I znów dziś rano dla kogoś zaczęła się ta najtrudniejsza ze wszystkich wędrówka… Największa odpowiedzialność, największe zmartwienia, najgorsze lęki… ale i mnóstwo szczęścia. Czekanie na pierwszy uśmiech, ząbek, krok, pierwszy dzień w szkole, pierwszy wyjazd bez mamy, pierwszą miłość… Trochę wybiegam do przodu? Oj tam…
Odkopałam dla pewnej młodej mamy ten tekst, już nie wiem skąd go kiedyś wzięłam, ale jest tak dobry że go sobie wydrukowałam.
„Najlepsze dla Twoje dziecka wcale nie jest karmienie piersią.
Najlepsze nie jest również karmienie butelką.
Najlepsze wcale nie jest nawet to, że je nosisz.
Najlepsze nie jest również to, że je odkładasz.
Najlepsze nie jest to, jak kładziesz je spać.
Najlepsze nie jest też to, że je przykrywasz tak, a nie inaczej.
Najlepsze wcale nie jest to, że je ubierasz właśnie tak.
Najlepsze nie jest również to, że je ubierasz inaczej.
Najlepsze nie jest wcale to, czy dajesz mu przetarte obiadki,
Najlepsze nie jest również to, że karmisz malucha kawałeczkami.
Najlepsze nie jest wcale to, co mówi Twoja mama.
Najlepsze nie jest również to, co mówi Twoja przyjaciółka.
Najlepsze wcale nie jest dla dziecka bycie z nianią.
Najlepsze nie jest również posyłanie go do dziadków czy przedszkola.
Najlepsza wcale nie jest dla niego „właśnie ta” metoda wychowawcza.
Najlepsza nie jest również inna metoda wychowawcza.
Wiesz, co tak naprawdę jest najlepsze dla Twojego dziecka?
NAJLEPSZA JESTEŚ TY
Najlepsze jest to, co sprawia, że Ty czujesz się lepiej.
Najlepsze jest to, co pomaga czuć się dobrze również Tobie.
Najlepsze jest to, co pozwala Ci czuć się szczęśliwą ze swoją rodziną.
Bo gdy Ty dobrze się czujesz, oni dostają to, co najlepsze.
Bo gdy Ty czujesz się pewna siebie, oni też czują się pewni i bezpieczni.
Bo gdy Ty czujesz, że postępujesz dobrze, Twój spokój i radość przechodzą na nich.
BO TYM, CO NAJLEPSZE, JESTEŚ TY.
Nie mówmy mamom i ojcom, co jest najlepsze.
BO TYM, CO NAJLEPSZE DLA DZIECKA, SĄ ONI SAMI.”
Co mnie zawsze kusiło dodać na koniec tego tekstu: no chyba że jesteś chamem. To wtedy się zastanów i słuchaj.
A już tak serio, to mama, czy rodzic, który będzie sfrustrowany, niedoceniony, pozostawiony bez wsparcia, rzeczywiście nie będzie potrafił dać dziecku tego, co najlepsze. Żeby móc skupić się na swojej więzi z dzieckiem, musimy mieć nie tylko wiedzę ale też siłę i poczucie pewności. Zawsze sobie myślałam, ze najlepsze co możemy dać mamom to wsparcie, nie pouczanie. A oprócz tego pewnie i kanapki będą zawsze mile widziane! I bilet do kina. Najlepiej na jakąś nieskomplikowaną komedię, żeby się dobrze spało!
Olu, czytam ten wpis kolejny raz, chyba go sobie wydrukuję i przy łóżku na szafce powieszę, żeby sobie czytać w gorszych chwilach. Za każdym razem poprawia mi się po nim humor, czuję się lepiej i pewniej, i przyszłość wydaje się taka mniej drapieżna. No i oczywiście się wzruszam. A teraz dodałaś jeszcze jedną z kilku moich ulubionych kołysanek! Pierwsza kołysanka, której nauczyłam się dla Zosi, oczywiście zamieniając ją na wersję dla dziewczynki. Miałam z tym niemałą zagwostkę i ostatecznie Zosia została królem, trudno. Swoją drogą, czemu wszystkie najpiękniejsze kołysanki są dla chłopców? Ogólnie kołysanki, nie tylko te najpiękniejsze. Mocno mnie to zastanawia i wprawia w stan zadumy.
Kasiu, dzięki 🙂 co do kołysanek, to z nimi jest jak z zawodami. Jak jest zawód „doktor”, „nauczyciel” itd., to przecież jest dla obu płci, no nie? Jak masz wersję męską to masz automatycznie zakładać, że obejmuje on niejako przy okazji również wersję żeńską. Możesz przecież dodać Pani! I zawsze możesz zaśpiewać Ta Dorotka, co królem nie jest, ale sobie tańcuje i jej to wystarczy 😉
Słowa kołysanki można zamienić dla dziewczynki słowem SKARBIE MÓJ zamiast królu mój tak myślę
Olu To jest sedno poradnika dla każdej mamy babci żony a nawet teściowej jeżeli jesteś szczęśliwa to inni będą szczęśliwi z tobą nie wiem czy zawsze się sprawdza z teściową ja miałam szczęście
Dokładnie, to takie połączenie szczęścia własnego z wrażliwością na innych. I jakoś można się i z teściowymi dogadać 😉