie zrozumienia, przyjęcia pewnych faktów i zdecydowania się na takie życie, które nie będzie już uwięzieniem w przeszłości. 

Poradnik o odzyskiwaniu równowagi, nie dzięki magicznym plasterkom, a dzięki wiedzy z zakresu psychologii. 
Więc ja mówię: tak. Polecajka - jeśli potrzebujesz. 

#współpracabarterowa z @wydawnictwo_publicat
_____________________
Niewidzialne rany
Andżelika Dominiak-Banach
@andzelika.dominiak_psycholog
Wyd. Publicat
Ilustracje: Patrycja Niewiadomska
________________________
#gdziespomiedzy #bookstagram #niewidzialnerany #andżelikadominiakbanach  #wydawnictwopublicat
Arabeski to rodzaj wypełnienia, tło, ozdobne mot Arabeski to rodzaj wypełnienia, tło, ozdobne motywy - coś co nie jest głównym obrazem. Mikroświaty. 
Opowiadane mimochodem, przyuważone, tu ślub, tu szpital, tam sprzątanie, albo ta smutna randka w hotelu, dzieciaki, którym zawozi się puszki i konserwy, przecież wojna, ale też przecież zwyczajne życie...
Ślady i zapiski spomiędzy światów ważniejszych i bardziej zrozumiałych: frontu i codzienności. 
Kiedy nachodzą na siebie, wszystko staje się inne. Niepasujące. Poprzesuwane.
Czytanie takich książek staje się rodzajem  współodczuwania, trudno z tych opowiadań wyjść. I to jeszcze w taki na przykład złoty październik sobie wyjść, ale warto je przeczytać, naprawdę.
Przynajmniej ja tak myślę;)

A wypożyczone są Arabeski z biblioteki, przypadkiem, kiedy tak chciałam już nic nowego nie brać, ach te postanowienia...
____________________________
Arabeski
Serhij Żadan
Tłum. Michał Petryk 
Wyd. Czarne
_____________________________
#gdziespomiedzy #bookstagram #arabeski #serhijżadan #wydawnictwoczarne
Sięgnęłam po Złodziei bzu, bo akurat miałam n Sięgnęłam po Złodziei bzu, bo akurat miałam na telefonie. A miałam bo kiedyś naczytałam się, że "czytajcie, czytajcie, będzie fajnie!".
No i nie, nie było fajnie, składam reklamację! I skargę i zażalenie. I ja się tak nie bawię i już.
Po pierwsze - nie było ostrzeżenia, że to parodia. Zdążyłam się pierdyliard razy oburzyć, zanim dotarło do mnie, że to groteska, parodia właśnie, że to Nic śmiesznego z innymi rekwizytami, że to Kariera Nikosia Dyzmy choć z innym tłem. Z wąsem Wałęsy.
Dopiero tak ustawiona perspektywa pozwoliła mi czytać spokojnie.
Po drugie - wcale i tak nie czytało się spokojnie, bo główny bohater to strasznie antypatyczna postać. Wkurzająca.
Po trzecie - wkurzam się na siebie, bo może wychodzi ze mnie jakaś, omatkobosko, dulszczyzna??? Jakieś kołtuny mam do rozplątania? Nie umiem sama z siebie się pośmiać? Cha, cha, cha. Właśnie że umiem. 
Po piąte i dziesiąte - żeby bez śmierdział zgnilizną - to już przesada. Totalnie. Tu już czuję się urażona do żywego! 

W każdym razie dzieje rodziny z Wołynia w naprawdę innym ujęciu, nietypowo. 

Kto teraz też chce przeczytać?? 😂
________________________
Złodzieje bzu
Hubert Klimko-Dobrzaniecki
Wyd. Noir sur Blanc
________________________
#gdziespomiedzy
#bookstagram #złodziejebzu #hubertklimkodobrzaniecki #noirsurblanc
Jakoś ponad rok temu przyszła do mnie opowieść Jakoś ponad rok temu przyszła do mnie opowieść o Henryku. Wiedziałam o nim tyle, że może się oprzeć o ciepłe deski domu, i że ma kota, i się do sobie z tymże kotem uśmiechają, i tak sobie razem czekają, zapewne na te porzeczki;) Bardzo chciałam poznać całą jego historię.

Teraz wiem trochę więcej -
Może on czeka na list. 
Może po prostu wspomina.
Na parapecie okna stygnie herbata, słychać z dala żurawie. Szarość nieba i wiatr.
Niby nic.

Tak sobie myślę, że to była najdelikatniejsza historia jaką czytałam. I będę czytać jeszcze wiele razy, bo wciąż nie wiem, czy te porzeczki to dojrzały czy nie?? 

@gosssiaaak - dziękuję! Za twoją gotowość do dzielenia się, chociaż znamy się tylko z tego, co piszemy... 
Nawet nie wiesz, jak wiele radości i wzruszenia mi podarowałaś:) 
_______________________
Kiedy dojrzeją porzeczki
Joanna Concejo
@joannaconcejo 
Wyd. Wolno
@wydawnictwowolno
_______________________
#gdziespomiedzy #bookstagram #joannaconcejo #kiedydojrzejąporzeczki #wydawnictwowolno
"zamknij oczy, bądź... Rozmarzylam się przy pi "zamknij oczy, bądź...

Rozmarzylam się przy piciu kawy.
Ziemia krąży leniwie"

Dwa wersy na kartkę - można? A jakże, można. A to leniwe te wersy, a to szybkie i przewrotne. Lekkość i optymizm przeplatają się ze smutkiem. Po prostu życiowo, tylko na szczęście to życie w zamyśleniu i z dystansem. Takie życie z drugim spojrzeniem, kiedy to co zwykłe umie się przekuć w metaforę. Zegary, muszle, ołówek, piaskownica - wszystko może być poezją, lub uchwyconą myślą. 

"Wycieczka

Jesienne światło przysiadło sobie na chwilę...
I co teraz?"

Teraz można spokojnie wrócić do codzienności, już odrobinę ją zaczarowaliśmy:) 

@przeczytane.napisane - dziękuję ci! Nie tylko za te konkretne książki, ale i za wszystkie twoje blogowe polecajki:) wiesz, za to całe przeszkadzanie w życiu, bo cóż też innego robią nam gwiazdy i wiersze, i inne głupstwa, jak nie przeszkadzają! *

*To też wersy Renaty Blicharz;)
_______________________
Renata Blicharz
189 dwójek i Dwójki drugie
Wyd. Ridero 
_______________________
#gdziespomiedzy
#bookstagram #renatablicharz #189dwójek #dwójkidrugie
Kolażowe bajki. Ja zamieniam słowa, a czy one Kolażowe bajki. 

Ja zamieniam słowa, a czy one zmieniają mnie? Może, być może...

"...stworzę historię
której dałeś zaledwie
pierwszą

ciepłą

literę"

- Dorota Koman 

I tak to pisanie się kręci:)

#gdziespomiedzy
"Rano przyjechałem do tego wielkiego miasta. Cał "Rano przyjechałem do tego wielkiego miasta. Cały dzień po nim łaziłem, po jego ulicach i mostach. 
Opierałem się o poręcz i patrzyłem na wodę przez jakiś czas, właściwie wcale jej nie widząc, to znaczy widziałem wodę na początku
ale później już jej chyba nie widziałem, bo ja mam takie dwa patrzenia, i jedno z nich to było dzisiaj
bo jedno z moich patrzeń to to jest takie nicniewidzenie, zapominanie się oczami, zapadanie się w leje, które muszą być po drugiej stronie oczu".

Moje czytelnicze skojarzenia i drogi. 

"Potem pójść dalej. Dalej".

Stachura i Sołtys mi się przeplatają.
__________________
#gdziespomiedzy #bookstagram
#sierpień #pawełsołtys 
#flaneryzm
Po Wyjechali chciałam więcej sebaldowskiego pisa Po Wyjechali chciałam więcej sebaldowskiego pisania, wypożyczyłam Austerlitz. 
Jeszcze lepsze! Ten rytm, przyciąganie, czytanie jak sen, jak ciężki sen, z którego chcesz się obudzić a nie możesz, i też jednocześnie nie chcesz, bo historię trzeba wysłuchać do końca...
Dla mnie książka o poszukiwaniu tożsamości. Opowieść Austerlitza o swoim życiu poprzedzona jest  analizami architektury, i razem daje to wrażenie poruszania się po nieznanych (poznawanych) przestrzeniach,  zaglądania przez okna - kiedy nie wiesz, co możesz ujrzeć, kiedy nie wiesz, czy chcesz to ujrzeć. 
Schody, mury, ulice, wartownie, płoty. Miasta znane i miasta odgrzebywane w pamięci. Zdzieranie warstw, pod którymi czeka pamięć. 
Cień czasu. Albo też cień czasów, w których przyszło żyć. Wyrzucenie zegarków nic nie da, choć wydaje się pociągającym gestem - mówi Austerlitz - i nic z tego, niedola i udręka wciąż trwają... Jak i niekończąca się samotność. 

@bookspiracja - dzięki za wspólny zachwyt:) długo by można o Austerlitz, prawda?
___________________________
Austerlitz 
W.G. Sebald
Przekład: M. Łukasiewicz 
Wyd. Wab 
_____________________________
#gdziespomiedzy #bookstagram
#austerlitz
#sebald
#wydawnictwowab
Pani Carson, cieszę się, że panią poznałam. T Pani Carson, cieszę się, że panią poznałam. Trochę było obaw, bo zwykły człowiek to się jednak waha - czy zrozumie, czy jest godzien, czy aby na pewno wolno mu sięgnąć po Literaturę Wielką - i jeszcze pół biedy jak coś jednak znajdzie dla siebie i pochwali, ale jak niedajboże się nie spodoba??? Jak to napisać! Ale pani, droga Anne Carson, to mnie zagarnęła całą, szczerze i bez reszty.

Autobiografia czerwonego to historia Geriona. A Gerion jest inny - czerwony i skrzydlaty. Jest to więc historia o odrzuceniu i poszukiwaniu bliskości. Pisana czy raczej malowana? Czytanie książki przypominało czasem oglądanie obrazu, czy też układanie go z elementów uczuć, emocji, myśli. Do tego niezbędna szczypta ironii, specyficznego humoru. 
Książka do odczuwania. 
Zmieniająca formę, albo raczej wymykająca się powierzchownym podziałom. Dramat? Esej? Proza poetycka? Eksperyment literacki? 
Nie to jest ważne, nie dla mnie. Ja chciałabym wciąż słuchać historii o Gerionie, o jego nie-zrobionych  fotografiach, o nieśmiertelności, o tajemnicy, jaką jesteśmy sami dla siebie.
Historii o byciu pomiędzy światłem a ciemnością, wszak: "wspaniałe z nas istoty, myśli Gerion. Jesteśmy sąsiadami ognia". 
I to połączenie:  tytułowy czerwony i zacytowane ostatnie zdanie z ogniem też coś znaczy, może jak przeczytam jeszcze raz to złapię to coś, na razie zostawiam sobie na obrzeżach myśli. 
Niech eksperyment trwa.
__________________
Autobiografia czerwonego 
Anne Carson
Wyd. Ossolineum, seria Wygłosy
@ossolineum.wydawnictwo 

Wypożyczone z @mbpwejherowo 

#gdziespomiedzy #bookstagram #autobiografiaczerwonego #annecarson #ossolineum
Danilo Kiš Grobowiec dla Borysa Dawidowicza Tłum Danilo Kiš
Grobowiec dla Borysa Dawidowicza
Tłum. Danuta Cirlić-Straszyńska
Wyd. Czarne
________________________
Jednego dnia usłyszeć o człowieku po raz pierwszy, drugiego odkryć, iż człowiek ten jest w bibliotece - niektórzy wygrywają w totka, a ja wygrywam w książki:) Te nieoczywiste, najlepsze. 
Grobowiec to opowiadania/powieść/siedem rozdziałów wspólnej historii - więc już po tych podtytułach wiemy, że nic nie wiemy, albo też, że stoimy na niepewnym gruncie. I tak przez wszystkie strony - prawda miesza się ze zmyśleniem - niby nic nowego w literaturze - ale miesza się wciąż udając prawdę. Dokument, który jest literacką fikcją. Odnośniki do biografii, które nie istnieją. 
A co wspólnego w tych siedmiu historiach? Rewolucja, co pożera własne dzieci. Ktoś chciał wierzyć i oddać się  idei a tu jednak - ironia losu - totalitaryzm pokazuje, gdzie ma idee. Najstarsza z historii dzieje się w czasach Wielkiej Inkwizycji, więc nie o sam wiek XX idzie, a o całokształt ludzkich wyborów, dążeń i poszukiwań - poszukiwań, jak jeszcze inaczej możemy sobie urządzić piekło. I siebie w nim urządzić. 

A równie wybornie czyta się dyskusje o samej książce, choć nie ma tego dużo, ale widać, jak Grobowiec daje do myślenia. 

Dziękuję za uwagę, lecę dalej do biblioteki:)
_____________________
#gdziespomiedzy #grobowiecdlaborysadawidowicza #danilokiš #wydawnictwoczarne
Była sobie kiedyś dobrozła wróżka. Kiedy kto Była sobie kiedyś dobrozła wróżka. 
Kiedy ktoś tęsknił, przchodziła i zamieniała w lód serce, język i nogi, żeby te nie chciały nigdzie biec. A oddech w siwy dym.
.....

Kolaż do wiersza Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej pt. Mewa:

"Tęskonta nade mną szeleszcze.
Trąca mnie skrzydłem mewiem.
Czy wciąż ta sama jeszcze?
Nie wiem! Nie wiem..."

@dozamotaniajedenkrok @chwila_ze_sztuka 
i #kolażzpoezją 

#gdziespomiedzy
Mój Instagram

życie i ...

Wczesne dzieciństwo

6 kwietnia 2024
życie i problemy

Dziś jest już dobrze. Rozmowa z Anną Borkowską-Obojską

18 lutego 2024
życie i ...

Przepis na kotleciki

23 września 2021
życie i książki

 Co przynosi Gwiazdor pod choinkę? Książki!  

11 grudnia 2022
życie i problemy

Żegnajcie wakacje, witajcie zarazki!

28 września 2021
życie i książki

Czytam z sentymentem #2

10 czerwca 2023
życie i ...

Życie i… cierpliwość.

24 lutego 2024
życie i książki

Jesteś ważny, wiesz?

26 stycznia 2023
życie i książki

Opowieści rodzinne. Jędrek. Zima – część 1

28 stycznia 2022
życie i ...

Poranek i inne okoliczności przyrody

3 grudnia 2021

© 2025 gdzieś pomiędzy | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme