Skip to content
napis gdzieś pomiędzy - blog o życiu i...
Menu
  • O mnie
  • Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy
  • Czytamy dzieciom
  • Opowieści rodzinne
Menu
kolaż - okno, drewniana ściana, na parapecie książki, kwiatki, za oknem może mewy

Co czytać – moim zdaniem

Posted on 31 maja 202531 maja 2025 by Ola

Ostatnie polecajki książkowe były też w maju. To można teraz sprawdzić, co przetrwało próbę czasu, choćby taką krótką jak to roczne mgnienie oka.

Hrabal. To nazwisko pozostanie ze mną, nikt nie wywołał we mnie większych emocji, nikt inny nie napisał takich ciągnących się kilometrami zdań, szalonych, czasem absurdalnych, czasem ironicznych, takich zdań, co wywołują śmiech i nawet łzy też, to z Hrabalem mogę patrzeć na świat, widzieć to, co piękne i to, co straszne. To on zadawał mi w tym roku pytania, moje ulubione pytania – bez odpowiedzi. Nie wiem dalej wielu rzeczy, ale myśleć nad nimi właśnie z Hrabalem, to jeden z moich ulubionych sposobów na życie. 

Hrabal jest moją polecajką całkowicie subiektywną, nie spodobałby się każdemu, wiem, ale od pierwszej przeczytanej książki ja się odnalazłam. 

„Niebiosa nie są humanitarne, lecz jest chyba coś więcej niż te niebiosa, współczucie i miłość, o której już zapomniałem i której już nie pamiętam”.

Inne nazwisko, które jest moim odkryciem to Halber. Małgorzata Halber. Jedną książkę napisała razem z Olgą Drendą i jest to „Książka o miłości”. 

Tak, o miłości! I myślicie, że to bujanie w obłokach, motyle w brzuchu, och i ach, bukiety róż? No cóż. To nie taka Książka!
Jest za to bardzo prawdziwa. Absolutnie szczera, bez tabu, bez kokieterii. Z własnych trudnych doświadczeń, choć i odniesienia do filozofii i literatury też są.
O zderzeniu oczekiwań z rzeczywistością – o tym najbardziej. I ten wniosek, który mnie ujmuje najbardziej – że bez rozmowy i bez szczerości to daleko z tą miłością nie zajdziemy.
Humor, choć czasem gorzki, współczesne rozterki, bez lukru.
Chyba jeszcze nigdy tak bardzo nie czułam, przy żadnej książce, że ktoś mówi to, co o tej nieszczęsnej miłości niejednokrotnie myślałam.

A jak już jesteśmy przy temacie książek, które bawią i uczą jednocześnie, czyli tak jakby poradników, to zdecydowanie polecam „Przędzę” Natalii de Barbaro. To ona napisała wcześniej Czułą przewodniczkę, której tak naprawdę to nigdy nie przeczytałam, a nasłuchałam się po czubek uszu, już wręcz miejsca w sobie nie miałam na przeczytanie tej Przewodniczki – za to Przędza jest wedle mnie zdecydowanie lepsza i warta zapisania – choć o niej już tak głośno nie jest w książkowo-poradnikowym świecie. 

Przędza – urzekła mnie rodzajem podejścia do życia, które i dla mnie jest ważne. Całe to przeplatanie lepszych i gorszych dni, czas na namysł, zatrzymanie się albo łażenie bez konkretnego celu, metafory tkackie Natalii – autorki… Takie moje. To nie tyle poradnik, co książka-przyjaciółka, którą możesz podczytywać w chwilach emocjonalnych dołków. Do przywracania równowagi. 

Co jeszcze ciekawego… 

Przeglądam listy książek (nie)przeczytanych, niektóre w ogóle nie zatrzymały mnie na dłużej, odłożone, niektóre wciąż leżą na podręcznym stoliku, bo dobrze się przy nich czuję. Niektóre były miłym odpoczynkiem zimowo-wieczornym, inne pomagały przetrwać bezsenne noce, jeszcze inne odkrywały nieznany mi wcześniej kawałek świata. 

Kinga Kosińska ujęła mnie „Bezą”. Beza to 100 stron, które emocjonalnie robią „to coś”.
A niby tylko historia dorosłej kobiety, opowiedziana naprawdę bez nadęcia, prosto, szczerze. Iwona – bohaterka –  opowiada o swoim życiu. Banalne, myślicie? Jest tu i trudna relacja z matką, i poszukiwanie przyjaźni, wykorzystanie i aborcja, jest wykrzyczane NIE i marzenie o innym życiu – z jednoczesnym docenianiem codziennych szczęśliwych chwil. Jest żałoba za zmarłymi. Jest sprzeciw wobec bagatelizowania swojego istnienia.

Nie ma tabu.

Iwona, o której jest ta opowieść, ma zespół Downa.

Ważna książka o akceptacji, a tym razem nie dla dzieci, a dla dorosłych. My też potrzebujemy, żeby ktoś nam czasem otworzył oczy!

Trudne relacje rodzinne?

Oprócz Bezy będą to:

„Pod śniegiem” Petry Soukupovej, która to nazwana została specjalistką od krojenia rodziny – i to dokładnie oddaje treść opowieści o dniu z życia trzech sióstr. Poszukiwania miłości, uciekanie od relacji, walka o siebie, problemy dzieci, oskarżenia o przeszłość i strach o przyszłość. Istne błotko pośniegowe. A czyta się jednym tchem!

„Kos kos jeżyna”, Tamta Melaszwili – taka życiowa opowieść z Gruzji, może nawet feministyczna! Bo bohaterka w swojej  zakonserwowanej konserwatyzmem miejscowości żyje trochę bardziej po swojemu. Ba, nawet romans ma. Koniec świata! 

„Lato, gdy mama miała zielone oczy”, Tatiana Tibuleac – smutna, smutna, smutna… W historii syna i matki, w historii dziejącej się w ciągu paru tygodni, gdzieś na francuskiej prowincji, na zaledwie 150 stronach – jest po prostu wszystko, co człowiek może znieść i w sobie pomieścić. Złe czasy. Nadzieja na lepsze. Chwila szczęścia, która słono kosztuje. Te oczy mamy jak pole ułamanych łodyg. Jak blizny, jak okna, jak błąd…

Niezwykle smutna była też „Grzybiarka” Viktorie Hanisowej. 

Refleksyjny był „Traktat o łuskaniu fasoli” Wiesława Myśliwskiego. 

„Sielanka” – znów jeden dzień z życia rodziny – ale tak zaskakującego końca nikt by się nie domyślił. Świetne!

Spokojnie za to czyta się „Dom pod Lutnią” Kazimierza Orłosia, polskie losy okołowojenne, lubię ten temat.

„Nocami krzyczą sarny” Katarzyny Zyskowskiej – też wpisuje się w tematykę okołowojenną. 

Podobnie dobre nazwisko jak Zyskowska, to dla mnie Agnieszka Kuchmister. Ciekawe obyczajowe powieści, z elementami realizmu magicznego, trzeba liczyć się z obecnością rzeczy niewyjaśnialnych. 

Z reportaży mój prywatny medal daję Anecie Prymaka-Oniszk, za „Kamienie musiały polecieć”. Ten reportaż  daje do myślenia na temat polityki, która opiera się na rządzeniu strachem i nienawiści.

Antywojennie? „Depesze” Michaela Herr, piszącego o wojnie w Wietnamie.

A co zawsze warto przeczytać? Hannę Krall, proszę. Zawsze.

A co wam zostało w pamięci z ostatniego roku? 

zostało mi w czytelniczej pamięci gdzieś napisane zdanie: „książki, to najpiękniejsze strony życia”.

i tak to na koniec zostawię.  

Kolejne podsumowanie – w kolejnym maju! 

książki i kolaż

Nawigacja wpisu

← Wielkie piękno zmienności

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kontakt
Ola, siedzi w oknie, zdjęcie czarno - białe, melancholijne, bo tematem jest czas
To ja, Ola, zapraszam do mojego zwykle uśmiechniętego świata. Choć chwile zwątpienia, goryczy i szarości też tu są, co zrobić... Też tak masz? To się zrozumiemy!
Poczytasz u mnie o życiu codziennym, o polecanych książkach, o wychowaniu. Znajdziesz też chwile z dobrą muzyką!

Ostatnie wpisy:

  • Co czytać – moim zdaniem
  • Wielkie piękno zmienności
  • Za oknem słyszę mewy
  • Bajka o chochliku i dla chochlików
  • zieleń od pierwszego zdania
książka Małgosi Cudak, Mała księga mieszkańców puszczy
Książka M. Cudak, nad którą objęłam mój pierwszy patronat.
Książka R. Barancewicz, mój drugi cudny patronat.
Antologia bajek, jedna z nich jest napisana przeze mnie samą, osobiście:) Premiera 12.04!

Często zaglądam do:

gach z pawlacza - blog z opowiadaniami. Muzy, upiory i inne takie stwory...

na stronie bajki - blog Małgosi Cudak, z bajkami do słuchania i książkami do czytania

miss ferreira - blog o życiowych zamieszaniach

julia rozumek - blog pisarsko - życiowy

Archiwa blogowe:

  • maj 2025
  • luty 2025
  • grudzień 2024
  • listopad 2024
  • październik 2024
  • wrzesień 2024
  • sierpień 2024
  • lipiec 2024
  • czerwiec 2024
  • maj 2024
  • kwiecień 2024
  • marzec 2024
  • luty 2024
  • styczeń 2024
  • grudzień 2023
  • listopad 2023
  • październik 2023
  • wrzesień 2023
  • sierpień 2023
  • lipiec 2023
  • czerwiec 2023
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy

anegdotki dobry humor dziecko jesień kryminały książki malarstwo matka-feministka małżeństwo musierowicz muzyka mąż notatki nowy_dzień opowiadanie przepis reportaże rodzina rozmowa rozmowy samo życie spokój współczucie wychowanie wyjaśnienie zdjęcia zdrowie święta żółte liście

życie i problemy

Wychowanie, pot i łzy.

14 sierpnia 2022
życie i książki

1000 powodów, dla których warto czytać dziecku

16 stycznia 2022
życie i ...

„Mój szczęśliwy dzień”

1 stycznia 2022
życie i książki

Opowieści rodzinne – 4

11 lutego 2022
życie i ...

Krótka historyjka o (nie)konsekwentnym wychowaniu.

25 września 2021
życie i problemy

Z remontem w tle

25 września 2021
życie i książki

Książkowe serie na lato

12 lipca 2023
życie i problemy

Taki sobie zwyczajny tydzień

23 października 2021
życie i ...

To był maj…

21 maja 2023
życie i ...

Przepis na kotleciki

23 września 2021

© 2025 gdzieś pomiędzy | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme