Znalazłam kiedyś wśród starych szpargałów "Konfesjonał" - zapraszano tu do krótkich wywiadów znane osobistości, ja znalazłam wycinek z odpowiedziami Anny Marii Jopek i obok dopisywałam swoje "wyznania" - a było to dwadzieścia parę lat temu... przed maturą.
A co powiedziałabym dziś?
Zapraszam na jeden jedyny dodatek specjalny - O mnie, pół żartem, pół serio.
– Bez czego nie mogłabyś się w życiu obejść?
Bez odrobiny sarkazmu, ironii i czarnego humoru. To doskonały antydepresant, serio serio.
Bez Netflixa!
Bez moich dzieci. Rozmowy z nim to czysta rozkosz. Zwłaszcza te o czwartej nad ranem:
– Mamo! – woła Piotrek ze swojego łóżka.
– Cooo… – odpowiadam ze swojego.
– No chodź do mnie!
– Piotrek, ja śpię, śpij jeszcze też…
– MAMO! Czy ty oszalałaś? No chodź!
No to idę.
I komentarz córki, no bez tego nie mogłabym się obejść: – Mamo, on ci wszedł na głowę.
Prawda, że człowiek po prostu nie mógł by bez tego żyć?!
Nie mogłabym się też obejść bez czegoś pysznego do jedzenia, co jakiś czas, i bez kawy, stanowczo! Bez radia! I mojej radiowej muzyki. I w ogóle bez muzyki, poezji – tego, co potrafi w jakiś przedziwny sposób wyrazić, co czuję. Bez przyjaciół. Bez pracy. Bez książek! I bez pisania… Bez śmiechu.
– Bez czego mogłabyś się w życiu obejść?
Dzieci już wymieniłam? Kurcze, to pomyślę… hmm, bez deszczu padającego całe dnie. Bez ustawicznego analizowania w głowie nieistotnych szczegółów, jej, jak byłoby fajnie!
Bez kolejnych ministrów oświaty, stanowczo.
– Dokończ zdanie: „Jestem szczęśliwym człowiekiem ponieważ…”
… mam swój kąt na tym świecie. Umiem określić, czego potrzebuję i o to walczyć i nie robić tego, czego nie chcę. Umiem też nie być radykalistką i to mi daje dużo spokoju. Moje zdanie jest moje i tylko moje i nie czuję potrzeby narzucania go komuś na siłę. Myślę, ze ludzie, którzy są radykałami w gruncie rzeczy są właśnie nieszczęśliwi, nigdy swojego celu nie osiągną.
– Co to dla ciebie znaczy „dużo pieniędzy”?
Uuu, dużo pieniędzy to porządne ubrania dla całej rodziny, a nie szukanie promocji, wyjazd bez liczenia się z kosztami, góra drogiego bezglutenowego jedzenia, i możliwość kupowania szalonych prezentów dla wszystkich, kiedy tylko przyjdzie taka chęć. Ech, marzenia… Gdybym miała dużo pieniędzy wysyłałabym więcej smsów na fundacje wszelkie, bo to uspokaja trochę sumienie. Co więcej mogę zrobić?…
– Który z bohaterów „Kubusia Puchatka” jest ci najbliższy?
Chyba Królik, zwłaszcza jak się wkurzam na bałagan i biegam z listami rzeczy do zrobienia, odfajkowując kolejne pozycje.
– Który z twoich przymiotów uważasz za najatrakcyjniejszy dla płci przeciwnej?
Ale pytanie! Kto by je zadał w dzisiejszych czasach! Widać, że ten „konfesjonał” był układany ze sto lat temu. Dziś odzywa się we mnie zajadła feministka, z duszą przeżartą lewacką ideologią, i woła gniewnie: jak to atrakcyjna?! Że tylko dla mężczyzn? Jak już to dla obu płci!
No.
Ale ogólnie zgadzam się, że pytanie nie na miejscu. Nie odpowiadam. Mogę sobie być jaka chcę i w nosie mieć „atrakcyjność”. A na pewno nie będą to długie nogi. Bo ich nie mam! Ha ha!
– Czego w sobie nie lubisz?
Chętnie byłabym kimś odważniejszym, pewniejszym siebie, z tymi długimi nogami, niech będzie… Ale co tam, trudno. Nie ma co za dużo myśleć o sobie. Dopiszę to do końca i wystarczy. Na kaca (i złe myśli) nie ma to jak praca.
– Dobra rada, której nie posłuchałaś a powinnaś?
Pewnie zaoszczędziłabym więcej pieniędzy, jakbym słuchała wszystkich rad a propos promocji. A ja uparcie nie słucham! Nie zbieram naklejek i potem mam dziury w budżecie.
– Kiedy ostatni raz płakałaś?
Ja łatwo się wzruszam, zwłaszcza na te małe dziecięce stópki, takie słodkie… Ale ogólnie mazgaj ze mnie. Kiedyś dzieci w klasie się mnie pytały, czemu mi się oczy błyszczą, i nos przy okazji, a ja tylko słuchałam, jak oni ładnie śpiewają jakąś przesłodzoną piosenkę.
– Komu nie podałabyś ręki?
Nie wiem, nie potrafię powiedzieć, czy umiałabym się odwrócić od kogoś, kto wyciąga do mnie rękę.
– Podobno 20 milionów Polaków słucha disco-polo. A ty?
A ja słucham z dziećmi na ich balach karnawałowych. „Pani, prooooszę! Niech pani to włączy! A tam oczy zielone i cała sala śpiewa. Co tam, trudno. Ale muzyka to kwestia gustu, a o gustach się nie dyskutuje.
– Dokończ zdanie: „Jestem dumna z tego, że jestem Polką, ponieważ…”
Zawsze uważałam, że narodowość nie określa cię z góry, czy jesteś dobry czy gorszy. Poza tym, jestem odpowiedzialna za swoje życie, a nie mam przypisywać sobie dumę za dokonania bohaterów narodowych albo wstydzić się za jakieś ich błędy, zresztą manipulacja takimi uczuciami to już polityka, a od tej trzymaj mnie, Panie Boże, jak najdalej….
– Czy zabijasz karpia na święta?
Ja nawet ślimaki przenoszę z chodnika na trawę! Nie, nie zabiłabym. I uwielbiam przepisy wegetariańskie.
– Jakie pytanie zadałabyś samej sobie, gdybyś chciała być szczególnie złośliwa?
To co, zrobiłaś już dzisiaj wszystko co zaplanowałaś?
– Zrobiłaś już dzisiaj wszystko co zaplanowałaś?
A weź spadaj. Nawet nie zaczęłam!