Zimno w cholerę, pora na ciepłą bajkę! Chcecie, taką z wełenki? Rozstawię krosna, znajdę włóczki, usiądźcie. Tak, można zapalić, to nie będzie bajka dla dzieci.
Biorę kolejno włóczki, nitki, przędze, moje palce uważnie badają miękkość. Oj, nie wszystko będzie takie milutkie, oj, nie dziś. Niektóre nitki były już tyle razy używane, że ledwo trzymają się w całości, supełki co jakiś czas ranią skórę. Przędza już wyprzędzona, recykling, nic się nie możne wszak zmarnować. Wpleciemy w bajkę i te supełki.
O czym będzie? Niech popatrzę na was. Czekacie z nadzieją w oczach, z uśmiechem, który mówi o pewności szczęśliwego zakończenia. Czekacie na to ciepło…
Kłamałam. Ta bajka będzie o zimnie.
Osnowa przyjmuje przekładaną przędzę. Wplatam opowieść o tym, że nic nie jest przesądzone. Nic nie jest dane na zawsze. Nic nie jest gotową układanką od losu. Co masz, może zniknąć, odejść.
Co kochasz, wypuścisz z rąk. Co delikatne, ulegle zniszczeniu. Co z cegieł, to się pokruszy. Co z ciała, to zniknie w ziemi.
Chcieliście inaczej? O księżniczce? Proszę. Posłuchajcie. Bajka o słodkiej księżniczce kończy się bajką o wiedźmie. Wiedźmy są stare, pomarszczone, okutane kamizelkami, w chustach na głowach i dla nikogo nie mają szacunku. Kiedy idą przez ciemny las, to one są tym, czego należy się bać. To one zjadły kiedyś zatrute jabłko i już na zawsze kawałek trucizny w nich pozostał. Nie pocieszą cię. Wiedźmy mówią tylko prawdę, nie bawią się w słodkie kłamstwa. Ich prawda jest najczęściej gorzka.
Sweter, który uplecie dla ciebie wiedźma będzie z gryzącej wełny, kolory niedobrane, w końcu ważne, żeby nic się nie zmarnowało. Więc uśmiechnij się, znajdziesz w nim też te jasne, gładziutkie kawałki. Te chwile szczęśliwe.
Tkam dla was opowieść o tym, że nic nie jest przesądzone. Nic nie jest dane na zawsze. Nic nie jest gotową układanką od losu. Co masz, może zniknąć.
Była sobie kiedyś księżniczka, która lubiła bawić się w dom. Elegancko przędła srebrne widelczyki, uśmiechy, ciasteczka, a zestawy pościelowe i ręczniki do łazienki dobierała zgodnie z porami roku. Nawet wybuchała perlistym śmiechem we właściwych momentach, i nigdy, przenigdy nikogo nie uraziła. Nikt nie widział jej płaczącej, bo przecież żyła w szczęśliwej bajce, wszyscy wokół niej też żyli w swoich szczęśliwych bajkach, gdzie nie ma smutków z nieznanych przyczyn i tęsknoty za nie-wiadomo-czym. Ale ten wątek bajki się urwał, i tak był przeciągany zbyt długo, w końcu musiało się tak stać. Księżniczka była mądra i zawiązała supełek i przędła dalej, już teraz dodała deszcz, chmury i oddech i jej przędza stała się o wiele piękniejsza, o tak! I księżniczka żyła długo i szczęśliwie.
Czekajcie chwilę, też muszę zapalić, ręce mnie bolą. I muszę się przyznać, znowu skłamałam. Ale ja w końcu opowiadam tylko bajki, czy bajki mogą być prawdą albo kłamstwem? Nie wiem.
A księżniczka wcale nie żyła szczęśliwie. Po prostu żyła, nie zastanawiając się więcej nad niektórymi słowami. W tworzenie siebie wplotła wiatr, wilgoć, pleśń, wpuściła mrówki i ślimaki, nie spała już w nocy. Słuchała gęgania przelatującego późną jesienią klucza dzikich gęsi.
Pozwoliła, by utkało ją to, co znalezione, to, co powiedziane.
I to, co zgubione i przemilczane.
Spokojnie, co się przestraszyliście, to krosna znowu pracują. Zrobi się dla was kocyk, kto nie lubi ciepłego kocyka? Kto nie chce pod niego uciec listopadową nocą? Tylko wiecie, wasze demony też się pod nim schowają. Nie zostaną za zamkniętymi drzwiami.
Ja wplatam demony w ten wasz kocyk. Lepiej się z nimi oswójcie. Lepiej z nimi pogadajcie. Niech też będą częścią wątku z opowieści o życiu. Taka jest prawda starej wiedźmy.
Plotę bajkę o tym, że nic nie jest przesądzone. Nic nie jest dane na zawsze. Nic nie jest gotową układanką od losu. Co masz, może zniknąć.
Jesteś ty i twoje życie, czasem to postrzępione, z dziurami, z supłami na szybko – i co? I żyjesz dalej. To już twoja kolej na przędzenie. Dokończ sam swój sweterek.
Koniec. A może ciąg dalszy nastąpi. Jak kto chce. Idźcie już, muszę odpocząć.





Piękne to Twoje pisanie chociaż smutne. Supełki są wpisane w nasze życiorysy, tylko niektórym trafiają się kocyki prawie gładkie, a Innym kocyk supełkowy. Pozdrawiam