Skip to content
napis gdzieś pomiędzy - blog o życiu i...
Menu
  • O mnie
  • Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy
  • Czytamy dzieciom
  • Opowieści rodzinne
Menu
czytamy dzieciom - mama czyta malutkiemu dziecku, które jest skupione na książeczce

1000 powodów, dla których warto czytać dziecku

Posted on 16 stycznia 202216 stycznia 2022 by Ola

Zapraszam na wpis o tysiącu powodów, dla których warto czytać swojemu dziecku. 1000, nie pomyliłam się!

Kiedy tworzę wpisy, pokazuje mi się zawsze komunikat: „tytuł wpisu nie zawiera liczby… ŹLE!!!”. I ja staram się nie widzieć tego czerwonego krzyżyka, mówiącego „patrz, popraw, tu jest błąd!”, bo kiedy nie chcę wpisu z liczbą, to nie robię wpisu z liczbą i już. Żaden wujek gugiel rad mi dawać nie musi, choć czerwony krzyżyk jest okropny.

Ale tym razem byłam grzeczna i zrobiłam tytuł według zasad! 

Zapraszam na wpis o tysiącu powodów, dla których warto czytać swojemu dziecku. 1000, nie pomyliłam się!

  • Jeden z najważniejszych powodów, dla których warto czytać swojemu dziecku, powód absolutnie numer jeden, wisienka na torcie, to mijanie czasu. Kiedy czytasz, czas szybciej mija. Czytasz, czytasz, cyk, i już jest wieczór! I dziecko śpi! I jest pięknie!
  • Powód numer dwa, towarzyski – dziecko, któremu się czyta, mówi do ciebie ładne, trudne słowa. I najlepiej, jak mówi je w towarzystwie. Plus tysiąc do dumy!
  • Zasłuchane dziecko jest cicho i nie grandzi. Do tego wygląda na myślące i skupione. Łatwej mu wybaczyć wcześniejsze śmiechy z kupy czy awanturę z cyklu: „Ja chciałem to drugie to, a nie TO!!!!!!”
  • Czytanie rozwija wyobraźnię. Potem w życiu jest… łatwiej? No nie zawsze. Ale na pewno trudnej być niewrażliwym bucem.
  • Budujemy wspomnienia. No ejże, kto nie chce być wspominany z książką w ręku? A jak w szkole pani zada to niezręczne pytanie w stylu „co robią rodzice?” to dziecko przynajmniej nie powie, że „grają w gry”.
  • Pozostałe 995 powodów, to tyle minut ciszy i spokoju kiedy czytamy…
ksiażeczki o Basi, autorstwa Zofii Staneckiej

Nasz absolutny hit od pół roku jakoś, to seria Zofii Staneckiej o Basi.

Basia to książka i dla dzieci i dla dorosłych, bo niejedna mama odnajdzie się w postaci mamy Basi – zmęczonej, pracującej nocami, będącej chwilami na skraju wytrzymałości. A że opisywana jest jednak z pozycji swojej 5-letniej córeczki, to widzimy, jak gniew, krzyk, brak cierpliwości jest odbierany przez dzieci. Książeczki o Basi pozwalają porozmawiać o nałogach (część o tablecie), o akceptacji (seria o przedszkolu), o swoich granicach, o wydawaniu pieniędzy… O relacjach w rodzinie. O słodyczach. Czasem po prostu pozwalają się pośmiać.

Polecany wiek to około 4 czy 5 lat i więcej.

seria o Basi, Zofia Stanecka

Dla starszych dzieci, tak około 9, 10 lat plus, to mam do polecenia moje ostatnie odkrycie.

Marta Kisiel i seria „Małe Licho”.

Piękna książka! Napisana z poczuciem humoru, wrażliwością, wyobraźnią – opowieść ma w sobie wszystkie trzy cechy, które chciałabym rozwijać w dzieciach. Tytułowe Licho to aniołek stróż pewnego niezwykłego chłopca, Bożydara. Bożydar, zwany Bożkiem, mieszka z rodziną i całą zgrają stworów – jest tam więcej aniołów, są macki pod łóżkiem, są widma na strychu i COŚ w piwnicy – w domku pełnym miłości, w domku pachnącym szarlotką z cynamonem, w domku, gdzie każde stworzenie, czy ludzkie, czy baśniowe, czy mitologiczne, ma swoje miejsce. Bożek uwielbia poezję, swój dom, swoje zabawy, ale nie jest chłopem idealnym, musi radzić sobie ze złością. Uczy się świata. A świat nie zawsze rozumie takiego nietypowego chłopca.

A jaka jest mama Bożka? Mama to zwykle postać, która podświadomie interesuje mnie w książeczkach najbardziej, ciekawe czemu… W każdym razie ta mama jest fajnie i lekko napisana. Jest cały czas gdzieś obok, ale pozwala synowi na przygody, na poznawanie świata. No dobra, czasem nie pozwoliłaby, gdyby Bożek pytał się jej najpierw… Ale rozumieją się razem.  Mogą na siebie liczyć.

Książeczki „Małe Licho” mają w sobie dużo ciepła, niezwykłości, miłości… Tylko żeby je czytać, trzeba też być gotowym na niezwykłość i otwartość. Jeżeli lubimy świat poszufladkowany, gdzie nic nie może wystawać ze swojego miejsca, potwory pod łóżkiem muszą być złe, anioły poważne, zabawy z widmami ze strychu to satanizm – to nie, to wtedy nie czytamy.

Małe Licho, książeczka dla dzieci, wokół aniołki i tęczowy szalik
Małe Licho, ksiażeczka dla dzieci, trzymana przez małe dziecko

Żeby było sprawiedliwie, to jeszcze jedna grupa wiekowa. Były dzieci starsze, były przedszkolno – wczesnoszkolne, to jeszcze te najmłodsze.

U nas oprócz bajkowych książeczek, typu psi Patrol, Transformersy, Tomek i inne ciuchcie, to królowała przez pewien czas niepodzielnie seria „Opowiem ci, mamo”. Seria jest większa, my mamy trzy części – Co robią auta, Co robią koty, Co robiły dinozaury. Czytania jest malutko, ale opowiadania rzeczywiście duuuużo. Trzeba mieć cierpliwość, żeby z taką książeczką siedzieć… Oczy ci się zamykają albo myślisz o tym, co jeszcze musisz zrobić wieczorem, jak dziecko zaśnie, a tu ono paluszkiem pokazuje na kolejne odkryte szczegóły rysunku, dopytuje. A jak pytało już wcześniej a ty już odpowiedziałaś, to broń Boże nie zapomnij, co powiedziałaś, bo potem musisz powtórzyć słowo w słowo to samo! Oj, nie raz autor tej serii był w myślach torturowany! No, ale warto. Dlaczego? Patrz powyżej – 1000 powodów, dla których jednak warto!

seria książeczek "Opowiem ci, mamo", obok leżą autka - bombki z choinki

Przypomniałam sobie jeszcze jedną taką anegdotkę z piotrusiowego dzieciństwa, posłuchajcie:

Z życia Pietruszka: oglądałam przy nim katalog bonprixu i w ramach rozmowy i zabawiania synka, żeby dał mi obejrzeć, mówiłam „o, tą sukienkę bym chciała, i tą, i zobacz tu, jaka ładna sukienka, też bym chciała!” a mój mały wstał nagle z podłogi, pobiegł do garderoby, usłyszałam tylko jakiś łomot i za chwilę Piotrek wybiega z… moją sukienką w kwiatki. Bożesz ty mój, kochane dziecko! Bo oczywiście chciał mi w ten sposób powiedzieć, że też mam takie piękne sukienki, jak te w katalogu i też tak wyglądam, jak te panie w katalogu, ekhm, tak, wcale nie myślał sobie „kobieto, daj sobie spokój, masz tą szmatkę i do siedzenia ze mną w piaskownicy ci wystarczy!”. 

Nawigacja wpisu

← „Mój szczęśliwy dzień”
Historie rodzinne →

3 thoughts on “1000 powodów, dla których warto czytać dziecku”

  1. Kasia pisze:
    16 stycznia 2022 o 09:56

    Ogromną przyjemność sprawił mi ten wpis! Jedn z moich najlepszych codziennych widoków to ten z Zosią biegnącą do mnie z książeczką w łapkach. Siada sobie ona koło mnie, wciska mi książeczkę w rękę i patrzy wyczekująco. No to czytam, a co! A mały Grześ patrzy swoimi okrągłymi, wielkimi oczami i chłodnie każde słowo, każdą minę i śmieje się, jak Zosia się śmieje. No i jak już się chwalę, to Zosia przynosi też książeczki Grzesiowi i pokazuje mu, co tam w tych książeczkach jest. Nawet szeptem opowiada. Książki są najlepsze.

    Odpowiedz
  2. Hanna pisze:
    16 stycznia 2022 o 22:31

    Moja Mama musiała mi też dużo czytać bo znałam niektóre wiersze Tuwima i Brzechwy na pamięć i zawsze kochałam czytać cieszę się że tak wychowujecie swoje dzieci macie dużo cierpliwości i mądrości w sobie Olu twoje wpisy są cudowne buzia mi się uśmiecha jak czytam a czasem nawet zarechocze

    Odpowiedz
  3. Pingback: Zaczarowany Las Mądrości

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kontakt
Ola, siedzi w oknie, zdjęcie czarno - białe, melancholijne, bo tematem jest czas
To ja, Ola, zapraszam do mojego zwykle uśmiechniętego świata. Choć chwile zwątpienia, goryczy i szarości też tu są, co zrobić... Też tak masz? To się zrozumiemy!
Poczytasz u mnie o codzienności, o polecanych książkach, czasem o wychowaniu. Ot, życie najzwyczajniejsze. Choć przeplatane bajkami!

Ostatnie wpisy:

  • Zaczarowany Las Mądrości
  • Książkowe historie
  • Trochę o ogrodach
  • dziś jest tylko wyrazem
  • Bajki

Archiwa blogowe:

  • grudzień 2025
  • listopad 2025
  • wrzesień 2025
  • sierpień 2025
  • czerwiec 2025
  • maj 2025
  • luty 2025
  • grudzień 2024
  • listopad 2024
  • październik 2024
  • wrzesień 2024
  • sierpień 2024
  • lipiec 2024
  • czerwiec 2024
  • maj 2024
  • kwiecień 2024
  • marzec 2024
  • luty 2024
  • styczeń 2024
  • grudzień 2023
  • listopad 2023
  • październik 2023
  • wrzesień 2023
  • sierpień 2023
  • lipiec 2023
  • czerwiec 2023
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy

anegdotki dobry humor dziecko jesień kryminały książki malarstwo matka-feministka małżeństwo musierowicz muzyka notatki nowy_dzień opowiadanie przepis reportaże rodzina rozmowa rozmowy samo życie spokój współczucie wychowanie wyjaśnienie zdjęcia zdrowie święta żółte liście

gdzies.tam.pomiedzy

Przeważnie czytam.
Czasem piszę o życiu: bajki i inne bzdurki.

Zapis listopadowy: lubię moje małe akty autodestr Zapis listopadowy:

lubię moje małe akty autodestrukcji
palenie i czytanie
omijanie życia bokiem
tanie buty z promocji

***

Lista mogłaby być dłuższa, ale straciłaby rytm, nie warto, poza tym lepiej zrobiła to Jane Hirschfeld. Ach, ten bluesowy smutek. 

@jasno.i.cicho - słodycz jabłek i fig niech będzie cała dla ciebie - w podziękowaniu za podzielenie się wierszami Jane! Kiedy to już było, z rok temu, a ja wciąż do nich wracam.

Jeszcze takie fragment, z wiersza Przeciwko pewności: 

"Żyć wśród tego wspaniałego znikania, jak musi żyć kot,
cień wewnątrz cienia, pełne odprężenie".

No mówię że listopad!
_____________________
#gdziespomiedzy #janehirshfield #trójnożnyblues

#listopadsropad
Rozważnie ale i niepoważnie. Kto tak czasem nie po Rozważnie ale i niepoważnie. Kto tak czasem nie potrzebuje, ja nie wiem, nie znam takich albo też szybciutko taką zbyt poważną znajomość kończę:) Bez humoru ani rusz dalej. Te wszystkie balony powagi i dostojeństwa tak bardzo potrzebują przekłucia, że tylko biegać ze szpilkami...
Umberto Eco na marginesie swojego poważnego brulionu dorysowuje wąsy filozofom i układa ich doktryny w rymujące się wierszyki. 
Ja nie wiem, co na to Kant czy wielebny Anzelm z Aosty, ale mi się tak podobało! 
Druga część to szturchanie literatury.  Tak często wydaje się nam - bo na pewno nie tylko ja tak mam - że literatura piękna czy inny Tomasz Mann to nie dla zwykłych śmiertelników, że trzeba przejść jakiś stopień wtajemniczenia, że wstyd nie znać ale też wstyd nie polubić, jak tu żyć, no nie da się! Tymczasem w tych wszystkich czarodziejskich górach można odkryć tyle ironii, uszczypliwego poczucia humoru - nie trzeba nam klękać na kolana a po prostu uśmiechnąć się i czytać, czytać. U Eco po nosie dostaje też Proust czy Joyce. 

Przypomina mi się, że wszystkie gazety zawsze zaczynałam czytać od felietonów, szukałam rysunków satyrycznych, dopiero uzbrojona chwilą uśmiechu mogłam iść w powagę. 

Taką chwilę daje też książeczka Umberto Eco, ode mnie - polecajka! 

@oficyna_noir_sur_blanc - #wspolpracabarterowa 
_____________________________
Rozważania niepoważne 
Umberto Eco
Tłum. Monika Woźniak i Iga Kochańska
Tomasz Stawiszyński - krótkie przypomnienie filozoficznych pojęć czy nazwisk
Wyd. Noir sur Blanc
____________________________
#gdziespomiedzy #bookstagram #rozważanianiepoważne #umbertoeco #oficynanoirsurblanc
Mapa niepokoju - gdzieś otwarte okno. Niezamieszka Mapa niepokoju - gdzieś otwarte okno. Niezamieszkanie.
Niedokończenie 
Nie-pokój
_________________________
No i został taki obrazek niedokończony. 

#gdziespomiedzy 
#kolażanalogowy

#mewarządziijuż
Jestem tylko zwykłą czytelniczką - czuję potrzebę Jestem tylko zwykłą czytelniczką - czuję potrzebę usprawiedliwienia, z góry przepraszam - i jako taka - bo żadna ze mnie znawczyni - nie wiem czemu akurat Panny z Wilka tak stanęły na piedestale, no nie wiem! 
Niech mnie ktoś przekona, że to opowiadanie przetrwało próbę czasu, chętnie posłucham, i odpowiem, że chyba raczej jednak nie przetrwało :)

Ale opowiadanie o cyrkowcu, co zaczyna poznawać inne życie, kończy się to tragicznie,  albo o opętaniu miłością, oj biednieńkij on i ona, ta od aniołów... Brzezina też mi zostanie w pamięci, z całym tym swoistym pięknem, na granicy liryki i zwykłego życia. Opowiadanie o rodzinie z młyna znad Lutyni, o wojennych ranach w duszy i w drugim człowieku - tak, bierzcie, czytajcie! Tak się pisze opowiadania, takich chcę czytać więcej!

Jakie właściwie polskie opowiadania polecacie? 
Mają też być tak dobrze napisane, jak u Iwaszkiewicza, taki warunek:)
___________________________
Brzezina i inne opowiadania 
Jarosław Iwaszkiewicz 
Wyd. Czytelnik
___________________________
#gdziespomiedzy #bookstagrampl #brzezinaiinneopowiadania #jarosławiwaszkiewicz #wydawnictwoczytelnik
Gdzieś tam pomiędzy bibliotecznymi regałami, troch Gdzieś tam pomiędzy bibliotecznymi regałami, trochę obok Leśmiana,  ale tak bardziej w mrok, gdzie pod nogami pałętają się koty, jeże, w bibliotece wszystko wszak może się zdarzyć, jesienny zachód słońca też, nicości, byt z niebytem się mylą, a ja obok stoję i przypatruję się przelatującym gawronom, pomiędzy istnieniem a jego odwrotnością, wyciągam z regału Rymkiewicza, na los się zdaję, oj, to nie jest najlepszy pomysł... 
@w.dziurawych.trampkach - wybrałam te jesienne ogrody, proszę bardzo:)
_________________________
Jarosław Marek Rymkiewicz
Zachód słońca w Milanówku
Wyd. Sic!
________________________
#gdziespomiedzy #bookstagrampl #jarosławmarekrymkiewicz #zachódsłońcawmilanówku
Małgorzata Halber to jedna z moich ulubionych życi Małgorzata Halber to jedna z moich ulubionych życio-pisarek. Czytałam Książkę o miłości, czytałam Hałas, teraz Najgorszego człowieka i uważam że nikt poza Halber nie umiałby pisać jak Halber. I już. Ja tą szczerość i odzieranie warstw biorę i zachłannie czytam.
O czym jest #najgorszyczłowieknaświecie pisał swego czasu cały bookstagram, pod tym hasztagiem jest mnóstwo opisów, ja już tylko dodam swój stary wierszyk o kocie, bo pasuje do okładki:

Mam takiego kotka
Mały dość jest, nieporadny, 
nawet chwilami zabawny 
Balkon na czwartym piętrze 
wydaje mu się idealny 
do skakania przy barierkach

Chyba nie wie co to lęk

Przychodzi 
i bez pytania czy może 
każe się głaskać 

On naprawdę nie wie 
Co to lęk

PS. Tak, to jest książka o lęku. 
Czytaliście? Lubicie ten styl pisania?
______________________________
Małgorzata Halber 
@mroczny_msciciel 
Najgorszy człowiek na świecie 
Wyd. Znak Literanova 
@znak_literanova 
______________________________
#gdziespomiedzy #bookstagram  #małgorzatahalber #znakliteranova
Bajka na dobranoc to nowy projekt bajkowy, który n Bajka na dobranoc to nowy projekt bajkowy, który nam przyjemność przedstawić. Zanim przejdę do szczegółów, to powiem jedno: od września czytam dzieciom opowieści z tego cyklu i podoba się nam. A to najważniejsze. 

Cóż to jest, ów projekt i cykl?
Otóż Mateusz Racut - twórca Bajki na dobranoc - zaprasza nas do Lasu Mądrości, a tam czekają naprawdę sympatyczni bohaterowie: Lisek Dobrusek, Żabka Fajtłapka, Sowa Wiedzulka i inni. Przeżywają swoje leśne i życiowe problemy, raz będzie to złość i zazdrość, raz samotność, raz problemy ze zdrowiem... No samo życie, nieprawdaż? 
I cała magia bajek z Lasu polega teraz na tym, że problemy można rozwiązać... bez czarów. Żabka, Lisek, Dzik, Mrówka uczą się rozmawiać, oddychać, zastanawiać nad daną sytuacją a Lisek Dobrusek zawsze zapisuje w swoim pamiętniku, czego się dziś nauczył. I jest w tym piękna prostota, którą lubią dzieci. Lubią też powtarzalność bajek, ich przewidywalność i ciepło, które kryje się także w literackim języku opowiastek. 

Last but not least - są też kolorowanki do wydruku i wersje audio - taki bonus:) 

Nie poznałabym Liska Dobruska, gdyby nie propozycja współpracy ze strony twórcy - za co teraz naprawdę dziękuję. Po paru dobrych tygodniach sprawdzania i testowania - polecam. Polecamy! Bo dzieciaki-przedszkolaki najbardziej :) 

www.bajkanadobranoc.com
______________________
#gdziespomiedzy
#bookstagram #literaturadladzieci #współpraca #mateuszracut #bajkanadobranoc #całapolskaczytadzieciom
Lubię świat z wierszy Małgorzaty Lebdy. Bliskie j Lubię świat z wierszy Małgorzaty Lebdy. 
Bliskie jest mi szukanie słów na opisanie życia tu i teraz, ale także gdzieś z boku. Chwile które stają się metaforą, lub też zupełnie na odwrót - szukanie tego, co najprostsze, już bardziej przecież o codzienności i to tak do kości się nie da. 
Właśnie tak, posłuchajcie: "możliwe, że chodziło o proste sprawy: pokryte rdzą brzozy, jary, w których rodziła się noc (...). I jeszcze to: słowa, te, co robią nam w środku radykalne rzeczy". 
Możliwe wszak, że chodzi właśnie o to.

"I czytanie wierszy, czytanie wierszy, czytanie wierszy na głos".

Rytmiczne, uspokajające staccato...
________________________
Małgorzata Lebda
Mer de Glace
Wyd. Warstwy
________________________
#gdziespomiedzy #bookstagram #małgorzatalebda #merdeglace #wydawnictwowarstwy
Dobre to było kryminalne czytanie, muszę przyznać. Dobre to było kryminalne czytanie, muszę przyznać. Takie wyważone - akcja, groza i humor w proporcjach, które pozwalają zanurzyć się w książce z przyjemnością.

A sama historia oparta jest najpierw o opowieści  rodzinne, sięgające jeszcze czasów powstania styczniowego, potem autor sięga po opowieści i kroniki kryminalne, dodaje też parę legend z gór świętokrzyskich. 
Siembieda scala to wszystko historią dwóch zwaśnionych rodzin, dla których honor = zemsta i kto tego równania nie rozumie, to do rodziny nie należy, koniec kropka. Ech, Jadźka, mogłaś pokochać kogo innego, a tak to szekspirowski dramat się ułożył... 

Dodam, że nie jest to właściwie typowy kryminał, trochę się wymyka gdzieś obok, powiedziałabym bardziej: opowieść kryminalna. Z panoramą zawieruchy dziejów w tle, bo jak na powstaniu styczniowym się zaczęło, tak kończy się w czasach programu Temat dla reportera. Nie szukamy z komisarzami sprawcy, nie grzebiemy z detektywami czy profilerami w głowach morderców - bo wiemy co i kto. A jednak zostajemy z pytaniem o tę naszą ludzką naturę... 

I z obrazem wosku skapującego z gromnicy, kiedy zostaje wydany wyrok.

Jesienna polecajka - jak najbardziej!

@znak_literanova @monika_i_ksiazki - współpraca barterowa - i to udana, dziękuję :) 
____________________________
Maciej Siembieda 
@maciejsiembieda
Gołoborze
Wyd. Znak Literanova
#wspolpracabarterowa
______________________________
#gdziespomiedzy #bookstagrampl #maciejsiembieda #gołoborze #maciejsiembiedagołoborze
#wydawnictwoznakliteranova
Jak zadbać o siebie, kiedy w dzieciństwie nikt cię Jak zadbać o siebie, kiedy w dzieciństwie nikt cię tego nie nauczył - próba odpowiedzi. 
Próba, bo to pytanie na które nie będzie jednej prostej odpowiedzi. 

Więc - czy to próba udana? 

Dla mnie tak. Poradnik Niewidzialne rany mogę spokojnie polecać, jeżeli szukacie książkowo-fachowej pomocy w zakresie uporania się z dorastaniem w dysfunkcyjnym domu. 
Bez ckliwości, konkretnie o problemach w dorosłym życiu, kiedy dzieciństwo nie zapewniło ci stabilności emocjonalnej i kiedy wciąż jedną nogą - a raczej częścią umysłu - w tym rodzinnym domu tkwisz. 

"Chcę pokazać mechanizmy, zależności i schematy, które posłużą ci do stworzenia instrukcji obsługi własnej głowy" - pisze we wstępie autorka. Nie obiecuje różów ani brokatów na nowej ścieżce życia, ale mówi: spróbuj się sobie przyjrzeć z boku, daj sobie szansę. Przeczytaj, czemu się boisz, czemu wciąż jesteś przekonana o swojej "beznadziejności", a jak trzeba to idź też na terapię, przegadaj to swoje życie, daj sobie przyzwolenie na pomoc.

Warto zwrócić uwagę, że nie jest to akt oskarżenia wobec rodziców, nie - cała uwaga skupiona jest na próbie zrozumienia, przyjęcia pewnych faktów i zdecydowania się na takie życie, które nie będzie już uwięzieniem w przeszłości. 

Poradnik o odzyskiwaniu równowagi, nie dzięki magicznym plasterkom, a dzięki wiedzy z zakresu psychologii. 
Więc ja mówię: tak. Polecajka - jeśli potrzebujesz. 

#współpracabarterowa z @wydawnictwo_publicat
_____________________
Niewidzialne rany
Andżelika Dominiak-Banach
@andzelika.dominiak_psycholog
Wyd. Publicat
Ilustracje: Patrycja Niewiadomska
________________________
#gdziespomiedzy #bookstagram #niewidzialnerany #andżelikadominiakbanach  #wydawnictwopublicat
Arabeski to rodzaj wypełnienia, tło, ozdobne motyw Arabeski to rodzaj wypełnienia, tło, ozdobne motywy - coś co nie jest głównym obrazem. Mikroświaty. 
Opowiadane mimochodem, przyuważone, tu ślub, tu szpital, tam sprzątanie, albo ta smutna randka w hotelu, dzieciaki, którym zawozi się puszki i konserwy, przecież wojna, ale też przecież zwyczajne życie...
Ślady i zapiski spomiędzy światów ważniejszych i bardziej zrozumiałych: frontu i codzienności. 
Kiedy nachodzą na siebie, wszystko staje się inne. Niepasujące. Poprzesuwane.
Czytanie takich książek staje się rodzajem  współodczuwania, trudno z tych opowiadań wyjść. I to jeszcze w taki na przykład złoty październik sobie wyjść, ale warto je przeczytać, naprawdę.
Przynajmniej ja tak myślę;)

A wypożyczone są Arabeski z biblioteki, przypadkiem, kiedy tak chciałam już nic nowego nie brać, ach te postanowienia...
____________________________
Arabeski
Serhij Żadan
Tłum. Michał Petryk 
Wyd. Czarne
_____________________________
#gdziespomiedzy #bookstagram #arabeski #serhijżadan #wydawnictwoczarne
Sięgnęłam po Złodziei bzu, bo akurat miałam na tel Sięgnęłam po Złodziei bzu, bo akurat miałam na telefonie. A miałam bo kiedyś naczytałam się, że "czytajcie, czytajcie, będzie fajnie!".
No i nie, nie było fajnie, składam reklamację! I skargę i zażalenie. I ja się tak nie bawię i już.
Po pierwsze - nie było ostrzeżenia, że to parodia. Zdążyłam się pierdyliard razy oburzyć, zanim dotarło do mnie, że to groteska, parodia właśnie, że to Nic śmiesznego z innymi rekwizytami, że to Kariera Nikosia Dyzmy choć z innym tłem. Z wąsem Wałęsy.
Dopiero tak ustawiona perspektywa pozwoliła mi czytać spokojnie.
Po drugie - wcale i tak nie czytało się spokojnie, bo główny bohater to strasznie antypatyczna postać. Wkurzająca.
Po trzecie - wkurzam się na siebie, bo może wychodzi ze mnie jakaś, omatkobosko, dulszczyzna??? Jakieś kołtuny mam do rozplątania? Nie umiem sama z siebie się pośmiać? Cha, cha, cha. Właśnie że umiem. 
Po piąte i dziesiąte - żeby bez śmierdział zgnilizną - to już przesada. Totalnie. Tu już czuję się urażona do żywego! 

W każdym razie dzieje rodziny z Wołynia w naprawdę innym ujęciu, nietypowo. 

Kto teraz też chce przeczytać?? 😂
________________________
Złodzieje bzu
Hubert Klimko-Dobrzaniecki
Wyd. Noir sur Blanc
________________________
#gdziespomiedzy
#bookstagram #złodziejebzu #hubertklimkodobrzaniecki #noirsurblanc
Mój Instagram

życie i książki

Współpraca – książki dla dzieci

2 lutego 2024
życie i książki

Placki, kapusta i kryminały

14 października 2021
życie i ...

Wczesne dzieciństwo

6 kwietnia 2024
życie i książki

Opowieści rodzinne. Jędrek. Zima – część 1

28 stycznia 2022
życie i książki

Opowieści rodzinne. Prawie lato – część 6. Urodziny Hani

27 kwietnia 2023
życie i problemy

Dziś jest już dobrze. Rozmowa z Anną Borkowską-Obojską

18 lutego 2024
życie i ...

Dzień Dziecka

1 czerwca 2024
życie i problemy

Za oknem słyszę mewy

28 lutego 2025
życie i książki

Opowieści rodzinne. Lato – część 3

1 października 2023
życie i ...

Całkiem nowy synek

26 września 2021

© 2025 gdzieś pomiędzy | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme