Skip to content
gdzieś pomiędzy
Menu
  • O mnie
  • Gdzieś pomiędzy – czyli gdzie?
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy
  • Czytamy dzieciom
  • Opowieści rodzinne
  • Galeria
Menu
zapada zmierzch - zapalają się lampy na ceglanym murze, otoczone są liśćmi, bluszczem

Zmierzch

Posted on 11 lipca 202311 lipca 2023 by Ola

Lubicie słowo zmierzch? Czy wolicie zwykły wieczór?

Ja lubię szeleszczący, miękki dźwięk słowa zmierzch. Kiedy się je wypowiada, to niczym przy magicznym zaklęciu wokół robi się bardziej szaro, mroczno, ale też cicho i przytulnie. Powietrze robi inne - zimą mroźniejsze, latem - pachnące.

Zmierzch to ten moment, kiedy na chwilę stajesz w oknie i żegnasz dzień. Choćby krótką myślą, choćby westchnieniem.  

A jak ktoś jest takim pogrążonym w rozmyślaniach i smętach melancholikiem jak ja, to stoi w oknie do późnej nocy, a jakże! Dużo tych myśli trzeba zmieścić…  

Zmierzch – gdzieś pomiędzy błędami dnia a chwilą na wytchnienie. Zanim nadejdzie nowy dzień. I raczej od błędów wolny nie będzie, my to już wiemy, prawda? Ale i tak się będziemy starać, żeby było lepiej. Niestety. Licho nie śpi i będzie nam szarpało nerwy. Na szczęście o zmierzchu najczęściej Licho też już sobie leży pod kołderką. Czasem rozchichotane skacze po łóżeczku i śmieje się bezzębną paszczęką, ale już zaraz, za chwilę, będzie spokój…  

Jeszcze przejdziesz po domu, to poprawiając, to chowając, to zbierając a tamto omijając – do jutra nie ucieknie – jeszcze kota wpuścisz łaskawie, co by mu tyłek nie przemarzł, delikatniś jeden i zatrzymujesz się na chwilę przy tym oknie, patrzysz w ciemniejące niebo. 

Czas na bilans. 

Moje młodsze dziecko ma dwa rodzaje bilansu na koniec każdego dnia: to był albo najlepszy dzień świata, albo najgorszy. Nie ma, że coś pomiędzy! Ale za to całkiem możliwe, że będzie to jednocześnie ten i ten dzień. Bo mama kazała się umyć, zgroza i obłęd, albo na spacer kazała iść, kto to widział, najgorzej; ale też kuzyn wpadł z opowieścią, coś fajnego obejrzeli, pograli, pośmiali się – najlepiej!  

 – Piotrek – mówię czasem, kiedy już mały leży pod swoją kołderką w jeże – a jutro też będziemy się tak denerwować nawzajem? Dzisiaj były takie krzyki i niepotrzebne płacze, i nerwy. A wiesz, że jak mama każe, to trzeba zrobić. Dlatego, że to jest dla ciebie dobre, ja nie chcę dla ciebie nic złego. 

– Ale to ja rządzę tym piętrem! – mówi mój księciunio.  

– A myślisz, że król nikogo nie słucha? Że się nie myje? I siedzi cały dzień przy bajkach?  

– No nie. 

– To co zrobimy jutro? 

Mój mądrala myśli. Nie chce się przyznać, że krzyki były niepotrzebne. Ja tam go nie zmuszam. Może w końcu coś wymyśli. Zawsze mówię jeszcze tylko, że go kocham, nawet jak się na siebie denerwujemy. 

Dobrze mieć jedną zasadę – nie iść spać z nerwami. Nerwy w łóżku to kiepski towarzysz, zwłaszcza na trzeciego!  

Niech ten bilans dnia zakończy się porozumieniem. Niech trwa długo w noc, aż zagoją się te codzienne rany! Ty to a ja tamto… Ja więcej, ty mniej… Zmierzch to pora na wyjaśnienie, na rozmowę.  

Dużo rzeczy odkładamy na następny dzień, ale niech to nie będzie szukanie zgody.  

Znam to uczucie, kiedy zasypiasz i budzisz się z myślą, że ktoś, kogo kochasz jest na ciebie zły, to jak dźwiganie kamieni, jak wytarcie gumką radości z dnia. I z całych sił staram się tak w swoim domu nie robić. Mogło się w ciągu dnia zdarzyć, że na siebie krzyknęliśmy, nie dogadaliśmy się, nie zdążyliśmy, bo zmierzch nadszedł, jakby go coś goniło, byle szybciej i rach ciach – już wieczór, to niech chociaż uścisk wystarczy. Przytulenie, żeby dzień był jednak ten najlepszy. Jeżeli miałam rację, to przecież nie stracę jej przez to, że się na ludzi wokół poobrażam. Jeżeli oni mieli rację – to jutro pewnie to przyznam, na razie niech będzie przytulenie. Ważniejsze niż racja…  

Są takie dni, które kończymy z wielką ulgą.  

Są takie, które mogłyby trwać dłużej. 

Są zmierzchy łagodne, złociste, są też szare, rozbrzmiewające bluesem, przepłakane. Głośne lub wypełnione ciszą. Spokojne lub takie, kiedy sięgamy po tabletki, po melisę, bo roztrzęsieni jesteśmy. 

Są oczywiście i takie, kiedy nie zdążymy dokończyć w myślach słowa “zmierzch”, nosem zaryjemy w podusię i chrapiemy snem zasłużonym. 

Jedne z moich ulubionych zmierzchowych chwil to te, kiedy wybieram, co będę czytać jeszcze przed tym zaryciem nochala w podusię. Razdko kiedy wieczorem obsługuję telefon, laptop – wolę w dzień. Przygotowania do pracy – o nie, nigdy wieczorem. Nigdy o zmierzchu. To zbyt moja chwila, taka tylko moja, praca jest zajęciem dziennym. Kiedyś potrafiłam nocami przeszukiwać internet w poszukiwaniu pomysłów, dziś już nie mam takich szaleńczych pokus.  

Zmierzch to czas, kiedy mój pesymizm kuli się, odwraca do mnie tyłem, idzie sobie gdzieś hen, a ja mam czas na zebranie myśli. Na odzyskanie nadziei. Był taki filozof, Kierkeegard, mówił on o braku nadziei jako o “chorobie na śmierć”. Trzeba znaleźć w naszych szaleńczych czasach chwile na odzyskiwanie nadziei, na regenerację sił, żeby na tą śmierć się nie rozchorować na dobre!  

Choć głowę daję, że jest to coraz trudniejsze. A z drugiej strony rękę daję, że nie jesteśmy tak źli, jak się na pierwszy rzut oka (w gazety i internety) wydaje. Jest nas po świecie trochę takich rozsianych, co to wciąż nadzieję mają. Piękno docenią. Dobro odkopią.  

Zmierzch jako pora rozmyślań nad kondycją ludzkości? Czasem i tak może być.  

Posłuchajcie: 

Dawno, dawno temu żyli sobie ludzie, zwyczajni jak my dziś. Obserwowali, co dzieje się wokół nich i w nich samych. Niektórzy lubili te obserwacje, a niektórzy się ich bali.  Z tego strachu woleli nie wychodzić dalej niż sięga ich wzrok i nie chcieli słyszeć o marzeniach i zmianach. 

“Liczy się to, co jest tu i teraz – mówili, oglądając się trwożnie za siebie, czy ich żaden zły los nie dosięga. – Zostawcie te gwiazdy, to słońce, te obliczenia i te znaki pisane kredą po tabliczkach. Jeszcze z tego jakie nieszczęście będzie! Jeść trzeba, spać trzeba, bogatym być trzeba, ot co!” 

“Jeść, spać, bogacić się! – oburzali się drudzy. – To ma być wszystko? Na to nasz cały świat został stworzony? Musi być coś więcej! Będziemy szukać sensu, wolności i szczęścia!” 

Jak to zwykle bywa, ludzie rozchodzili się, machając ręką, że ci drudzy to nigdy nic nie zrozumieją.  

Pewnego dnia do ich miasteczka przybył mędrzec. Opowiadał o świecie, tym który jest dalej niż na wyciągnięcie ręki. Opowiadał, że to co widzimy to tylko cienie prawdy. Że patrzymy wszyscy w stronę cieni a nie prawdziwego światła. Opowiadał, że nasze codzienne życie to tylko jaskinia, a my tak naprawdę chcemy z niej wyjść, uciec… Te słowa rozpaliły kilka głów w miasteczku. Przewracając się w nocy z boku na bok niespokojnie, niektórzy myśleli o tym, że chcą znaleźć wyjście z jaskini. Chcą zobaczyć świat taki, jaki jest naprawdę. Odkryć jego tajemnice. Muszą dotknąć, sprawdzić, przekonać się! 

Inni w miasteczku też tej nocy spali niespokojnie. Bali się, że ich ukochani odejdą, ogarnięci iskrą poszukiwania prawdy i sensu, którą rozpalił w nich przychodny mędrzec. Przypominali sobie, co w sąsiednim miasteczku stało się z jednym takim młodzieńcem… Też pragnął wolności, pragnął wzbić się do gwiazd, uciec od wszystkiego, co trywialne, zwyczajne… Zbudował skrzydła. Połączył je woskiem. Jednak cała ta jego mądra nauka nie zdała się na nic, bo zapomniał, co dzieje się z woskiem w pobliżu słońca. Zapomniał. Podobno ostatnie, co widzieli ludzie w miasteczku, to uśmiech szczęścia na jego twarzy, kiedy leciał w kierunku swojej wolności. Nie wiadomo, czy uśmiechał się i wtedy, kiedy skrzydła się rozpadały, bo jego ciała nigdy nie wyłowiono z morza, do którego wpadł. Czy życie jest tego warte?  

Czy życie jest tego warte? – pytali się ludzie dawno, dawno temu; pytają się i dziś… 

Z taką przypowiastką i zawieszonym w zmierzchającym powietrzu pytaniem zostawiam was. Do następnego wpisu!

Nawigacja wpisu

← Czytam z sentymentem #2
Książkowe serie na lato →

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kontakt
PRZYGRYWKA
Wrześniowo i jazzowo-folkowo. Co przyszło z wiatrem, z wiatrem odejdzie.
Julia Pietrucha.
Ola, siedzi w oknie, zdjęcie czarno - białe, melancholijne, bo tematem jest czas
To ja, Ola, zapraszam do mojego zwykle uśmiechniętego świata. Choć chwile zwątpienia, goryczy i szarości też tu są, co zrobić... Też tak masz? To się zrozumiemy!
Poczytasz u mnie o życiu codziennym, o polecanych książkach, o wychowaniu. Znajdziesz też chwile z dobrą muzyką!

Ostatnie wpisy:

  • Opowieści rodzinne. Lato – część 2
  • Lilka i Henio
  • Literacki Sopot 2023
  • Opowieści rodzinne. Lato – część 1
  • Urlop. Kawa. Kryminał.

Często zaglądam do:

na stronie bajki - blog Małgosi Cudak, z bajkami do słuchania i książkami do czytania

książka Małgosi Cudak, Mała księga mieszkańców puszczy
Książka M. Cudak, nad którą objęłam mój pierwszy patronat.

miss ferreira - blog o życiowych zamieszaniach

julia rozumek - blog pisarsko - życiowy

Archiwa blogowe:

  • wrzesień 2023
  • sierpień 2023
  • lipiec 2023
  • czerwiec 2023
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • życie i …
  • życie i książki
  • życie i problemy

anegdotki dobry humor dziecko jesień kryminały książki malarstwo matka-feministka małżeństwo musierowicz muzyka mąż notatki nowy_dzień opowiadanie przepis reportaże rodzina rozmowy samo życie spokój współczucie wychowanie wyjaśnienie zdjęcia zdrowie święta żółte liście

gdzies.tam.pomiedzy

Kasia Jurczyk Gniazdowanie Wyd. Na Szczęście __ Kasia Jurczyk
Gniazdowanie
Wyd. Na Szczęście 
_____________________
Gniazdowanie to (po książce dla dzieci o Antosiu) druga propozycja nowego na rynku wydawnictwa. Antoś bardzo się moim dzieciom podobał, a ja zaufałam wydawnictwu i książkę Kasi Jurczyk kupiłam tak szybko, że czytałam ją w dniu oficjalnej premiery!
To książka obyczajowa, z cyklu: o życiu, ale bez nudnego owijania w cukry i lukry.
Alicja, bohaterka, jest wplątana w przemocowe małżeństwo i w końcu próbuje odzyskać swoje życie, swoje poczucie wartości, chce odnaleźć się od nowa. Chce zbudować dla siebie i swojego syna nowy, bezpieczny dom, ale droga do spełnienia tego celu jest trudna przez okolicznosci zarówno zewnętrzne jak i wewnętrzne - wyjście z pewnych ról jest bardzo trudne. 
Ja zwykle lubię trochę więcej metafory w budowaniu fabuły, tu jest życie wprost. ALE właśnie dlatego będę ją mocno polecać. Jeżeli historia Alicji może komuś pomóc, to brak metafor jest iście najmniejszym problemem! A tu są nawet telefony i adresy stron, gdzie w przypadku doświadczania przemocy należy szukać pomocy i informacji. 
Podoba mi się też wątek sąsiadki, która nie boi się pomagać. A wiecie jak? Nawet zwykłym zapukaniem do drzwi w czasie awantury, żeby pożyczyć szklankę mleka, a naprawdę pokazać, że o wszystkim wie. Taka odwaga, drobna, a ważna. Potem robi więcej, ale już nie będę spojlerowac. A książkę - polecam! 
________________
#gdziespomiedzy
#bookstagrampl #kochamczytać #czytambolubię #polecajka #książki #książkaobyczajowa #przemocdomowa #życiebezściemy #gniazdowanie #kasiajurczyk #wydawnictwonaszczęście
Temat tygodnia: dawno temu. Bez interpretacji, bo Temat tygodnia: dawno temu. 
Bez interpretacji, bo na samą myśl o takowej mam ciarki. No jak tu przyznać, że wszystko, co dziś takie ważne, za czym pędzę, gonię, szukam sił, próbuję, padam i się podnoszę - to jutro będzie puchem marnym i pokruszonym. Oplecionym przez bluszcze, bzy i powoje.
@52zdjecia - ja teraz bardzo poproszę o temat lekki i przyjemny. Żartobliwy najlepiej;)

#takieżycie #wszystkomarność #itakzginiemywzupie 

#gdziespomiedzy 

#dawnotemu #52zdjęcia_35_2023 #temattygodnia #52zdjęcia
Chłopki. Opowieść o naszych babkach Joanna Kuci Chłopki. Opowieść o naszych babkach
Joanna Kuciel-Frydryszak
Wyd. Marginesy
_________________
Opisywać książki nie muszę, jest bestsellerem, jest tematem artykułów, jest czasem powodem do dyskusji.
To ja napiszę, czym są "Chłopki" dla mnie. I dlaczego cieszę się, że je przeczytałam.
Ta książka to kadr z przeszłości. Kadr sprzed stu lat. To dużo czy mało?
Dużo, jeżeli spojrzeć na postęp w wielu dziedzinach.
Mało, gdy wziąść pod uwagę, jak bardzo jeszcze tkwimy w tamtych stereotypach, jak życie naszych  babć wpływa na współczesne wybory. Mało, bo to wciąż jednak temat nieprzepracowany, nieprzegadany. Część wspomnień jest wypierana. Nie o wszystkim wiemy. 
A ta książka sprawia, że chcemy się obejrzeć w tył, w przeszłość, i spytać, jak to było w naszej rodzinie... 
Ja uważam, że takie rozmowy, powroty do dawnych lat, są bardzo potrzebne - jeżeli nie wiesz skąd przyszedłeś, możesz nie wiedzieć, dokąd idziesz. Możesz nie rozumieć i zbyt łatwo oceniać. 
Duża wartość tej książki leży też dla mnie w źródłach - są to prawdziwe pamiętniki, spisane historie, listy, ówczesne gazety... nie wszystkie, bo nie sposób ująć wszystkiego w jednej książce, ale jest to punkt wyjścia. Potem można sięgnąć po "Wymazaną granicę" czy "Był dwór nie ma dworu". 
Macie też jakieś książki, które uzupełniałyby "Chłopki"?
_______________
#gdziespomiedzy
#bookphotography #bookstagrampl #książki #literaturafaktu #chłopki #joannakucielfrydryszak #marginesy #kochamczytać #czytambolubię #polskawieś #niestatystyczny #polecajka
Margaret Atwood. Od niedawna jedna z moich ulubion Margaret Atwood. Od niedawna jedna z moich ulubionych pisarek. A za co pokochałam Atwood?
.
Za poczucie humoru. Takie ironiczne, czasem wręcz cyniczne. Jeżeli można mieć mroczne poczucie humoru, to kanadyjska pisarka je ma.
.
Za konsekwentne zdzieranie warstw. Nie zatrzymuj się w pół kroku, mówi Atwood, patrz, gdzie ta myśl cię zaprowadzi? Na pewno chcesz tam iść? Na pewno Ci się to podoba? Rzuciłeś hasło, a co ono naprawdę znaczy?
.
Za ludzką uczciwość. Brak pomników, piedestałów, zasłon i tabu. Siebie też nie oszczędza. 
.
Za to, że ocenę swoich bohaterów zostawia nam - czytelnikom.
.
Za umiejętność wchodzenia w przeróżne rodzaje osobowości - jaką ona musi mieć wyobraźnię! Jaką spostrzegawczość! 
.
Za odwagę - mówi głośno o problemach społecznych. Jest sobą. Czytałam kiedyś, że dorastanie w kanadyjskim lesie (Atwood tam właśnie się wychowywała, tak pracowali jej rodzice) uodporniło ją na pytanie "a co ludzie powiedzą?". 
.
Wreszcie za to, że czytając jej książki, to pomimo całej ich grozy, mroku i rozgrzebywania ludzkich emocji, nie czuję się pokaleczona. Ani dobijająco bezradna. Za słowo "czułosć" zostałabym zapewne nieźle zbesztana, ale pod surowością, przenikliwością książek Margaret Atwood kryje się ciut tkliwości. Może ciut nihilistycznej, ale jednak. 

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #kochamczytać #czytambolubię #margaretatwood #opowieśćpodręcznej #kamienneposłanie #dobrekości #opisaniu
Idzie swoją drogą. Dużo tam kamieni, buty dziu Idzie swoją drogą. 
Dużo tam kamieni, buty dziurawe, ale ona idzie. To ze słońcem, to pod wiatr. 
Głównie wędruje z kawą i kalendarzem pod pachą, jako Wielka Ogarniaczka Życia Rodzinnego.
Czasem wypisuje się z ram i tańczy po łąkach.

@w.dziurawych.trampkach
- czy to ty?

#kobiety_fotowtorek #gdziespomiedzy 
@fotowtorek_kfs #kfs #siostrzeństwo
Czas. Dobry, lepszy, najlepszy. Zły, gorszy, naj Czas.

Dobry, lepszy, najlepszy.
Zły, gorszy, najgorszy.

Było... Jest! 

Będzie?

Co zatrzymać? Co wypuścić?
Oglądać się za siebie czy iść dalej?

"To sprzedane do nieba, cała sztuka. Szczęśliwy, kto ten skrawek widział, niech większego szczęścia nie szuka"
(M. Pawlikowska-Jasnorzewska)

#52zdjęcia_33_2023 #czas #52zdjęcia #temattygodnia 
#bookphotography #bookstagram #kochamczytać #gdziespomiedzy #mariapawlikowskajasnorzewska
Byłam jeszcze mała, miałam może 8 lat, kiedy c Byłam jeszcze mała, miałam może 8 lat, kiedy chwycilam z regału Babci książkę "Życie jest snem". Uderzenie tej myśli - czy życie może być snem -  pamiętam do dziś. 
Co jest prawdą a co złudzeniem? Co  gwiazdami a co ich odbiciem w stawie?

Moje impresje na temat: #książka_fotowtorek 
dla @kobiecafotoszkola 

#gdziespomiedzy #kfs_fotowtorek #bookstagram #kochamczytać #życiejestsnem #czytambolubię #trochęwątpliwości
Mistrzowie opowieści. O kobiecie Wyd. Wielka Lite Mistrzowie opowieści. O kobiecie
Wyd. Wielka Litera 
___________________
O budowaniu własnego "ja".
"Ten trudny wiek..." - o dorastaniu.
O radzieckiej (nie)szczęśliwości.
O samotności rodem z "Wron" Dvorakowej, ale w scenerii fińskiej wsi.
"Bukiet kwiatów, który Xia przyniósł do kawiarni, jest naprawdę piękny, a ja umieram ze smutku".
O tym, jak zostać panią sprzątającą na własność i o tym, jak w końcu można wybuchnąć płaczem.
O Towarzystwie do Zadawania Pytań - Virginii Woolf - świetne!
O tym, co się dzieje pod pewnym łóżkiem w Egipcie i o tym, kto jest idealną niewiastą - siostra, a w nagrodę "na głowę włożono jej koronę: jeszcze większą czarną płachtę (...). Mnie dla odmiany, chcąc zmylić ojca, los i przeznaczenie, mama ubierała jak chlopaka, jakbym nie była (...) każdą inną kobietą z otworem".
O tym, jak wybrać między dwoma miłościami - do matki i do przyjaciółki.
O matce - czarownicy.
O opiekowaniu się dziećmi jak na dobrą matkę przystało (groteska, humoreska?)
O zawiści, zemście, żalu i obracaniu wszystkiego w proch.
O depresji, psychozie poporodowej.
O potrzebie wolności. Kto będzie bardziej wolny - kobieta czy roślina?
O śmierci. 
O kobiecie takiej jak ty? Jak ja?

Będę do nich wracać. 

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #bookstagram #kochamczytać #czytambolubię #niestatystyczny #polecajka #literaturapiękna #mistrzowieopowieści #mistrzowieopowieściokobiecie #okobiecie #wydawnictwowielkalitera #opowiadania
Wrzesień i sentymenty. Jedyne, jakie lubię. Nie Wrzesień i sentymenty. Jedyne, jakie lubię.  Nie jestem sentymentalna, reaguję alergicznie na hasło "kiedyś to było"; jak raz mąż zniósł ze strychu pudło z pamiątkami, w pierwszym odruchu wzruszyłam ramionami i chciałam wszystko wyrzucić. Bez żalu podarłam kilka starych zdjęć. 
Sentyment mam do szkoły. Zapach kredek i atramentu, czysty zeszyt, smak jabłka na drugie śniadanie (w domu obowiązkowo zupa mleczna) i widać duże poczucie bezpieczeństwa, skoro tak mi się dobrze kojarzy... może dlatego dziś pracuję w szkole ;)

#sentymenty #52zdjęcia_32_2023 #temattygodnia #52zdjęcia @52zdjecia
#wrzesień #szkoła #początek
#gdziespomiedzy
@zielonyregal - Małgosiu, jak ty wybrałaś te pa @zielonyregal - Małgosiu, jak ty wybrałaś te parę nazwisk, książek, z całego stosu rzeczy ważnych?! Jak miałam to wybrać ja?! Już chyba wolę wyzwanie typu: kup w Biedronce parówkę Patrycję!
Ale spróbowałam;)
I tak się przedstawia moja lista #54321 na dzień dzisiejszy:

5 książek, które kocham:
Pod słońcem Julii Fierdorczuk
Świat Dysku Terry'ego Pratchetta (że to trochę ponad 40 części? co tam, kocham każdą!)
Opowieść podręcznej Margaret Atwood (ale Testamenty już nie)
Wiedźmin Andrzeja Sapkowskiego 
Dziecko piątku Małgorzaty Musierowicz 

4 autorów, których książki biorę w ciemno:
Katarzyna Puzyńska
Julia Fiedorczuk
Margaret Atwood
Zofia Stanecka 

3 ulubione motywy:
macierzyństwo i wychowawcze dylematy
zwyczajne życie i młyny historii
szczegóły znaczące 

2 ulubione miejsca do czytania:
przy stole w kuchni
ławka bujana w ogrodzie (jeśli akurat taka gdzieś jest)

1 książka, która czeka na przeczytanie:
moja, hehe
a tak serio to leży ich cały stosik. W koszykach internetowych księgarni stosiki kolejne. W archiwach zapisanych polecajek bookstagramowych - jeszcze kolejne. A potem zawsze mogę wrócić do ulubionych-już-przeczytanych.

Uff, wybaczcie mi, moje wszystkie inne książki! Też was kocham! Każda z was była dla mnie w którymś momencie ważna, potrzebna - czy to do śmiechu, czy to do zamyślenia się... Następnym razem zgodzę się szybciej na bieganie w maratonie niż wybieranie spośród was! 
I kończę, bo przychodzą mi na myśl wszystkie książki, których nie wymieniłam ;)

#gdziespomiedzy #bookstagrampl #wyzwanieczytelnicze #ulubioneksiążki #juliafiedorczuk #katarzynapuzyńska #zofiastanecka #margaretatwood #kochamczytać #niestatystyczny #jeżycjada #światdysku #wiedźmin
Moja melancholijna Lilka. Tak ją narysowała @muk Moja melancholijna Lilka.
Tak ją narysowała @mukozu.art - świetnie uchwyciła charakter mojej bohaterki! Dziękuję Ci! 

Wyganiając mojego wewnętrznego krytyka hen, daleko, odważylam się napisać więcej o książce, którą napisałam. Mimo, że opowieść jest pełna humoru, to jednak pewien melancholijny rys też w sobie ma. Trochę tęsknoty za zrozumieniem, przyjaźnią. Za pięknem. 

I napisałam o dwóch ważnych literacko rzeczach - wszystko na blogu :) link będzie w relacji 'Lilka i Henio'.

@kachna.krasnianka - dziękuję za motywację do wpisu ❤️

#gdziespomiedzy #kochampisać #bookstagrampl 
#melancholia_fotowtorek #kfs @fotowtorek_kfs 
#ilustracja #bajkadladzieci
To tylko awaria. To się poskleja. @52zdjecia - a To tylko awaria.
To się poskleja.

@52zdjecia - a już myślałam, że nic nie będę miała na 31 temat...
I oto przyszedł dzisiejszy dzień. Cały na biało i wyszczerzony w złośliwym uśmiechu. No żesz od rana wszystko nie tak! Poskarżę się tylko, że na mój przepyszny zakalec synek się wykrzywił i rzucił: "to jest obrzydliwe!". No cóż. 
Do pracy też nic nie przygotuję, bo mi laminarka wariuje.
To... idę poczytać! Patrzę na stosik przyfotelowy i chyba wybiorę dziś kolejne opowiadania z cyklu "Mistrzowie opowieści. O kobiecie". Chcę wszystkie książki z tej serii! I nie chcę już żadnych awarii ;)

#totylkoawaria #temattygodnia #52zdjęcia_31_2023 #52zdjęcia 
#gdziespomiedzy #kochamczytać
Mój Instagram

życie i książki

„Znikopis”

24 września 2021
życie i ...

Żółte liście – część 3

5 listopada 2021
życie i problemy

O współczuciu

26 września 2021
życie i książki

Przedwiośnie – część 1

18 lutego 2022
życie i ...

Sto lat, kotku!

3 grudnia 2021
życie i ...

Kucyk polny

26 września 2021
życie i ...

Opowieści rodzinne. Wiosna – część 2

18 lutego 2023
życie i książki

Opowieści rodzinne. Wiosna – część 1

30 kwietnia 2022
życie i ...

O dziecku, co jest mądrzejsze od mamy

28 września 2021
życie i książki

Czytam z sentymentem #2

10 czerwca 2023

© 2023 gdzieś pomiędzy | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme